Przede wszystkim wyjaśnić należy, co oznacza określenie "ucieczka z miejsca wypadku". Jest to sformułowanie mało precyzyjne, które pozostawia spore pole interpretacyjne. Otóż, zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego o ucieczce można mówić wtedy, gdy sprawca oddala się z miejsca zdarzenia z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności uniemożliwienia lub przynajmniej utrudnienia ustalenia jego tożsamości, ustalenia okoliczności zdarzenia, a także określenia nietrzeźwości lub pozostawania pod wpływem środków odurzających. Zatem o tym, czy oddalenie się nosi znamiona ucieczki przesądzają zamiar i cel sprawcy. W tym kontekście na pewno o ucieczce z miejsca wypadku nie będzie można mówić w trzech przypadkach, które omówiono poniżej.
Po pierwsze, o ucieczce nie ma miejsca wtedy, gdy sprawca oddalił się w celu zapewnienia pomocy medycznej osobom rannym w wypadku - na przykład wtedy, gdy udał się z osobą ranną do szpitala lub lekarza. Może bowiem zdarzyć się, że czas oczekiwania na karetkę jest zbyt długi w kontekście odniesionych obrażeń i konieczności udzielenia możliwie najszybszej fachowej pomocy. W takiej sytuacji zdarza się, że nawet przypadkowi kierowcy zgadzają się zabrać osoby ranne (i osoby im towarzyszące) i podwieźć do najbliższego szpitala.
Więcej na następnej stronie...
Po drugie, o ucieczce nie ma miejsca wtedy, gdy sprawca oddalił się w celu wezwania policji lub służb ratunkowych - telefony komórkowe są wprawdzie powszechne, ale nie wszędzie jest zasięg, telefon może się rozładować lub zniszczyć wskutek wypadku. W takiej sytuacji oczywiste jest, że któryś z uczestników może udać się do najbliższej miejscowości celem wezwania pomocy - takie sytuacje zdarzają się na przykład na rzadko uczęszczanych lokalnych drogach.
Po trzecie, o ucieczce nie ma miejsca wtedy, gdy sprawca oddalił się w celu uniknięcia samosądu. Są bowiem zdarzenia drogowe, które wzbudzają silne emocje, jak na przykład potrącenie dziecka powodujące ciężkie obrażenia lub śmierć. Jeżeli sprawca będzie faktycznie i realnie zagrożony ze strony świadków i w związku z tym ucieknie w bezpieczne miejsce (ale też zgłosi się na Policję), nie powinien ponosić odpowiedzialności regresowej, co oczywiście nie wyłącza odpowiedzialności karnej.
W kolejnym artykule będziemy kontynuować kwestię dochodzenia roszczeń z tytułu negatywnych skutków wypadku komunikacyjnego. A już teraz zapraszamy naszych Czytelników do podzielenia się z nami swoimi doświadczeniami w bojach z firmami ubezpieczeniowymi - tel. 71 3872131 lub [email protected]
TL
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie