Reklama

Przejazdu nie będzie

06/08/2013 09:24

Tak musi być


Przed poprzednim zamknięciem przejazdu kolejowego mieszkańcom Żmigrodu trudno było sobie wyobrazić, jak miasto będzie funkcjonowało w czasie remontu torów. Jeszcze dziesięć lat temu można było powiedzieć, że ta "bariera do zamykania i otwierania drogi" znajduje się na obrzeżach miasta. Dzisiaj jednak, wraz z rozwojem Żmigrodu, po drugiej stronie rogatek znajdują się osiedla nowo wybudowanych domów jednorodzinnych oraz dojazdy do kilkunastu sołectw gminy. Aby dotrzeć do tych miejsc inną drogą, trzeba pokonać dodatkowych kilkanaście kilometrów. Ostatecznie (ale to też nie była i nie jest opcja dla wszystkich), można było nadrobić trasę wąskimi, polnymi, tudzież żwirowymi ścieżkami biegnącymi wzdłuż wałów przy Sąsiecznicy. Ostatnim razem przejazd był zamknięty przez okres około tygodnia w październiku w 2011 roku. Tym razem mieszkańcy będą musieli pokonywać objazdy aż...do końca wakacji. Przynajmniej taki jest optymistyczny scenariusz. - Na podstawie umowy wykonawca zobowiązuje się do zakończenia robót modernizacyjnych do końca września. Umówiliśmy się jednak, że zrobią wszystko, aby prace zostały dokończone do 31 sierpnia – informuje nas Zdzisław Średniawski, wiceburmistrz Żmigrodu.

Burmistrz Robert Lewandowski podczas ostatniej sesji mówił o konieczności zamknięcia tego przejazdu. - Wykonawca zapewnił nas, że nie ma innej możliwości wykonania tego remontu. Nam udało się uzyskać to, że przejazd będzie zamknięty w czasie wakacji, co pozwoli na uniknięcie potencjalnych problemów z dowozami do szkół – uzasadniał włodarz miasta. Kierowcy, którzy ze względu na miejsce zamieszkania mają w swoim zwyczaju pokonywać przejazd kolejowy codziennie, znów muszą się zmierzyć z wąskimi ścieżkami biegnącymi wzdłuż Sąsiecznicy. Ten teren jest idealny do biegania i spacerów z psem, ale do kierowania pojazdem – delikatnie mówiąc - nadaje się trochę gorzej. Mimo wszystko urząd zapewnia, że ta inwestycja nie może zostać inaczej przeprowadzona i bez zamknięcia przejazdu nie da się zrobić niezbędnych robót. Wszyscy po prostu będą musieli "zacisnąć zęby" i jakoś to przetrwać. Właściciele samochodów osobowych to jeszcze pół biedy, zdecydowanie gorzej będą mieli kierowcy cięższych pojazdów...

Drogą przez wał


Przejazd miał być zamknięty od przeszło tygodnia, tak się jednak nie stało. Teren został oznakowany tablicami "zakaz wjazdu", jednak dopóki nie ma tam robotników, auta zgrabnym slalomem omijają wszystkie zabezpieczenia. Mieszkańcy codziennie pokonujący ten odcinek drogi zastanawiają się, kiedy rogatki zostaną zamknięte na dłużej. Pokonanie objazdu wymaga zdecydowanie więcej czasu, mieszkańcy więc chcieli wiedzieć, czy muszą wstać wcześniej rano aby nie spóźnić się do pracy i tym samym móc spokojnie nadrobić drogę. Wczoraj urząd miejski na swojej stronie internetowej poinformował, że prace na przejeździe nie zostały podjęte ze względu na kolizję kanalizacji deszczowej odwadniającej nawierzchnie drogi z wykonanym odwodnieniem torowym. Główny wykonawca robót czeka, aż projektant rozwiąże problem. Wtedy to zapewne nastąpi zamknięcie szlabanu aż do końca wakacji.

Istnieje jednak grupa użytkowników, która może skorzystać z przywileju przejechania przez przejazd podczas remontu. - Jedyne ustępstwo zrobimy dla rolników, gdyż rozumiemy, że będą musieli przejeżdżać przez drogę dość często w trakcie trwania żniw, które niedługo się rozpoczną. Od piątku rolnicy będą mogli sprawdzać na stronie internetowej miasta, kiedy będą mogli przejechać przez przejazd kolejowy – mówi Zdzisław Średniawski. Jak poinformował nas włodarz, na potrzeby wykonania modernizacji linii kolejowej zostaną zorganizowane trzy objazdy. Pierwszy, to wyżej przez nas opisane wały. Wjazd na nie znajduje się koło wejścia na stację kolejową u zbiegu ulic 23 stycznia oraz Wiejskiej. Będzie to droga dla pojazdów osobowych oraz bez dużego obciążenia. Jest to najkrótszy objazd, ale jak widać, nie dla każdego pojazdu.  Druga opcja to przejazd przez Borzęcin i Morzęcino, dostępna dla sprzętu ciężkiego. Trzeci wariant objazdu, najdalszy, bo aż przez Skokowę, będą musieli pokonywać kierowcy ciężarówek z obciążeniem powyżej 30 ton. Pytamy, czy gmina podejmie działania uzdatniające drogę przez wały do przejazdu. - Wraz z Ireneuszem Pyczakiem, kierownikiem referatu rozwoju lokalnego, przejechaliśmy każdy metr drogi, która będzie stanowiła objazd. Będziemy ją przygotowywać do tego, aby ta trasa nadawała się do przejazdu – zapewnił w rozmowie z nami Średniawski. Dla urzędu jest ważne, aby dobrze przygotować drogę objazdu. W przeciwnym razie może się ustawić kolejka mieszkańców z roszczeniami o odszkodowania  od gminy, za szkody doznane w trakcie pokonywania tych ścieżek. Na pocieszenie kierowcom, którzy w obawie przed zniszczeniami zaczynają oceniać możliwości przetrwania zawieszenia w swoich autach przypominamy, że nie tak dawno temu zamknięty był także przejazd kolejowy w Garbcach. Mieszkańcy wioski także musieli nadrabiać kilometry, aby dotrzeć do swoich domów. Teraz remont jest już za nimi, a przy okazji powstaje nowy dworzec (!), bo poprzedni przystanek prosił się o remont, jak żaden inny na trasie Wrocław – Poznań. Ci, którzy stacji kolejowej w Garbcach wcześniej nie widzieli podpowiadamy, że to miejscowość maleńka, a peron był adekwatny do wielkości wioski. Kiedy na stacji stawał pociąg, nietutejsi mieszkańcy pytali konduktora, "dlaczego stoimy w polu?". Podsumowując - remonty niech będą, tylko oby były przeprowadzone w sposób jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do