
Tragedia wydarzyła się w ostatnią sobotę, popołudniu, na drodze krajowej nr 5 na wysokości miejscowości Żmigródek. Mimo prób reanimacji nie udało się uratować motocyklisty.
W ostatnią sobotę, 29 lipca pogoda była bardzo dobra - nie padało, jezdnia była sucha, jedynie wysokie temperatury dawały się we znaki.Warunki do jazdy były dobre. Tuż po godz. 17.30 służby zostały zawiadomione o wypadku w Żmigródku. W pierwszych zgłoszeniach mówiono o trzech samochodach osobowych i motocyklu.
-Seat leon, skoda octavia, a także skoda fabia leżała na lewym boku przodem do kierunku jazdy, w stronę Żmigrodu. Za ostatnim autem, przy barierze energochłonnej, jako ostatni leżał motocykl honda, który płonął. Wszystkie 4 osoby, które jechały autami o własnych siłach wydostały się z nich - mówi Dariusz Zajączkowski, rzecznik prasowy trzebnickich strażaków. Jak dodaje,strażacy odnaleźli motocyklistę w przydrożnym rowie.
- Mężczyzną bardzo szybko zajął się zespół ratownictwa medycznego. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, ugasili płonący motocykli i włączyli się do udzielania pomocy medycznej motocykliście i osobie, która kierowała skodą fabia. Na miejsce dojechali technicy policyjni. Strażacy zabezpieczyli miejsce lądowania dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które zostało wezwane do motocyklisty. Cała nasza akcja trwała ponad 4 godziny, a brało w niej udział 6 jednostek 22 ratowników i jednostka z Rawicz - mówi Dariusz Zajączkowski.
- Kierujący motocyklem honda, 27-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego, który jechał drogą krajową nr 5 w kierunku Poznania, na łuku drogi w prawą stronę nie zapanował nad swoim pojazdem i przejechał przez wyspę oddzielająca pas jezdni. Następnie uderzył w lewy bok seata leona, który jechał z naprzeciwka. Jechał nim 47-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu trzebnickiego. Następnie motocyklista otarł prawe drzwi skody octavii, którą prowadziła 40-letnia mieszkanka powiatu dzierżoniowskiego - mówi Dwojak i dodaje, że po tym motocyklista uderzył w barierę ochronną i odbił się od niej. - Następnie, po odbiciu od bariery uderzył w przód samochodu skoda fabia, którym kierowała 30-letnia kobieta z Leszna. W wyniku obrażeń, których doznał w czasie wypadku, motocyklista poniósł śmierć na miejscu. Natomiast kierująca fabią została przewieziona do szpitala w Trzebnicy, gdzie okazało się, że miała rany cięte na dłoniach - opisuje przebieg wypadku Piotr Dwojak.
Jak dodał policjant, wszystkie czynności na miejscu wypadku nadzorował prokurator rejonowy w Trzebnicy, który zdecydował o skierowaniu ciała motocyklisty do Zakładu Medycyny Sądowej. Motocykl i skoda fabia zostały zabezpieczone na policyjnym parkingu strzeżonym. Z policyjnego badania wynika, że kierujący samochodami byli trzeźwi.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną tragedii była zbyt wysoka prędkość - podkreśla Piotr Dwojak.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie