
Po kilkugodzinnym posiedzeniu Rady Miejskiej w Żmigrodzie, radny Damian Sułkowski skierował do pracowników urzędu miejskiego pytanie dotyczące sposobu funkcjonowania żmigrodzkiego MZGK w świetle ustawy śmieciowej. Radny odniósł się do wyroku sądu administracyjnego, który uchylił część uchwały określającej sposób gospodarowania odpadami przez MZGK. Sprawa wyszła przy ogłoszeniu przez jednostkę przetargu na odbiór odpadów.
- To wszystko ciągnie się już od roku. Już wtedy mówiłem, że MZGK nie powinno zarządzać śmieciami, ale mimo wyroku sądu administracyjnego w tej sprawie nic się nie zmieniło. Zakład nie może ogłaszać przetargu, ani podpisywać umowy z firmą na odbiór odpadów. Do dnia dzisiejszego nie doczekałem się żadnej reakcji, a zakład ogłasza przetarg na kolejny rok. Czy my jesteśmy ponad prawem? - na pytanie radnego odpowiedział radca prawny gminy Karolina Kaszuba. - Faktem jest, że sąd stwierdził nieważność uchwały, ale tylko jej części. Mija się pan z prawdą mówiąc, że sąd podważył kompetencje dyrektora MZGK do wykonywania określonych czynności przewidzianych w ustawie o utrzymaniu porządku i czystości w gminie. Oczywiste jest, że to zadanie może organizować MZGK jako jednostka organizacyjna gminy. Prawo zamówień publicznych dopuszcza, aby zamawiający posłużył się własną jednostką organizacyjną w celu zorganizowania przetargu. Uważam, że wprowadza pan w błąd radnych twierdząc, że uchwała jest nieważna. Dyrektor może organizować przetarg w imieniu gminy Żmigród. Nie może tylko wydawać decyzji administracyjnych i takie też było zastrzeżenie sądu - wyjaśniła mecenas. Radnego jednak nie przekonała ta argumentacja. - Wyrok stwierdza, że fragment uchwały jest nieważny. Mija się pani z prawdą. Czy ja naprawdę muszę znowu się odwołać do wojewody? Tutaj chodzi tylko o to, żeby mi nie przyznać racji - podsumował swoją wypowiedź Sułkowski. W tym momencie radny Henryk Bagiński opowiedział o swoim autorskim projekcie obywatelskim. - Ja przetestuję wyrok sądu na sobie. Zrobiłem akcję obywatelską "nie płaćmy za śmieci", bo w chwili obecnej płacimy za odbiór odpadów nie tej jednostce, co trzeba. Nie będę płacić i tyle. Ciekawe, na jakiej podstawie prawnej zostanę ukarany. Niech w tej gminie prawo oznacza prawo - powiedział radny.
Burmistrz Robert Lewandowski, po wysłuchaniu swoich przedmówców stwierdził, że w statucie MZGK jest określony katalog rzeczy, które zakład może robić, i że znajduje się tam zapis o utrzymaniu czystości w gminie i to jest podstawą dla zakładu do kierowania gospodarką odpadami. - Proszę docenić to, że mamy najtańsze ścieki w powiecie, a nawet chyba w Polsce. Problem leży w ustawie, bo jest mglista, a ustawa będzie poprawiana. Dziwię się, że pan podnosi ten temat - podsumował włodarz. - Rozumiem, że radny Damian chce nas naprowadzić na właściwą ścieżkę prawną, ale większość biegłych ocenia te ustawy jako "pisane na kolanie". Podejdźmy do tego w sposób ludzki i inteligentny - zaproponował na koniec dyskusji o śmieciach radny Leszek Kraszewski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie