
Codziennie chodzimy do różnych sklepów. Nie zawsze zakupy są trafione, bo któż z nas, nie zakupił kiedyś wadliwego lub nieświeżego towaru. Pojawia się wtedy złość i niezadowolenie. Najczęściej jednak na tym się kończy, ponieważ większość z klientów nie bardzo wie, co robić i gdzie się udać w takiej sytuacji. Aby zwiększyć naszą świadomość konsumentów i przedstawić przysługujące prawa Stowarzyszenie Konsumentów Polskich zorganizowało kampanię edukacyjną "Kupuj bez ryzyka", podczas której konsumenci mogą zapoznać się między innymi z informacjami o niebezpiecznych produktach, przepisami prawnymi i artykułami, które przybliżają tematykę bezpieczeństwa produktów.
Zapraszamy na stronę: www.bezryzyka.skp.pl. Po niebezpiecznych i trudnych konsumenckich drogach oprowadzać nas będzie sympatyczna Babcia Stasia, a jej przygody, opisane będą w dziesięciu odcinkach, które pojawiać się będą mniej więcej w okresie tygodniowych odstępów. Na stronie znajdują się już porady zatytułowane "Pożar" oraz "Tajemnicze znaki na czajniku". Przez okres kampanii można też wziąć udział w konkursie z nagrodami.
Barbara Czternastek, powiatowy rzecznik praw konsumenta poinformowała nas, iż od początku roku spraw związanych z reklamacją było około 300. Były wśród nich takie, które udało się załatwić w ciągu kilku minut przez telefon, ale były też i takie sprawy, które ciągnęły się przez kilka miesięcy, a w niektórych przypadkach kończyły się nawet pozwem do sądu.
Do powiatowego rzecznika praw konsumenta wpływa najwięcej spraw związanych reklamacją butów. Wydawać by się mogło, że wadliwe jest tylko obuwie tanie. Ale tak nie jest. Obuwie drogie, czy markowe także jest często reklamowane.
- W roku 2011 miałam takie sytuacje z jedną z firm produkujących drogie buty, nie chcę podawać jej nazwy. Klienci kupili buty za 300, 400, a nawet 500 zł i po kilku miesiącach okazywało się, że buty są wadliwe. Firma reklamacje rozpatruje negatywnie i nie chce zwracać klientom pieniędzy, w związku z czym przygotowałam konsumentce pozew sądowy przeciwko tej firmie. I konsumentka wygrała - powiedziała Barbara Czternastek, która od maja tego roku prowadzi emailowo również sprawę związaną z kurtką skórzaną. Firma ciągle obiecuje, że tę kurtkę wymieni i do tej pory jeszcze tego nie zrobiła.
- Ostatnio miałam też panią, która w biurze podróży kupiła wycieczkę do Egiptu i okazało się, że co innego było w reklamie i w umowie, a co innego w rzeczywistości. Ta pani sama napisała reklamację, ja przygotowałam ostateczne wezwanie przedsądowe. Nie wykluczone, że będę jej jeszcze pisała pozew do sądu - dodała pani Barbara.
Na stronie powiatu trzebnickiego znajduje się także informacja o jeszcze jednej kampanii społecznej pod hasłem "Nie bądź jeleń, weź paragon". Polega ona na uświadomieniu klientom tego, jak ważne jest, aby podczas zakupów brać zawsze dowód zakupu, który musimy otrzymać niezależnie od miejsca sprzedaży produktu. Musi nam go wydać m.in. sprzedawca w sklepie, na bazarze czy na stoisku z pamiątkami. Powinniśmy go otrzymać także wtedy, gdy kupujemy bilet do kina, na mecz lub różne usługi. Dowód zakupu potwierdza, co kupiliśmy, od kogo, kiedy i po jakiej cenie. Dzięki temu będziemy mogli reklamować produkty lub usługi, które okażą się niezgodne z umową lub wadliwe.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie