Reklama

Wypadek był, chodnika nie będzie.

14/03/2011 18:55
Była godz. 15.25 w ubiegłą środę, gdy doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych audi. Gdy pęgowianka, jadąca z kierunku Urazu, skręcała w lewo została uderzona przez wyprzedzające ją auto.

Wypadek w pierwszej chwili wydawał się groźny. Jeden samochód dachował, drugi zatrzymał się w rowie. Karetka zabrała z miejsca wypadku dziecko, ale jak się okazało, po obserwacji zostało ono odesłane do domu. - Ponieważ zdarzenie kwalifikuje się jako kolizja, interweniujący policjant wypisał winnemu kierowcy mandat - powiedziała nam Iwona Mazur, rzeczniczka trzebnickiej policji.

- Ten samochód jechał z olbrzymią prędkością. Chociaż tu jest teren zabudowany, droga do szkoły. W dodatku tuż za przejazdem kolejowym - mówi Monika Bień z Komitetu Mieszkańców Pęgowa Zatorze "Bezpieczna ulica Dworcowa". - To prawda, że w tym wypadku winny jest kierowca, ale ta droga jest niebezpieczna.

 Jak nas poinformowała Monika Bień komitet zawiązał się by walczyć o poprawę bezpieczeństwa na tym fragmencie drogi wojewódzkiej nr 341, od przejazdu kolejowego do granic miejscowości.

Od kilku lat bezskutecznie piszą podania o budowę chodnika, oznakowanie przejścia dla pieszych, wprowadzenie ograniczenia prędkości i zakazu wyprzedzania, oznakowania poziomego i pionowego dróg podporządkowanych. Przed kilkunastu dniami wystosowali pismo do decydentów: począwszy od wojewody dolnośląskiego, poprzez szefów samorządów: wojewódzkiego, powiatowego, radnych, dyrekcję Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei po policję.  - Tym razem nie będziemy prosić. Jeżeli nasze postulaty nie zostaną spełnione, zostaniemy zmuszeni do podjęcia innych działań, łącznie z pikietami blokującymi drogę.

 Droga nigdy nie należała do bezpiecznych. To tędy wiedzie najkrótsza droga z Wrocławia do Brzegu Dolnego. Jest więc tranzytem dla tirów wiozących chemikalia.  Niebezpieczny jest również ruch samochodów osobowych: kierowcy jadący od strony Brzegu Dolnego widząc otwarty przejazd kolejowy, rozwijają bardzo duże prędkości, aby zdążyć przed jego zamknięciem. Natomiast zmotoryzowani jadący w kierunku przeciwnym, po otwarciu zapór kolejowych, widzą prosty odcinek drogi i nadrabiają stracony czas, tworząc sobie tor wyścigowy - dowodzi Monika Bień.

Droga staje się niebezpieczna zwłaszcza zimą, gdy wcześniej zapada zmierzch, a na poboczach usypane są zwały śniegu.

Opinię dotyczącą niebezpieczeństwa tej trasy wydały również dyrekcje oraz grono pedagogiczne Szkoły Podstawowej i Publicznego Gimnazjum w Pęgowie, ponieważ drogę do szkoły z tego rejonu Pęgowa pokonuje codziennie ok. 50 uczniów.

- Na pewno istnieje tam potrzeba zbudowania chodnika, ale takich jak to miejsc na Dolnym Śląsku są setki - powiedział dyrektor DSDiK Roman Głowaczewski. - Województwo nie jest w stanie sprostać wszystkim takim oczekiwaniom, więc powstał dolnośląski program remontów i budowy dróg wojewódzkich. Polega on na tym, że realizację wniosków o znaczeniu lokalnym realizujemy lokalnymi samorządami. W tym wypadku z gminą Oborniki Śl. Jeśli chodzi o ten konkretny projekt, to uzgodniono, że ta grupa inicjatywna, która działa na rzecz poprawy bezpieczeństwa przygotuje dokumentację techniczną, a my później zajmiemy się realizacją. DSDiK zajmuje się drogami w skali makro. Problem bezpieczeństwa przy nich to także problem gminy.

Głowaczewski podkreślił, że dopóki nie będzie dokumentacji, DSDiK nie rozpocznie inwestycji. - Musimy mieć gwarancję, że gmina nie wycofa się z obietnic - powiedział.

Oznakowanie - zarówno pionowe, jak i poziome, zadecyduje o tym praca inżynierii ruchu.  - Jeżeli będzie taka konieczność to ograniczymy prędkość. Drogi podporządkowane powinien oznakować burmistrz, bo to są drogi gminie - powiedział dyrektor DSDiK, dodając: - W tym roku pomalujemy 1000 km dróg i prawdopodobnie wśród nich będzie ten odcinek. Natomiast nie zostanie wybudowanych chodnik, ponieważ do tej pory nie została zrobiona dokumentacja.

- Przeznaczyliśmy na ten cel 10 tys. zł z funduszu sołeckiego. Jest to nasz wkład społeczny ale nie wiemy, czy to wystarczy na przygotowanie dokumentacji - mówi Monika Bień. - Zwróciliśmy się więc o pomoc do władz gmin.

- W tym roku budżet gminy jest tak napięty, że samorząd nie przeznaczył żadnych środków na współpracę przy drogach wojewódzkich czy powiatowych. Jeżeli taka inwestycja zostanie zaproponowana, będziemy ją rozpatrywać indywidualnie - powiedział burmistrz Sławomir Błażewski.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do