
Tancerki ze Szkoły Tańca SOFIJA po raz kolejny udowodniły, że są najlepsze. Z Festiwalu Tańca Hugo CUP w Kędzierzynie-Koźlu przywiozły medale we wszystkich kolorach.
W niedzielę uczennice Szkoły Tańca SOFIJA wcześnie wstały, aby z samego rana pojechać do Kędzierzyna-Koźla i zatańczyć na Międzynarodowym Festiwalu Tańca Hugo CUP. Dzień nie należał do łatwych. Zbiórka w Trzebnicy wyznaczona była na godzinę 8:15, a dziewczynki z Obornik Śląskich, Żmigrodu i Milicza musiały jeszcze dojechać z tych miejscowości. Rano była śnieżyca, więc niektóre tancerki wyjechały godzinę wcześniej.
Długa podróż w podróż w trudnych warunkach atmosferycznych, potem długie godziny oczekiwania na start i ogromna konkurencja, bo na festiwal przyjechali tancerze z Polski i z zagranicy - Ukrainy i Niemiec. Poziom festiwalu był bardzo wysoki. Większość zespołów przyjechała z dużych szkół w dużych miastach. Wcześniej Sofijki nie spotykały się z tymi tancerzami, więc było to zupełnie nowe świeże doświadczenie. Rywalizacja była ogromna, bo w kategorii, w której startowały, było 400 tancerzy, Sofijek było 40. Wszystko to nie przeszkodziło im udowodnić, że są gotowe konkurować z najlepszymi. Stanęły na podium aż 15 razy! Przywiozły 7 złotych medali, 3 srebrne i 4 brązowe.
Nie brakowało sytuacji trudnych. Najstarsza solistka, Hanna Smoleń z Obornik Śląskich, z powodu śnieżycy i problemów z samochodem nie dojechała rano na miejsce zbiórki. Kiedy autokar już wyruszył zadzwoniła, że jedzie innym samochodem i prosi, żeby na nią poczekano. Autokar zatrzymał się pod cmentarzem i tam wreszcie udało się Hani wsiąść do niego. Jej decyzja o dotarciu na festiwal za wszelką cenę była świetna. W jej kategorii było 17 solistek, w tym 3 bardzo mocne. Hania tańczyła jako ostatnia i po jej występie sędziowie zadecydowali, że muszą zrobić dogrywkę, aby rozstrzygnąć, komu należy się złoto, bo mają dwie, jak to ocenili, "perły". Wyczytali numery dwóch tancerek, jedną z nich była finalistka mistrzostw świata, drugą - Hanna Smoleń, która dopiero zakończyła swój występ i była ledwo żywa ze zmęczenia.
- Hania miała maksymalnie 3 minuty na odpoczynek, bo rywalka musiała się przebrać - wspomina Katarzyna Długosz, choreografka i instruktorka. - Miałam wrażenie, że drugi wytęp tamtej dziewczynki był lepszy, a Hania zatańczyła troszkę gorzej, niż za pierwszym razem. Hania miała podobne odczucia. Okazało się, że nie mamy racji. Sędziowie zadecydowali, że tym razem w tej kategorii są dwie najlepsze zawodniczki. Hanka rano wsiadła zestresowana do autobusu i powiedziała, że chyba nie powinna z nami jechać. Po jej pierwszym tańcu podeszłam i powiedziałam: to było najlepsze solo w twoim wykonaniu jakie widziałam …
Podobna sytuacja była w młodszej kategorii solo w tańcu współczesnym. Tutaj również solistką numer jeden była Laura Szyszka, zdobywając ponadto jeszcze trzy złote medale: w duecie z Amelią Rzadkowską, w miniformacji trio z Laurą Skoczylas i Leną Raftowicz oraz w formacji ze Żmigrodu.
- Mamy teraz taki team, który naprawdę trzeba pochwalić- ocenia Katarzyna Długosz, choreografka i instruktorka szkoły. - Na każdej płaszczyźnie dziewczęta dają radę pogodzić naukę z obowiązkami pozaszkolnymi i ciężkimi treningami. Dziewczęta są świetne i z każdym kolejnym festiwalem czy konkursem prezentują coraz wyższy poziom. Tu muszę dodać, że nasz sukces to również zasługa rodziców, którzy są bardzo zaangażowani. Jesteśmy im za to ogromnie wdzięczni. Nawet w chwilach kryzysu nie poddają się, a za ich mobilizacją idzie też dziecko. To był pierwszy start w tym sezonie, nowe wszystkie choreografie więc dziewczynom bardzo zależało, szczególnie że był to festiwal międzynarodowy. I dałyśmy radę.
W kategorii taniec współczesny solo bardzo pięknie zaprezentowała się trzebniczanka Alicja Walasek, uczennica Szkoły Podstawowej nr 3, która tańczy od lat niestrudzenie i bardzo sumiennie. Była najmłodsza w swojej kategorii. Zatańczyła bardzo pięknie i dostała mnóstwo braw.
Dzień był pełen sukcesów, ale też bardzo męczący. Dziewczęta miały ostatni start o 18:40 i czekały na wyniki. Nie doczekały się. Okazało się, że bezwzględnie muszą wyjechać o 19:15. W Trzebnicy były przed 23, a wiele tancerek musiało jeszcze dojechać do swoich miejscowości. Większość z dziewcząt nazajutrz wybierała się do szkoły, bo one są bardzo staranne i obowiązkowe. Instruktorki i choreografki są bardzo dumne z każdej z dziewcząt.
Szkoła Tańca SOFIJA zaprasza wszystkie dziewczynki, które marzą o tańcu. Rodzice kandydatek proszeni są o kontakt z Katarzyną Długosz tel. 601 996 355.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie