Reklama

Ile podatnik płaci za procesy sądowe gminy?

10/12/2013 07:31

O sprawie już kilkakrotnie pisaliśmy: Jan Darowski, szef klubu radnych, "Trzebnica ponad podziałami" złożył do burmistrza wniosek o udzielenie informacji publicznej. Pytał: Ile w roku bieżącym toczy się procesów sądowych, w których gmina Trzebnica jest stroną pozwaną? Kto jest powodem w tych sprawach i jakie ma roszczenia? Ile i w jakich sprawach zostało już wydanych orzeczeń, także tych nieprawomocnych i jakie zostały zasądzone należności?

Burmistrz Marek Długozima uznał, że odpowiedzi na te pytania są informacją publiczną przetworzoną i wezwał radnego do wykazania szczególnego interesu publicznego w celu uzyskania tej informacji. W swoim piśmie burmistrz nie napisał, dlaczego uważa, że informacja o procesach sądowych i ich kosztach jest jego zdaniem przetworzona, i na czym ma ów szczególny interes polegać.

Radny Darowski, stojąc na stanowisku, że jest to informacja prosta, a nie przetworzona, bo ona już istnieje i należy ją tylko skopiować i przekazać wnioskodawcy, złożył – poprzez urząd gminy – skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na bezczynność burmistrza.

W odpowiedzi burmistrz zareagował i... decyzją administracyjną odmówił udostępnienia informacji publicznej w zakresie procesów sądowych, w których gmina jest stroną pozwaną. Odmowę uzasadnił m.in. tym, że: realizacja przedmiotowego wniosku wymagałaby zaangażowania pewnych środków osobowych oraz nakładu intelektualnego i czasowego, jak i działań organizacyjnych. Działania te polegałyby na zobowiązaniu wielu wydziałów Urzędu Miejskiego w Trzebnicy do przygotowania zestawienia prowadzonych przez nie spraw, które znalazły swój finał w sądach powszechnych. Zestawienia te zawierać musiałyby wskazanie powodów, wysokości roszczeń, wypisanie orzeczeń kończących postępowania w I i II instancji oraz wyszczególnienie zasądzonych należności głównych z odsetkami. Dodatkowo burmistrz napisał, że aby wykazać szczególny interes publiczny należy nie tylko wykazać, że informacja jest ważna dla dużego kręgu potencjalnych odbiorców, ale również, że jej uzyskanie stwarza realną możliwość wykorzystania uzyskanych danych dla poprawy funkcjonowania organu administracji publicznej.

Na tę odmowę radny Darowski poskarżył się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego we Wrocławiu i... wygrał. SKO w całości uchyliło decyzję burmistrza. W uzasadnieniu trzyosobowe kolegium pod przewodnictwem Piotra Lisowskiego podało m.in., że od osoby wnoszącej o udostępnienie informacji publicznej nie wolno żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego. Osoba występująca o udostępnienie informacji publicznej nie musi wiedzieć, a często wręcz nie może wiedzieć, czy będzie to informacja prosta czy przetworzona. To do podmiotu udzielającego informacji publicznej należy zakwalifikowanie jej do którejś z tych grup, a w razie uznania, że informacja ma charakter przetworzonej, odpowiednie uzasadnienie takiego stwierdzenia. Dopiero wtedy organ zobowiązany do udzielenia informacji publicznej może wezwać wnioskodawcę do wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego.

Organ powinien wydać decyzję administracyjną odmawiającą udzielenia informacji publicznej, tylko jeśli wnioskodawca wezwany do wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego, nie wykazałby istnienia takiego interesu lub nie zareagował na takie wezwanie. Ale nawet wtedy organ, czyli burmistrz wydając decyzję odmowną musi wykazać wnioskodawcy, że żądane informacje nie były szczególnie istotne dla interesu publicznego. SKO wytknęło, że burmistrz w swojej decyzji, nie wykazał, iż udostępnienie informacji publicznej przetworzonej nie ma znaczenia dla interesu publicznego. Poprzestał jedynie na ogólnych sformułowaniach. Decyzja kolegium jest ostateczna. Burmistrz może jednak się  odwołać się od niej do sądu.

Czy radny otrzyma informacje o które pytał? I właściwie dlaczego burmistrz ukrywa je przed radnym? To pytania, które pozostają na razie bez odpowiedzi. Faktem jest, że trzebnicka gmina prowadzi już wiele procesów i co więcej mogą pojawić się kolejne pozwy. Tymczasem radni nie mogą uzyskać informacji ile to kosztuje i ile mogą kosztować ewentualne przegrane.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do