Reklama

O trzebnickich kotach niezoologicznie (politycznie też nie)

16/08/2013 08:43
Koty nr 1 czyli Lubuszka i Kociogórek- strażnicy czasu

Na Rynku sobie siedzą, są dumne i niezależne. Ich zadaniem jest strzeżenie tajemnic trzebnickiego ratusza. Mają również obserwować, słuchać i zapamiętywać. Opowiedzą o nas przyszłym pokoleniom. Oczywiście jeżeli przetrwają, bo jeśli nastaną złe dla kotów czasy, to odejdą zbyt niezależne, aby zostać; zbyt dumne, by zaprotestować.

Kot nr 2- Nastroszek- strażnik dziecięcych marzeń

Terenem jego działania jest skatepark. Mieszka obok fontanny i, razem z myszką, pilnuje, aby bawiące się dzieci były szczęśliwe i zadowolone. Czasem spełnia ich marzenia, ale głównie zależy mu na tym, by dzieci nigdy z marzeń nie zrezygnowały, również jako dorośli.

Kot nr 3- Stawcio- kot koncertowy

Zwykle śpi w okolicach muszli koncertowej między stawami w lesie. Jest bardzo ciekawym przykładem kota miniaturowego. Z powodu swoich rozmiarów często narażony jest na deptanie, kopanie i niezauważanie, co powoduje u niego permanentny stres. Do jego zadań należy dbałość o odpowiednio wysoki poziom imprez organizowanych na tym terenie, ale on, po kociemu leniwy, uważa, że kultura ma bronić się sama. Bo co on może? Jest malutki.

Kot nr 4- Aquarius- aquakot

Jak sama nazwa wskazuje, pilnuje Parku Wodnego, tam też mieszka. Zwykle dyżuruje przed wejściem, a z posterunku schodzi tylko wtedy, gdy go nikt nie widzi. Dba o to, aby woda w basenach była czysta i nie za ciepła. Lubi patrzeć na przechodzących ludzi i wyobrażać sobie jak zabawnie wyglądają w wodzie bez futra.

Kot nr 5- kotos tajnos agentos

Pisząc o trzebnickich kotach nie można pominąć rudzielca z ulicy Witosa. Jedyny żywy w tym towarzystwie, oficjalnie nie należy nawet do miejskiej kociarni. Pracuje jako tajny agent powołany przez Radę Kotów IX Żywota do strzeżenia Bardzo Ważnego Urzędu. Zwykle śpi w pobliżu, na oknie lub pod stojącym samochodem. Niech was jednak nie zmylą zamknięte oczy i niedbała poza - w każdej chwili gotowy jest do użycia kłów i pazurów w obronie terenu będącego w jego jurysdykcji. Małomówny i rzucający pogardliwe spojrzenia, on jeden nie chciał gadać nawet w Wigilię. To co o nim wiem, wiem z plotek.

Jak z tego widać, trzebnickie koty są potrzebne w kocim mieście. Nie siedzą bezczynnie, lecz całkiem nieźle działają na wyobraźnię, a więc chyba spełniają swoje zadanie.

Prosimy zatem o więcej. Kotów oczywiście.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do