Na spotkanie, które odbywało się w sali widowiskowej ośrodka kultury przyszło kilkadziesiąt osób. O tym, że Janusz Korwin-Mikke ma bardzo kontrowersyjne poglądy, chyba nie musimy nikogo przekonywać. Zacytujemy kilka poruszonych przez niego wątków dotyczących aktualnej sytuacji w Polsce.
Korwin-Mikke twierdzi, że w dzisiejszym czasie jesteśmy zniewolonym społeczeństwem. Podał nawet kilka przykładów popierających tę tezę: - Idę do apteki i chcę kupić lekarstwa, nie mam recepty, więc ich nie dostanę. Kiedyś wolny Europejczyk mógł kupić to, co chciał. Kiedyś wolni ludzie, gdyby nie dostali to czego chcieli, toby wzięli szpadę i wszystkich by nią poszatkowali.Jak ludzie mogą dopuścić by ich traktowali jak małe dzieci. Sto lat temu ludzie byli wolni i odpowiedzialni.
Stłumiona agresja mężczyzn
Polityk starał się udowodnić, że w dzisiejszych czasach mężczyźni już od najmłodszych lat mają tłumione zachowania, które mogą wpłynąć na ich zachowania agresywne: - Koedukacja sprowadziła nas do poziomu prymitywu. Tylko w całkowicie prymitywnych społeczeństwach chłopcy i dziewczynki są uczeni jednakowo. W każdym innym państwie są uczeni osobno, przez co poziom nauczania jest znacznie wyższy. Po to jest edukacja, by chłopcy chowani z dziewczynkami nie byli agresywni, stali się potulniejsi. Koedukacja służy także ogłupieniu społeczeństwa, a nie temu by czegoś ich nauczyć, bo "głupi niewolnik jest posłuszny". Dodatkowo seks jest reklamowany na wszelkie możliwe sposoby, po to aby ludzie się nie buntowali, byli spokojni, szczęśliwi i zadowoleni. Ten system działa znakomicie.
O becikowym i denaturacie
- Kto normalny płodzi dziecko za 1 tysiąc złotych? Tylko menele, bo dla nich 1 tys. zł to 500 butelek denaturatu. Spłodzi dziecko, a potem wrzuci je do beczki z kapustą i spłodzi następne. Te dzieci nie będą nas utrzymywać, przeciwnie, to my je będziemy utrzymywali w domach poprawczych, bo spłodzone po denaturacie dzieci dobrze nie wyglądają - skomentował polityk.
Bez dofinansowań
- Małe firmy zawsze wyprą duże, tak jak ssaki wyparły dinozaury - dlatego, że wielkie koncerny działają jak PRL, zbyt długo podejmowane są tam decyzje. Nie wolno pozwolić rządowi by wspomagał małe firmy - stwierdził polityk.
Janusz Korwin-Mikke, gdyby doszedł do władzy to zlikwidowałby wszelkie dotacje udzielane przez rząd dla firm i stowarzyszeń. Nie byłoby także tzw. inkubatorów przedsiębiorczości, bo "jak sama nazwa wskazuje zostały stworzone by wyhodować rośliny, a nie przyszłych przedsiębiorców".
Z sali padło stwierdzenie: - Jeśli mam na Pana oddać głos, to muszę wiedzieć, że to coś mi da
- Jak pan zagłosuje na PiS to na pewno nic panu nie da, bo parę razy to pan trenował. Oczywistą jest rzeczą, że możemy liczyć na góra 15 % świadomych wyborców - brzmiała odpowiedź.
- Mamy 5 mln pracujących z czego 1 mln to urzędnicy. Ilu pan by ich wypieprzył?- konkretnie zapytał jeden z mężczyzn.
- Kiedy Królestwo Polskie sięgało po Smoleńsk urzędników państwowych było 500, nie mieli komputerów i faksów. Nie ma żadnego powodu by było ich teraz znacznie więcej. W sumie teraz zostawiłbym od 500 do 1000 - odpowiedział polityk.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie