
- Funkcjonariusze weszli nagle, pokazali odznaki i pismo od prokuratura. Wydaliśmy im szereg dokumentów, o które wnioskowali - opowiadał nam pracownik starostwa. Wiadomość o działaniach policji błyskawicznie rozniosła się po gminie.
Jak udało nam się ustalić w piątek rano do Starostwa Powiatowego w Trzebnicy oraz do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego weszli funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji z wydziału do walki z korupcją. Funkcjonariusze mieli nakaz prokuratorski o zabezpieczeniu pewnych dokumentów dotyczących inwestycji jakie prowadziła Gmina Trzebnica. Chodziło o pozwolenia na budowę, projekty oraz szereg innych dokumentów, które gmina czy pełnomocnicy gminy musieli składać w wydziale architektury starostwa.
O wizytę policji zapytali radni na wtorkowej sesji Rady Powiatu, która w związku z epidemią koronawirusa przeprowadzona została online.
[PAYWALL]
- Chciałam zapytać co się wydarzyło takiego, że w starostwie musieli być panowie z komendy wojewódzkiej policji - zapytała Sławomira Herman.
- W trakcie naszego spotkania z wicestarostą dobiegła nas informacja, że w budynku głównym starostwa pojawili się funkcjonariusze policji. Rzeczywiście Prokuratora Okręgowa wydział śledczy postanowiła o wydaniu rzeczy. Zażądano zabezpieczenia niektórych dokumentów. Sprawa jest poważna, bo rozmawialiśmy z funkcjonariuszami i oni zażądali wglądu i zabezpieczenia wszystkich dokumentów związanych z wydaniem pozwolenia na budowę, wszelkiej korespondencji starostwa z uczestnikami postępowania administracyjnego, wglądu do dziennika budowy. Chodzi o wydanie decyzji i pozwoleń odnośnie kanalizacji, oświetlenia i wydania decyzji z dnia 28 stycznia 2016, stwierdzającej wygaśnięcie decyzji z 2013 roku. Od godziny 9.00 do 12.00 gościliśmy funkcjonariuszy - opowiadała starosta.
- Ale te zadania jakiej gminy dotyczyły? - dopytywała radna.
- Jednej z naszych gmin - krótko odpowiadała starosta.
- Ale to nie chodziło o starostwo, tylko o gminę? - pytała radna.
- Nie, nie o starostwo - wyjaśniała starosta.
- Żebyśmy byli precyzyjni, dokumenty nie dotyczyły zadań prowadzonych przez starostwo, tylko zadań, która prowadziła jedna z gmin - doprecyzował wicestarosta Grzegorz Terebun i dodał, że po prostu dokumenty są w starostwie, bo starostwo wydawało decyzję o pozwoleniu na budowę.
Starosta dodała, że pierwszy raz spotkała ją taka wizyta i jak powiedziała, nie należała do przyjemnych, ale jeszcze raz zapewniła, że chodzi o inwestycje prowadzone przez jedną z gmin. Jaką?
Na sesji tego nie powiedziano, ale analizując wspomniane przez starostę dokumenty wiemy, że chodzi o Gminę Trzebnica. Decyzja dotyczyła pozwolenia na budowę parkingu, na działce, na której teraz stoi hala widowiskowa.
W 2016 roku burmistrz Marek Długozima wnioskując do starostwa o wygaszenie pozwolenia na budowę twierdził, że parking nigdy nie został wybudowany. Tymczasem wszyscy pamiętają, że tuż przed otwarciem Szkoły Podstawowej nr 2, w tym miejscu wylano asfalt, postawiono znaki i, co oczywiste, wyznaczono miejsca parkingowe. Zdjęcia publikujemy obok. Samochody parkowały tu przez długi czas, co zapewne pamiętają rodzice i nauczyciele.
Powstaje pytanie, kto za to zapłacił, ile i komu? Być może, między innymi to, będą badać śledczy?
dd
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dlaczego tak źle się dzieje w gminie Trzebnica?. Czym i jak to się skończy?
Dali by już Święty spokój, ale oczywiście nasza Trójca Święta zawsze na straży nie będę wymieniał nazwisk bo jest RODO, aczkolwiek kto śledzi losy naszej gminy to wie o kim mowa. Pozdrawiam życzliwych ludzi którzy dbają o losy naszej małej gminy.
Ludzie na mieście i w wioskach mówią że sprawa jest bardzo poważna.