Reklama

Nagła konferencja w sprawie szpitala. Prawdziwe problemy czy polityczna ustawka?


Zapowiadana konferencja o zadłużeniu szpitali okazała się wydarzeniem politycznym. Pod szpitalem w Trzebnicy pojawili się jedynie działacze partii Nowa Nadzieja, bez udziału ekspertów czy przedstawicieli placówki. Rodzi to pytania o rzeczywistą intencję spotkania.


Uprzejmie informujemy, że w dniu 9 grudnia o godz. 11:00, przed budynkiem Szpitala Powiatowego w Trzebnicy, odbędzie się konferencja prasowa poświęcona narastającemu zadłużeniu szpitali powiatowych oraz aktualnej sytuacji polskiej służby zdrowia - czytamy w mailu, który przyszedł na adres naszej redakcji. 

Dalej jest informacja, że “podczas briefingu przedstawione zostaną ogólne dane dotyczące poziomu zadłużenia szpitali powiatowych, konsekwencje finansowe i organizacyjne dla mieszkańców oraz regionu, systemowe przyczyny pogarszającej się kondycji ochrony zdrowia, zaproszenie do dyskusji nad możliwymi kierunkami działań naprawczych.” 

Czytamy też, że “konferencja ma na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej i decydentów na skalę problemu oraz konieczność pilnych działań systemowych, które zagwarantują bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców. Serdecznie zapraszamy przedstawicieli mediów do udziału w wydarzeniu. Po wystąpieniach przewidziana jest sesja pytań.”


Tematy bardzo chwytliwe, ale gdy przyjeżdżamy do szpitala okazuje się, że na miejscu jest tylko czwórka przedstawicieli partii Nowa Nadzieja. Nie ma nikogo z dyrekcji szpitala, nie ma radnych powiatu, starosty czy ekspertów. Nie ma też żadnych mediów. 

Widzimy, że działacze ustawili swoją kamerę i rozpoczęli transmisję online. Po krótkim wstępie głos zabrał Paweł Komorowski - radny gminy Zawonia, który jest działaczem tej partii. Opowiadał ogólnie o zadłużeniu szpitali w Polsce, ale w wypowiedzi mało było konkretów. Raczej były to hasła, które znamy z internetu. Dlatego zapytaliśmy: czy sytuacja trzebnickiego szpitala jest faktycznie tak zła czy to raczej polityczne wystąpienie Państwa ugrupowania?

- Szpital trzebnicki jest bardzo zadłużony, ale nie byłem w stanie dotrzeć do idealnej kwoty, ale dotarłem do uchwały z 2019 roku, z której wynika, że powiat musiał dołożyć 9,3 miliona złotych żeby szpital mógł funkcjonować. To są bardzo niebezpieczne sytuacje - odpowiadał Paweł Komorowski. 

Po chwili dodał, że dyrektor szpitala nie wyraził zgody na przeprowadzenie konferencji na terenie szpitala, ale przyznał, że on sam nie został zaproszony na konferencję. 

Mówił, że otrzymują informacje, że szpital jest zadłużony, ale na jaką kwotę tego dokładnie nie wie. Mówił, że znalazł informację w lokalnej prasie, że może to być około 24 mln zł. 

Zauważyliśmy, że to stare zadłużenie wynikające z połączenia obu placówek, a w tej chwili szpital funkcjonuje raczej bez większych problemów i nawet radni powiatu na sesjach nie rozmawiają o trudnościach. Co więcej, szpital inwestuje i otwiera nowe oddziały. 

Paweł Komorowski przyznał, że jego zdaniem potrzebny jest dialog i zaprosił starostę, dyrekcję i radnych do wspólnej rozmowy. Zapytaliśmy wtedy, dlaczego radny nie uda się na komisję zdrowia w powiecie lub na sesję i tam nie poruszy problemu. Pytaliśmy też, jakie pomysły ma ich ugrupowanie na poprawę sytuacji?

Radny Komorowski przekonywał, że zależy mu na pacjentach i ich komforcie, ale nie podał żadnych konkretnych działań. Potem podał przykład prześwietlenia i braku przesłania zdjęcia w sposób elektroniczny. Dodał, że szpitale powinny być premiowane za odsetek dobrze wyleczonych ludzi, ale nie podał szczegółów, jak to miałoby zostać zrobione. 

Zauważyliśmy, że to są ogólniki, a co konkretnie w szpitalu trzebnickim chcieliby zmienić?

- Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że powiat trzebnicki musi dokładać do szpitala czy pokrywać jego zadłużenie - mówił, ale nie wskazał jak tego uniknąć, bo jak przyznał nie jest ekspertem. 

Dodał, że konferencja jest po to, aby ludzi przestrzec przed tym, co się za chwilę może wydarzyć. Przyznał, że faktycznie warto porozmawiać o tym na radzie powiatu. 

Na koniec zapytaliśmy, czy ta konferencja jest po to, aby wywołać strach wśród mieszkańców?

- To nie jest straszenie. Nie jest to konferencja przeciwko władzom szpitala czy personelowi szpitala. Ci ludzie poświęcają swoje życie. Tu chodzi tylko o to, aby informować, że za chwilę być może będziemy mieli problem z funkcjonowaniem tych oddziałów - mówił i wskazał, że wielu pacjentów nie dostało pomocy, bo zabrakło pieniędzy na ich leczenie. 

Po spotkaniu zapytaliśmy dyrektora Jarosława Maroszka czy sytuacja w szpitalu faktycznie jest tak zła, jak to przedstawiono podczas konferencji i dlaczego on nie wziął w niej udziału. 

Dyrektor odpowiedział, że po pierwsze nikt go nie zaprosił. Mówił, że panowie przyszli i zapytali czy mogą zorganizować swoją partyjną konferencję w szpitalu. Odpowiedział, że to nie jest miejsce na tego typu działania i poprosił, aby nagrali ją przed placówką. 

Dodał też, że obecnie sytuacja szpitala jest stabilna, powoli spłacane są stare długi, a gdyby NFZ zapłacił za wszystkie zabiegi, to można powiedzieć, że przy dużym w ostatnim czasie wzroście kosztów, w tym płac, placówka może wyjść na zero lub nawet lekkim plusie. 

- Nie ma powodu do obaw - zapewnił na koniec dyrektor Jarosław Maroszek. 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 10/12/2025 15:14
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gieniu - niezalogowany 2025-12-10 21:55:11

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do