Starsi nasi rodacy pamiętają na pewno rok 1966, w którym obchodziliśmy milenium chrztu Polski. Było to w całkiem innej rzeczywistości, kiedy rządząca naszym państwem partia socjalistyczna (narzucona przez wschodnie mocarstwo), mimo ustawy o wolności religijnej, prześladowała kościół katolicki. Pomimo tego, jakby na przekór (cecha charakteryzująca naszych rodaków), wierni przyznawali się do Chrystusa i do Kościoła. Właśnie tu odkrywali "źródło wody żywej". Sens tego symbolu możemy odkryć już w starotestamentalnym obrazie wędrówki narodu wybranego (z którym często chcemy się identyfikować). Bóg litował się nad spragnionym wody Izraelem w czasie wędrówki z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Przez pośrednictwo Mojżesza, tego charyzmatycznego przywódcy, Jahwe daje swojemu ludowi wodę ze skały góry Horeb. Skała ma tutaj znaczenie symboliczne – oznacza Boga Zbawcą. Chociaż miejsce to, zwane Massa i Meriba, pozostało pamiątką kłótni i wystawiania Boga na próbę, to jednak rozpoczyna się też nowy etap wędrówki opartej na korzystaniu z daru Bożego błogosławieństwa i szczególnej opieki nad wędrującym narodem.
Dzisiejsze "pragnienie"
W momencie obmycia wodą chrztu w duszy każdego chrześcijanina rozlana jest miłość Boża poprzez dary Ducha Świętego. Św. Paweł dzieli się z Rzymianami prawdą o darach Pocieszyciela (Rz 5,1-2.5-8). Zstępuje On na ucznia Chrystusa i obdarza go darem życia wiecznego. W takim też sensie, obdarowania nowym życiem, należy odczytywać fragment ewangelii najbliższej niedzieli. Spotkanie Jezusa z Samarytanką najpierw przypomina starotestamentalne miejsce przy Horebie (J 4,5-42). Mimo wielkiej różnicy, jaka dzieliła Żydów i Samarytan, prowadzony jest tu spokojny i rzeczowy dialog. Nie ma żadnej kłótni czy sprzeczki, pomimo różnic mentalności Jezusa i kobiety. Samarytanka rozumie słowa Jezusa w znaczeniu czysto naturalnym (studnia, źródło, woda, życie). Jednakże propozycja otrzymania "wody żywej" skłania ją do głębszej refleksji. Dlatego w konsekwencji tego spotkania Jezus daje się jej rozpoznać jako prawdziwy Mesjasz, dający zbawienie – czyli ten, który jest "źródłem wody żywej". Trzecia Niedziela Wielkiego Postu stawia także przed nami problem właściwego rozumienia roli Jezusa Chrystusa, na którego pamiątkę męki i śmierci się przygotowujemy. W naszym codziennym życiu również dochodzi często do konfrontacji pomiędzy Słowem Bożym a jego realizacją. Sami w sobie doświadczamy rozłamu pomiędzy pragnieniami, a realizacją tego, co uważamy za słuszne. Dokłada się do tego jeszcze spotkanie z drugim człowiekiem, który również przeżywa w sobie rozdwojenie. Dlatego właśnie czas Przygotowania Paschalnego, który musi "zniszczyć w nas starego człowieka", a powołać nowego, obmytego w "źródle wody żywej".
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie