
W poprzednim tygodniu opublikowaliśmy artykuł zatytułowany „To był horror. Przekleństwa, wyzwiska, obrażanie burmistrza”. Dotyczył on wyborów na sołtysa Siemianic i tego, co na nich się działo. Po jego publikacji skontaktował się z nami Henryk Machnik, mieszkaniec Siemianic, który kandydował na sołtysa. W rozmowie z nami odniósł się do tej sytuacji oraz wyjawił kulisy swego kandydowania.
- Miałem kilka telefonów przed wyborami z prośbą, abym wyraził zgodę na kandydowanie. Nie chcę podawać do przestrzeni publicznej, jakie padały argumenty. Jedna z tych rozmów postawiła kropkę nad i. Spowodowała, że postanowiłem kandydować. Było to godzinę przed zebraniem sołeckim. Nawet nie było czasu o tym z sołtysem porozmawiać. Wcześniej nie zamierzałem kandydować. W artykule było napisane, że to ja zgłosiłem swoją kandydaturę. Nie jest to prawdą. Na zebraniu to jedna z mieszkanek zgłosiła moją kandydaturę. Z tego powodu, że w ostatniej chwili zdecydowałem się kandydować, chcę za państwa pośrednictwem przeprosić mieszkańców Siemianic, w tym moich potencjalnych wyborców, że ich nie poinformowałem o tym. Obecnie wiele osób mówi mi, czemu nic nie powiedziałeś, to byśmy przyszli ciebie poprzeć. Nawet mojej rodzinie w domu tego nie mówiłem i przez to nie przyszli na wybory - powiedział nam Henryk Machnik.
...
Spokojnie, ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty, bez ograniczeń. Sprawdź, co zyskasz.
Pozostało 81% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie