Radni podczas zgromadzenia mieli "pochylić się" nad pakietem uchwał dotyczących zmian do projektów studium zagospodarowania przestrzennego. Pierwszy z nich dotyczył rozstrzygnięcia uwagi mieszkańca miasta Jarosława Brodali, złożonej do projektu zmiany tegoż studium. Projekt uchwały zawierał uwagę burmistrza, który odrzuca prośbę mieszkańca o wniesienie zmian do dokumentu o zagospodarowaniu terenów gminnych. - Mieszkaniec wniósł wniosek o możliwość zabudowy swojej działki. Ponieważ działka jest oddalona od innych zabudowań oraz z uwagi na termin złożenia wniosku, nie przychyliliśmy się do jego uwzględnienia– mówił Artur Knappik, kierownik referatu architektury żmigrodzkiego urzędu. W tym miejscu głos zabrał radny Damian Sułkowski: – Są działki, które także są oddalone i nie jest to problem, żeby mieszkańcy się tam się budowali. Prosiłbym o wyjaśnienie sformułowania, co to znaczy, że "będą tworzone problemy dla miasta w przyszłości", i że będzie to niekorzystne – poprosił radny.Artur Knappik odpowiedział, że mieszkaniec będzie mógł sobie zażyczyć oświetlenia drogi czy doprowadzenia kanalizacji, co będzie generowało koszta. Pomimo wyjaśnień radni opozycyjni bronili mieszkańca oraz jego chęci do postawienia domu na swojej działce. Na te wątpliwości radnych odpowiedział burmistrz Robert Lewandowski. – Gdyby te uwagi wniesione przez mieszkańca zostały uwzględnione, potrzebujemy kolejnych miesięcy uzgodnień i procedowania nad tymi dokumentami. Poza tym nie ograniczamy ostatecznej możliwości zabudowy, bo dokumenty się zmieniają. Ten pan ma swoją działkę, ale jest oddalona i trzeba zakładać, że w przyszłości trzeba będzie wydać nawet kilkaset tysięcy na infrastrukturę i będzie miał prawo się tego domagać – argumentował włodarz. Następnie doszło do głosowania, które dla burmistrza, mającego przychylną większość w radzie, okazało się być przykrą niespodzianką. Radni większością głosów zdecydowali o nie przyjmowaniu uchwały. Po chwili konsternacji okazało się, że część radnych zagłosowała w ten sposób omyłkowo. Innymi słowami, projekt uchwały dotyczył tego, aby nie przyjmować wniosku mieszkańca o naniesienie zmian do studium i przychylić się do jego odrzucenia projektu poprzez opinię burmistrza zawartą w tym dokumencie. Rada, wbrew oczekiwaniom Lewandowskiego, nie podjęła tej uwagi, czyli nie podjęła całego projektu.
W tym momencie odezwał się, zaskoczony wynikiem głosowania, burmistrz. – Chciałem tylko zapytać, czy Państwo na pewno zrozumieliście treść tej uchwały? Jeżeli ktoś chciał odrzucić uchwałę, powinien był zagłosować za nią. Jeżeli jest na odwrót, to powoduje, że dalsze uchwały nie mogą być procedowane, bo na podstawie tej jednej trzeba powtórzyć wszystkie uwagi do studium. Proszę o ponownie przegłosowanie tej uchwały, bo uważam, że ta gra słów użyta w projekcie wpłynęła na to, że Państwo nie zrozumieliście. Proszę o powtórkę głosowania rady – powiedział Lewandowski. Na zaistniałą i dość dziwną sytuację zareagował przewodniczący Jan Czyżowicz, który zarządził dziesięć minut przerwy. Po tym czasie przewodniczący poinformował, że po konsultacji z radcą prawnym ustalono, że nie ma podstaw prawnych do procedowania nad następnymi projektami uchwał. Tym samym przeskoczono przez dziesięć projektów do ostatniego, który miał na celu przyznanie pomocy rzeczowej dla województwa dolnośląskiego. Sprawa dotyczy przebudowy niebezpiecznego skrzyżowania ul. Kościuszki z krajową piątką. Rada większością głosów przyjęła tę uchwałę.
Powtórka z rozrywki
Nie wiemy i nie osądzamy, czy na taki przebieg głosowania radnych wpłynęło niedokładne zapoznanie się z treścią uchwały, jej niezrozumienie (rzeczywiście, trzeba było się uważnie wczytać, żeby zrozumieć intencję autora), czy też zwykłe ludzkie rozkojarzenie lub pójście skrótem myślowym, skoro jesteśmy czemuś przeciwni, to przeciwnie właśnie trzeba zagłosować. Być może rzeczywiście doszło do pomyłki, bo przynajmniej jeden radny głośno się do tego przyznał. Nie mniej jednak należy pamiętać, że urząd jest od tego, aby realizować postanowienia rady bez względu na to, czy burmistrz miasta się z nimi zgadza, czy nie. Pytamy zatem Roberta Lewandowskiego, jak decyzja rady, umyślna bądź nie, wpłynie na postępowanie urzędu w przedmiotowej sprawie. Dowiadujemy się, że po złożeniu odpowiedniego wniosku i konsultacji z radcą prawnym, sesja może być powtórzona. Czy nieprawidłowa interpretacja projektów może mieć wpływ na powtórkę głosowania? Jak twierdzi Jarosław Pertuda, rzecznik prasowy urzędu wojewódzkiego, uchwałę można procedować ponownie przy dochowaniu czynności formalnych i nie ma w tym żadnych nadużyć. I rzeczywiście, na wniosek burmistrza przewodniczący rady zwołał następną sesję, która miała miejsce wczoraj po południu. Podczas posiedzenia bez większych kontrowersji co do trybu zwołania sesji ponownie głosowano nad odrzuconym ostatnio projektem uchwały. Rada zmieniła zdanie i większością głosów pozytywnie zaopiniowała projekt. Dodatkowo rozpatrzono dziesięć innych projektów dotyczących studium, które nie były procedowane na poprzedniej sesji.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie