
Niewiele zabrakło, aby w poniedziałkowe popołudnie (28 listopada) doszło do prawdziwej tragedii. Pijany kierowca ciężarówki, któremu policja zabrała prawo jazdy wsiadł za kółko samochodu, który wypełniony był fajerwerkami. Po kilku kilometrach jazdy zderzył się z osobówką...
Tego dnia na drodze krajowej nr 5 był spory ruch. Jednym z samochodów podróżowała kobieta z dwójką dzieci. Na pewno nie spodziewała się, że może w nią uderzyć ciężarówka. Tuż po godz. 17 w prowadzoną przez nią osobówkę uderzyła ciężarówka.
CAŁY TEKST DOSTĘPNY PO ZALOGOWANIU.
[loggedin]
Jak podaje Dariusz Zajączkowski, rzecznik prasowy trzebnickich strażaków, do wypadku doszło na wysokości miejscowości Kryniczno.
- Kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że na krajowej "piątce", przed miejscowością Kryniczno, doszło do zderzenia czołowego dwóch aut.
Kierowca ciężarówki nie wymagał pomocy, natomiast w osobówce była jedna osoba dorosła i dwójka dzieci, którym trzeba było udzielić pierwszej kwalifikowanej pomocy. Podczas akcji ratunkowej ruch na drodze krajowej odbywał się wahadłowo - mówi Dariusz Zajączkowski i dodaje, że strażacy odłączyli zasilanie w obu samochodach, a w osobówce dodatkowo odłączyli instalację gazową. - W międzyczasie zajęliśmy się neutralizacją płynów, które wylały się z uszkodzonych samochodów. Posypaliśmy je sorbentem. Cała akcja trwa ponad 2 godziny, a brało w niej udział 13 strażaków z 3 jednostek - podaje Dariusz Zajączkowski.
Piotr Dwojak z trzebnickiej policji powiedział nam, że do wypadku doszło z winy kierującego ciężarówką.
- Sprawca, 52-letni mężczyzna, kierował ciężarówką pod wpływem alkoholu. Co więcej, nie miał uprawnień do kierowania pojazdem, gdyż zostały mu wcześniej zatrzymane przez policję - mówi policjant i dodaje, że bezpośrednią przyczyną wypadku było nieprawidłowe wymijanie, podczas którego uderzył w opla.
- Kobiecie nie stało się nic poważnego, ale dzieci zostały przewiezione do szpitala na szczegółowe badania. Jak się okazało, nie odniosły cięższych obrażeń - powiedział nam policjant i dodał, że kierowca mercedesa przewoził łatwo palne materiały - był załadowany fajerwerkami.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, zdążył przejechać zaledwie 5 kilometrów od swojej bazy.
- Choć w rezultacie sprawa została zakwalifikowana jako kolizja, to sporządziliśmy wniosek o ukaranie do sądu, bo sprawca był pod wpływem alkoholu i bez uprawniań - wyjaśnił Piotr Dwojak.
[/loggedin]
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie