
Projekt uchwały radni włączyli do porządku obrad tuż przed sesją. Już w trakcie jej trwania została zarządzona przerwa, żeby wszyscy mogli się zapoznać z projektem, jego uzasadnieniem oraz stanowiskiem burmistrza.
Decyzję o obniżeniu uposażenia burmistrzowi radni uzasadniają m.in. "trudną sytuacją finansową,w jakiej znalazła się nasza gmina w wyniku zaniedbań, do jakich doszło w Urzędzie Miejskim w Obornikach Śląskich", za którą bezpośrednią odpowiedzialność na mocy obowiązujących przepisów ponosi burmistrz gminy. Zdaniem radnych burmistrz ponosi odpowiedzialność: za utracenie przez budżet gminy blisko 430 tys. zł – ponad 419 tys. zł przelanych na nieuprawnione konto oraz prawie 9 tys. odsetek za niezapłacenie WPO "Alba" w terminie, należnych środków za odbiór i wywóz odpadów komunalnych; za prowadzenie nieracjonalnej polityki kadrowej – zwolniono 9 osób – które doprowadziło do wielu spraw sądowych, w tym przegranej przez urząd, z byłym insp. oświaty Krzysztofem Rudzkim (gmina została zobowiązana do wypłacenia odszkodowania w wys. ponad 13,5 tys. zł); za złamanie ustawy o zamówieniach publicznych przez przeznaczenie na remont parku w Obornikach Śl. kwoty ponad 762 tys. zł, znacznie wyższej od zarezerwowanej przez Radę Miejską w budżecie (520 tys. zł), a także przeznaczenie na gospodarkę odpadami komunalnymi kwoty blisko 3,5 mln zł, podczas gdy w budżecie gminnym zostało na ten cel ustalone niespełna 1,9 mln zł. Kolejnym powodem do obniżenia płacy burmistrzowi było – zdaniem radnych – nieudzielenie mu absolutorium za rok 2012.
Burmistrz po wysłuchaniu projektu uchwały zgłosił tylko trzy uwagi "żebyście nie popełnili błędu": powiedział, iż twierdzenie, że utrata środków jest stwierdzeniem idącym za daleko, bo są one "zabezpieczone na koncie", pan Rudzki był zwolniony z okresem wypowiedzenia, a także, że niepodjęcie uchwały o absolutorium, a nieudzielenie absolutorium, to jest istotna różnica.
Przez kilkanaście minut Sławomir Błażewski podsumowywał swoją trzyletnią pracę nad polityką finansową gminy. Decyzję rady nazwał grą polityczną.
– W wyborach powiedziałem, że nie przyszedłem tu po to, żeby mieć korzyści finansowe i nadal to podtrzymuję. Niezależnie, jakie będzie stanowisko rady, będę pracował tak, jak do tej pory – zapowiedział burmistrz i – nie czekając na głosowanie – opuścił obrady, choć radni próbowali go zatrzymać, mówiąc, że będą w czasie sesji zadawać pytania i składać interpelacje: – Najważniejszą rzeczą, której się pan nie nauczył przez te trzy lata, to jest rozmowa z ludźmi i odpowiadanie na pytania – powiedział radny Andrzej Jaros.
– Pan burmistrz się obraził, a ja na tego człowieka głosowałem – powiedział jeden z mieszkańców Obornik Śl., który wcześniej poprosił o zabranie głosu. Opowiedział o swoim problemie z próbą wykupienia garażu, jaki z innymi lokatorami postawił na gminnym terenie. Okazało się to niemożliwe, bo w 1998 r. rada nie zezwoliła na sprzedaż tych gruntów.
– W końcu doszło do tego, że pan burmistrz się chwali, iż zwiększył dochody budżetu. Pytam się dlaczego: Płaciłem za garaż 16-metrowy 9,5 zł, a po przyjściu tej ekipy płacę 102 zł. Podwyżka jest piętnastokrotna – powiedział. Poruszył też sprawę wywożenia śmieci z osiedla, na którym mieszka, gdy po wprowadzeniu nowej ustawy i przejęciu gospodarki odpadami przez gminę, sytuacja się pogorszyła, a odpady plastikowe walają się po terenie osiedla. – Proszę powtórzyć temu panu: Ja na niego głosowałem i on dzisiaj zrobił mi potwarz, jak wielu innym co na niego głosowali. Jest niegodny. Tak się nie zachowuje człowiek honoru.
Radni przyjęli uchwałę o obniżeniu uposażenia szefa samorządu bez sprzeciwów, przy jednym głosie wstrzymującym się.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie