Reklama

Park Kaczyńskich zagrożeniem dla mieszkańców! Na remont wydano około 3 mln zł

Do wyremontowanego za około 3 mln zł parku wchodzisz na własne ryzyko. Gmina właśnie ustawiła tabliczki ostrzegające. 

W ubiegłym roku burmistrz Marek Długozima przekonał radnych, aby parkowi miejskiemu, zlokalizowanemu na terenie poniemieckiego cmentarza nadać nową nazwę. A ponieważ burmistrz od kilku dobrych lat sympatyzuje z PiS to i nazwę wymyślił adekwatną. I tak park otrzymał nazwę Pary Prezydenckiej ś.p. Marii i Lecha Kaczyńskich. 

Po kilku tygodniach premier Mateusz Morawiecki na wniosek burmistrza z rezerwy budżetowej przyznał gminie dotację na rewitalizację parku, ale żeby ją otrzymać prace musiały się zakończyć do końca zeszłego roku. Na przełomie grudnia i stycznia pokazywaliśmy, że teren parku był jeszcze rozgrzebany, ale gmina poinformowała wojewodę Jarosława Obremskiego z PiS, że prace są zaawansowane w ponad 90 procentach. Urzędnicy nie byli na miejscu, nie sprawdzili co zostało zrobione i jak, ale pieniądze wypłacili. Potem było huczne otwarcie, ale szybko okazało się, że inwestycja wzbudza wiele kontrowersji. Dlaczego? Bo okazało się np. że mimo wydania około 3 mln zł. schody wejściowe do parku od strony sądu są w opłakanym stanie. Wyglądało to tak, jakby ktoś o nich zapomniał. Tymczasem prawda jest taka, że ich remont został wykreślony z przetargu, a jak mówi burmistrz, mają być zrobione w II etapie rewitalizacji. Problem tylko w tym, że powinna się ona już rozpocząć, a tymczasem nie ogłoszono nawet przetargu. Ale to nie koniec.

W piątek przy wejściu do parku zostały zainstalowane specjalne tabliczki, a na nich informacja: "Uwaga starodrzew! Wejście i przebywanie na terenie parku podczas silnego wiatru, deszczu, burzy lub dużych opadów śniegu z uwagi na spadające gałęzie i konary drzew oraz możliwość upadku drzew (...)" Brzmi groźnie? Ale to nie koniec. Dalej na czerwonym tle duży biały napis ostrzega: "MOŻE STANOWIĆ ZAGROŻENIE DLA ZDROWIA I ŻYCIA"

Gdy w piątek nasza redakcja otrzymała zdjęcie tej tabliczki uznaliśmy, że to pewnie żart, ale szybko okazało się, że tak nie jest.

W końcu park był rewitalizowany. Miały też być przycięte gałęzie i drzewa. Dodatkowo przecież po otwarciu park był czynny przez niemal całe lato. Ludzie tam wchodzili, były letnie burze i żadnych tabliczek nie było. 

Szybko okazało się jednak, że to nie jest żart. Tablice z ostrzeżeniami stoją, a mieszkańcy się dziwią i komentują. Na trzebnickiej grupie na FB post zamieścił Błażej, który w tym parku doznał poważnego wypadku i do dzisiaj nie jest w pełni sprawny. Napisał sarkastycznie: "Uważajcie bo jeszcze komuś się coś stanie..." i zamieścił zdjęcie tabliczki.

Momentalnie posypały się komentarze:

Radna Renata Bujak Ziółkowska podsumowała: - REWITALIZACJA PO TRZEBNICKU, za miliony!

Inni pisali jeszcze dosadniej:

::: XDD coś jak znak uwaga koleiny. Po ch... dbać o drzewostan jak można znak pierd.....ć. Jak komuś spadnie na głowę konar to... przecież było ostrzeżenie. Ja się dziwię że rodzice Błażeja nie ciągają tego j....pa MD po sądach o odszkodowanie

::: no jak na kogos by drzewo spadlo to nie ma problemu teraz. znak jest wiec o co chodzi

::: A ze w sloneczne i upalne dni to nie dopisali

::: Trzebnica to stan umysłu

::: No i dobrze. Przynajmniej nie załatwiają sprawy wycinką i betonem.A jak ludzie są tak głupi, że trzeba im tłumaczyć że w czasie wichury może się złamać gałąź, to i tablica potrzebna.

::: gorzej jak złamie się bez wichury i co wtedy

::: Dramat

Szybko okazało się, że podobne tabliczki ustawiono także w Parku Solidarności. Czy zatem bawiące się na palcu zabaw i na skateparku dzieci i młodzież są bezpieczne? To pytanie zadaje sobie wielu mieszkańców. Zapytaliśmy kilka osób co sądzą na temat tych tablic?

- Nie zauważyłam nawet. Poważnie tak tam napisano? A dają gwarancję, że jak jest lekki, a nie silny wiatr, to konar nie odpadnie - odpowiedziała pytaniem Pani Halina, która przechodziła przez park z wnuczką.

- No to jak zrobili, lampy postawili i wchodzić nie można? - dziwił się Pan Jacek. Mówimy, że można, ale jak nie ma wiatru.

- To nie mogli wyciąć suche konary i gałęzie? - pyta

Wydaje się jednak, że sprawa może mieć tak zwane "drugie dno". Okazuje się, że po wypadku, o którym pisała nasza gazeta, śledztwo prowadzi wrocławska prokuratura. Śledczy sprawdzają, czy urzędnicy należycie pilnowali zabiegów pielęgnacyjnych i czy nie zwlekali z pielęgnacją i usuwaniem suchych konarów. 

W listopadzie 2021 roku radny Krzysztof Śmiertka złożył wniosek o wyjaśnienie okoliczności poprzedzających zdarzenie, które miało miejsce w parku miejskim na początku października. Po przeanalizowaniu dokumentacji dotyczącej wycinki drzew radny stwierdził, że przez 2 i pół roku nikt z urzędników Urzędu Gminy w Trzebnicy nie zwrócił się do starostwa z wnioskiem o wycięcie jakichkolwiek drzew. Dopiero w czerwcu 2021 roku została wydana decyzja o wycięciu 19 drzew zagrażających bezpieczeństwu. Wycinkę zakwalifikowanych drzew rozpoczęto jednak dopiero w październiku, po wypadku.

- Czas, który nas ogranicza to okres lęgowy ptaków, który trwa właśnie do 15 października. Tak więc najwcześniej po 15 października można się spodziewać rozpoczęcia prac na terenie parku - tłumaczył nam zaraz po wypadku Szczepan Gurboda, naczelnik wydziału ochrony środowiska w trzebnickiej Gminie.

Wnioskiem radnego zajęła sią komisja spraw komunalnych i bezpieczeństwa. Przewodniczący komisji Artur Gajowy przypomniał wówczas, że decyzja dotycząca wycinki zakwalifikowanych drzew miała termin realizacji do końca grudnia. Związane było to właśnie z okresem lęgowym ptaków, zamieszkujących park, który trwa od 1 marca do 15 października. Czas ten obejmuje miejsce rozrodu i wychowania ptaków. Dodał, że sprawą zajmuje się prokuratura, nie należy więc wyciągać pochopnych wniosków i spokojnie poczekać na ustalenia tej instytucji. Dodał również, że byłby ostrożny w ocenie pracy urzędniczej. Temat należy zostawić w gestii prokuratury, tym bardziej, że komisja nie ma odpowiednich narzędzi do badania sprawy, mówił Gajowy.

Sprawę bada prokuratura

Nasza redakcja dotarła do dokumentów z których wynika, że Gmina Trzebnica wnioskowała o wydanie zgody/decyzji na wycinkę drzew w latach 2015, 2016 i w 2017 roku. Co ciekawe, w latach 2018- 2020 wniosków o wycinkę już nie składała. Dlaczego? To między innymi sprawdza prokuratura. Ponowny wniosek złożyła dopiero w maju 2021. Zgodę na wycinkę otrzymała w czerwcu tego samego roku. 

Zapytaliśmy wówczas prokuraturę na jakim etapie jest śledztwo i co do tej pory udało się ustalić.

- Śledztwo wszczęto w dniu 9 listopada 2022 r. w sprawie niedopełnienia w okresie od marca 2017 roku do października 2021 roku w Trzebnicy przez urzędników Urzędu Miejskiego w Trzebnicy obowiązków w zakresie sprawowania nadzoru nad drzewostanem Parku Miejskiego w Trzebnicy oraz prowadzenia właściwej i niezbędnej w tym zakresie gospodarki, polegającego między innymi na zaniechaniu cyklicznych kontroli stanu drzew, zaniechaniu zlecenia usunięcia martwych drzew, zaniechaniu zabezpieczenia lub wyłączenia z użytku obszarów parku niebezpiecznych dla użytkowników z uwagi na możliwość zawalenia się martwych drzew, zaniechaniu przedsięwzięcia dalszych działań dla usunięcia zagrożenia bezpieczeństwa publicznego w związku ze stanem drzewostanu w Parku Miejskim w Trzebnicy, czym narażono na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osoby poruszające się w tym okresie po Parku Miejskim w Trzebnicy, zaś w dniu 5 października 2021 roku doprowadziło do wypadku, w wyniku którego Błażej (tu pada nazwisko - przyp. red.). odniósł obrażenia ciała powodujące ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci innego ciężkiego kalectwa określony w art. 156 I pkt 2) k.p.k., to jest czynu z art. 231 S I k.k. i art. 160 1 k.k. i art. 156 S 2 k.k. w zw. z art. 11 S 2 k.k., pozostaje w toku - poinformowała nas Anna Placzek-Grzelak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. 

- W toku śledztwa zgromadzono obszerny materiał dowodowy, w tym dokumentację ze Starostwa Powiatowego w Trzebnicy, w oparciu o który uzyskano między innymi istotną opinie biegłych z zakresu ochrony środowiska - informowała dalej rzecznik i dodała: - Na obecnym etapie postępowania, w oparciu o szczegółowo zgromadzony materiał dowodowy, uzyskano opinię biegłych z zakresu dendrologii i architektury krajobrazu na okoliczności dotyczące m. in. stanu zawalonego drzewa, wpływu warunków pogodowych na zdarzenie oraz konieczności i możliwości usunięcia drzewa w celu zapewnienia bezpieczeństwa publicznego poza okresem lęgowym ptaków. Na podstawie tej opinii podejmowane będą kolejne czynności w postępowaniu, z tego też względu, biorąc pod uwagę dobro postępowania prokuratura nie udziela szczegółowych informacji. 

Na koniec prokurator poinformowała, że “przewidywany termin zakończenia śledztwa to pierwsze półrocze 2023 r." Jest wrzesień, a śledztwo dalej trwa. 

Czy nagłe pojawienie się tabliczek ostrzegawczych może mieć związek z prowadzonym śledztwem? Trudno powiedzieć. 

Radny Krzysztof Śmiertka na środowej sesji zapytał burmistrza o tablice. Marek Długozima odpowiedział, że takie tablice pojawiają się w różnych miastach. Dodał, że nawet w McDonaldzie są tabliczki informujące, że kawa jest gorąca. Gdy Śmiertka dopytywał dlaczego postawiono je dopiero teraz, na to pytanie już nie usłyszał odpowiedzi. Burmistrz dodał jedynie, że rewitalizacja jeszcze się nie zakończyła, bo to był dopiero pierwszy etap. W tym momencie radna Renata Bujak - Ziółkowska powiedziała, że wejście do parku nawet przy lekkim wietrze może stanowić zagrożenie. Dodała, że zauważyła, że wiele drzew nie zostało odpowiednio przyciętych i pewnie dlatego są te ostrzegawcze tabliczki. 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Obiektywnie - niezalogowany 2023-09-20 20:24:38

    Oj ta nazwa to was w oczy kole, nie? Czytanie tych waszych wypocin to jest zagrożeniem dla zdrowia na pewno...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Stefan - niezalogowany 2023-09-20 20:28:06

    Lepiej by było park " zasłużonego króla europy, słońca peru" ;ppp

    • Zgłoś wpis
  • Subiektywnie - niezalogowany 2023-09-20 20:52:09

    To po co czytasz.....skoro cię to tak męczy. Wlacz sobie TVPIS

    • Zgłoś wpis
  • abc - niezalogowany 2023-09-20 21:06:22

    Kole, bo to nie są osoby obiektywnie jakoś szczególnie zasłużone.

    • Zgłoś wpis
  • Wandzia - niezalogowany 2023-09-20 21:12:25

    Czytam,oglądam, porównuję. I niestety widzę gdzie jest beton...

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gdzie relacja? - niezalogowany 2023-09-20 21:09:51

    A jak tam idzie remont POwiatowy liceum? Zgodnie z PrOjektem? Redaktorze?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Luz - niezalogowany 2023-09-20 21:17:42

    Tak więc nie o niebezpieczeństwo chodzi a o nazwę. Jakby urząd zaradził wycinkę, to by byl rumor o środowisko, a jak nie zarządził wycinki, to o tablice, następna goowno burza w nowej

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Park? - niezalogowany 2023-09-20 22:20:10

    To jest tragifarsa ze strony władzy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marek miłuje PIS - niezalogowany 2023-09-21 08:01:04

    Żeby wymyślić park nazwy pary prezydenckiej na byłym cmentarzu niemieckim to trzeba bardzo miłować partię-matkę. I Marek tak bardzo właśnie kocha PIS że odwalił taki numer. A że można tam zginąć od łamanych drzew, no cóż przeciez to cmentarz...... Brawo Marku tylko PIS

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Bambik - niezalogowany 2023-09-30 22:52:20

    Park samobójców to właściwa nazwa.Tupolew też lądował na własną odpowiedzialność.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do