Reklama

Jakie ślady pozostawiamy w Internecie?

22/07/2016 13:49
Od dłuższego czasu eksperci od bezpieczeństwa w Internecie przewidują, że klasyczne oprogramowanie służące do śledzenia aktywności użytkowników Sieci będzie w stanie monitorować praktycznie każdy nasz krok – rzeczywiście z każdym kolejnym rokiem jest do tego bliżej, pomijając już wybuchające co jakiś czas skandale, jak przy okazji Edwarda Snowdena czy inne, które pokazują dobitnie, że w dzisiejszych czasach anonimowość w Internecie to w najlepszym wypadku kiepski żart a klasyczny rysunek Petera Steinera „W Internecie nikt nie wie, że jestem psem” to budzące uśmiech na twarzy radosne wspomnienie.

Internet wie o nas coraz więcej – nierzadko więcej niż to, co świadomie udostępniamy lub chcemy udostępnić; informacje te trafiają nie tylko do służb zajmujących się bezpieczeństwem kraju, ale też stają się łakomym kąskiem dla innych użytkowników, z różnych powodów: od pospolitej ciekawości po chęć szantażu czy po prostu zrujnowaniu cudzego życia z czystej złośliwości. Ślady, które pozostawiamy w Sieci pozwalają jak po nitce do kłębka dociec naszego wieku, płci, lokalizacji czy wreszcie w pełni zidentyfikować czy nawet wykraść dane osobowe. Nie tak dawno spore wzburzenie wzbudziła wieść o tym, że portal Facebook, który na co dzień „szpieguje” nas głównie pod kątem informacji mogących przydać się w marketingu będzie śledził użytkowników także offline – sprawdzając co, kiedy i jak często kupują.

Oczywiście żadnemu w miarę rozgarniętemu użytkownikowi Internetowi nie trzeba tłumaczyć, że każda rejestracja czy kliknięcie w link pozostawia ślad zawierający mniej bądź więcej informacji o nim. Częścią informacji dzielimy się rzeczywiście w pełni świadomie, jednakże często zapominamy ile mimowolnie przekazujemy serwisowi, który chcemy odwiedzić, nie mówiąc już o dostawcy Internetu, służbom monitorującym aktywność w sieci oraz innym podmiotom. „Zwykłymi” danymi, jak adres IP, rodzaj i wersja używanej przeglądarki, system operacyjny czy język dzielimy się praktycznie cały czas, co nie jest niczym aż tak strasznym, na pierwszy rzut oka – Panopticlick, internetowa aplikacja uruchomiona przez organizację pozarządową Panoptykon pozwoli nam ocenić w jakim stopniu.Warto pamiętać, że z im bardziej nietypowych ustawień korzystamy, tym łatwiej jest nas zidentyfikować i śledzić.

Odwiedzane przez nas strony stosują rozmaite mechanizmy, które umożliwiają im pozyskiwanie wielu informacji o odwiedzających oraz użytkownikach. Najpopularniejszym środkiem służącym w tym celu są ciasteczka, czyli pliki zapisywane na komputerze użytkownika. Większość z nich działa w ten sposób, że umożliwia w ogóle prawidłowe wyświetlanie strony czy rejestrację i logowanie się w serwisie. Istnieje jednak równie wiele takich, które pozyskują informacje przydatne dla właściciela strony internetowej, przykładowo umożliwiając zautomatyzowanemu oprogramowaniu dostosowywanie wyświetlanych reklam dla danego użytkownika.

Ciasteczka dzielą się na zwykłe „cookies”, jak również „third party cookies”, którymi są ciasteczka zapisywane przez strony, do których prowadzi inna odwiedzona przez nas strona. Informacje te mogą być następnie przekazane dalej, trafiając ostatecznie do baz firm udostępniających usługi służące właścicielom serwisów do prowadzenia różnorakich statystyk, jak na przykład Google Analytics bądź serwisów społecznościowych – wspomnianemu na początku Facebookowi czy nieco mniej popularnemu, ale również kolekcjonującemu niestrudzenie sporo informacji o użytkownikach serwisu Google+. Aby dowiedzieć się jakiemu podmiotowi przekazujemy informacje, warto wyposażyć naszą przeglądarkę w plugin odczytujący takie informacje – przykładowo: rozszerzenie o nazwie Lightbeam przeznaczone na przeglądarkę MozzilaFirefox samo monitoruje taką aktywność i wyświetla ją w dogodnym miejscu.

Administratorzy serwisów mogą nawet śledzić użytkowników, którzy nie są w nich zarejestrowani, choć oczywiście do pewnego stopnia. Gdy odwiedzimy przykładowo serwis społecznościowy nie rejestrując się na nim, na naszym komputerze i tak zostaje zainstalowane ciasteczko, które również zbiera informacje, co prawda tylko niektóre, ale gdy zdecydujemy się w końcu na rejestrację, podane dane zostają ze sobą powiązane, co pozwala nas praktycznie bez trudu zidentyfikować.

Podsumowując, każdy z użytkowników Internetu powinien być świadomy, że nawet pozornie nic nieznaczące odwiedzenie jakiegoś serwisu może oznaczyć pozostawienie po sobie dużej ilości informacji, którą niemal każdy może wykorzystać przeciwko niemu. Warto więc zabezpieczyć się przed rozmaitymi niekontrolowalnymi skutkami wykorzystania tychże przez różne podmioty. Możemy w tym celu instalować różne wtyczki do naszych przeglądarek dbających o prywatność użytkownika, korzystać z zapewniających większą anonimowość specjalnych przeglądarek, jak TOR czy też korzystanie z anonimizujących wyszukiwarek internetowych – przykładowo duckduckgo.com.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do