
W poprzednią środę (13 stycznia) otrzymaliśmy informację, że burmistrz Marek Długozima wysłał do wojewody dolnośląskiego oficjalne pismo, w którym składa propozycję przejęcia szpitala. Kiedy skontaktowaliśmy się z dyrektorem Mariuszem Misiuną ten nie wiedział o działaniach burmistrza. O liście pojęcia nie miała także Małgorzata Matusiak, przewodnicząca Rady Powiatu.
W koncepcji, którą przedstawił Pawłowi Hreniakowi burmistrz zapisanych jest kilka warunków, pod jakimi mógłby przejąć szpital.
Przede wszystkim Powiat Trzebnicki musiałby przekształcić szpital w spółkę prawa handlowego (ze 100-procentowym udziałem powiatu). Następnie Rada Powiatu (w której większość ma PO-PSL) musiałby wyrazić zgodę na zbycie udziałów w spółce (w postaci wszelkich zobowiązań finansowych) czyli przekazanie gminnemu szpitalowi na własność nieruchomości będące własnością powiatu i użytkowane aktualnie przez szpital.
Burmistrz założył, że powiat miałby dodatkowo spłacić stratę finansową szpitala za 2012 rok i 2015 rok.
Jednocześnie burmistrz zadeklarował, że przejmie wszelkie obowiązki i uprawnienia podmiotu tworzącego szpital, zapewni utrzymanie i rozwój działalności leczniczej przez co najmniej 20 lat, wdroży program naprawczy, zapewni szpitalowi wsparcie organizacyjne. Zapowiedział także budowę lądowiska, modernizację i rozbudowę bloku operacyjnego, zakup i wymianę sprzętu medycznego. Marek Długozima zapowiedział, że na zmianach mieliby także skorzystać pacjenci, bo burmistrz założył, że zwiększy się kompleksowość udzielanych świadczeń (po połączeniu szpitala z gminną przychodnią zdrowia) a w szpitalu miałyby powstać nowe oddziały; np. nefrologia i geriatria.
O list burmistrza dopytywali na ostatniej sesji Rady Powiatu radni. Jak się jednak okazało, starosta Waldemar Wysocki przyznał, że nie wiedział o propozycji.
- Póki co, to my jesteśmy organem założycielskim szpitala, a burmistrz trzebnicy robi sobie spotkania z pana podwładni, panie starosto, z całym Dolnym Śląskiem, a pan nic o tym nie wie - powiedział Robert Adach i odczytał pismo, którego nie znał starosta.
- Czy wie pan co to oznacza? Chociażby to, że musimy przekształcić szpital w spółkę, ale żeby to zrobić, najpierw musimy wyłożyć 15 mln zł żeby osiągną wskaźniki i pokryć straty za 2012 i 2015 rok, co daje kolejne 5 mln zł. To jak mamy wyłożyć na szpital 20 milionów, to nie potrzebujemy, żeby przejmowała go Gmina Trzebnica. Przypomnę, że inicjator tego ma postawione zarzuty malwersacji finansowych i w tym kontekście to są ryzykowne posunięcia - mówił Robert Adach i po chwili dodał: - W prasie przeczytałem, że burmistrz jest kategorycznie przeciwny połączeniu szpitala z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym, ale to nie był nasz pomysł tylko jego. Ja proponowałem połączenie z placówką z Kamieńskiego. Miesiąc temu głosowaliśmy uchwałę wycofującą przekształcenie szpitala w spółkę - punktował Adach i kontynuował: - Ludzie, którzy nie mają mandatu prawnego spotykają się z pracownikami. Burmistrz Długozima przecież nie kryje się z tym, że to on mianował dyrektora Dytkę, pana Stabiszewskiego i drugiego dyrektora (Mariusza Misiunę - przyp. red.) Skoro ktoś robi to za nas, to za co my bierzemy pieniądze? Już wszyscy wiedzą, że to nie pan rządzi tym powiatem - zwrócił się do Waldemara Wysockiego Robert Adach.
- Burmistrz Trzebnicy nigdy nie powiedział, że mianował dyrektora, tylko rekomendował. Jak pan przeczytał w piśmie, propozycja (przejęcia szpitala - przyp. red.) będzie miała sens, jeśli zgodzą się na to radni, więc nic za ich plecami nie jest robione - powiedział Daniel Buczak.
Robert Adach nawiązał do propozycji, którą publicznie kilka miesięcy temu złożył Długozima.
- W poprzednim piśmie burmistrz zapewniał, że przez 20 lat po przejęciu szpitala będzie on SP ZOZ-em, a to zupełnie dwie różne propozycje. Ja nie mam pretensji o propozycje, tylko o to, że nikt o nim nie wie, nawet starosta - wyjaśniał Adach.
- Panie Adach, doskonale pan wie, że Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie zgodzi się na przekształcenie szpitala w spółkę, więc jedyną możliwością jest pozostanie w strukturach powiatu lub połączenie z innymi placówkami. Myślę, że jako mieszkańcy powiatu powinniśmy włączyć się kreowanie rzeczywistości szpitala, bo jak będą przynoszeni dyrektorzy w teczce, obojętnie czy przez PiS czy przez PO czy Komitet Długozimy, a nie będzie dobrego menadżera, to nic się nie zmieni - zabrał głos w dyskusji Łukasz Budas.
- Życzę panu dyrektorowi, żeby mu się udało, bo na całym Dolnym Śląsku złego słowa o nim nie słyszałem, ale trzeba pamiętać, że powiat nie może cały czas dokładać po 5 milionów rocznie. Dajmy sobie pół roku - zaproponował Robert Adach, a Łukasz Budas zauważył, że kluczowe jest zmniejszenie zadłużenia: - Stratę da radę zmniejszyć, ale problemem jest to, jak oddłużyć szpital. Myślę, że powinniśmy zrobić spotkanie z dyrektorem i dokładnie dowiedzieć się jaka jest sytuacja. A to i tak my (radni - przyp. red.) zdecydujemy czy szpital zostanie połączony z innym czy zostanie w powiecie.
O komentarz do listu poprosiliśmy Henryka Szymańskiego, szefa Komitetu Protestacyjnego.
- Po przeczytaniu tego dokumentu zrozumiałem, że burmistrz jest jednak za pozostaniem szpitala w strukturach powiatowych. I dopiero w przypadku gdyby nie znaleziono partnera zewnętrznego, to on jest chętny do przejęcia. W drugiej połowie lutego ma być spotkanie u wojewody i to chyba w tym kontekście powstało pismo burmistrza Długozimy. Nic więcej nie wiemy, bo wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami lub na zasadzie korespondencji - mówi Henryk Szymański i dodaje, że do prac w komisji u wojewody zaproszono przedstawiciela związków zawodowych, ale zabrakło miejsca dla Komitetu Protestacyjnego, który prace komisji zna tylko z opowieści.
Jak się dowiedzieliśmy, z inicjatywy Marzanny Jurzysta-Ziętek w najbliższy piątek o 8 rano odbędzie się spotkanie Radnych wraz z Dyrektorem Mariuszem Misiuną z prof. dr hab. Piotrem Szyber - Kierownikiem Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, oraz prof. dr hab. Markiem Ziętek - Rektorem Uniwersytetu Medycznego. Spotkanie ma dotyczyć warunków ewentualnej fuzji między szpitalem im. Świętej Jadwigi Śląskiej oraz Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym im. Jana Mikulicza-Radeckiego.
- Mam nadzieję, że uda się nam rzeczowo porozmawiać i w spotkaniu weźmie udział starosta i zarząd powiatu. Przyznam, że do tej pory nikt nie pokazał nam tego dokumentu, który do wojewody wysłał burmistrz Trzebnicy - mówi radna.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie