
Pozytywne wyniki testów w szkołach - i już placówka przechodzi na zdalne nauczanie. Niby wszystko jest zorganizowane, ale rodzice młodszych dzieci są pełni obaw. Nie są pewni, czy sposób, w jaki pracuje szkoła, wystarczy do opanowania przez uczniów podstawy programowej.
Do naszej redakcji zwrócili się rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 2 w Trzebnicy. Są zaniepokojeni, czy sposób, w jaki nauczyciele tej placówki prowadzą nauczanie zdalne pozwoli ich dzieciom nauczyć się czegokolwiek. Nie ma lekcji online, a pedagodzy ograniczają się do wysyłania materiałów, które uczniowie muszą opracować sami. Zdaniem rodziców jednak dzieci w tym wieku nie potrafią jeszcze pracować same. Wysyłanie zadań to nie jest kontakt z nauczycielem, a taki kontakt, choćby przez internet, jest niezbędny. W dzisiejszych czasach jest przecież możliwy, są do tego odpowiednie narzędzia.
[PAYWALL]
- Pani dyrektor zapewniała nas, że w tamtym roku było tak samo i uczniowie i rodzice byli zadowoleni z takiej formy nauczania zdalnego. Tylko chyba nikt nie wziął pod uwagę, że dzieci w tamtym roku chodziły do szkoły, a nauka zdalna była kontynuacją tego, co robiły w szkole i szły dalej z materiałem, bo to były 3 ostatnie miesiące nauki. Teraz dzieci muszą uczyć się materiału od podstaw, a w szkole nr 2 w Trzebnicy nie mamy nic. Dzieci dostają zadania do wykonania i ewentualnie link do "pomocy", która niewiele im daje, a potem rozwiązanie zadań. Nie ma lekcji online, dzieci mają tylko przysyłany materiał, którego muszą nauczyć się sami. Ostatnio lekcja miała się trwać od 11.50 do 12.35, a temat tej lekcji został wysłany o 14.23. Takie sytuacje zdarzają się często.
- Nauczyciele ograniczają się do wysyłania materiałów niczym studentom. Wszystko przez e-dziennik albo Klassroom. Linków z wyjaśnieniami musimy zwykle szukać sami, chociaż muszę przyznać, że są nauczyciele, którzy te linki przysyłają. Jednak dla dziecka problemem jest też skupienie się nad zadaniem, kiedy nie ma obok nauczyciela. Rodzic to nie to samo, zresztą większość rodziców pracuje, to kiedy mamy to robić?
- Rozmawiałam z kuratorem ogólnym, który zajmuje się szkołami podstawowymi. W kuratorium powiedziano mi, że nie mają wpływu i nie mogą narzucać dyrektorom szkół w jaki sposób ma się odbywać zdalne nauczanie, według kuratorium nauczyciele mogą wysyłać gołe informacje. To w jaki sposób szkoła będzie prowadziła zdalne nauczanie zależy tylko od dyrektora szkoły. Nikt inny nie ma na to wpływu, ani burmistrz ani kuratorium. Jeżeli jednak rodzice wystosują do kuratorium pismo, to oni się tym zajmą i sprawdzą, czy w tej szkole faktycznie realizowana jest podstawa programowa. Pani kurator powiedziała, że w przypadku opisanego przeze mnie sposobu nauczania nie będzie się wypowiadać, bo nie zna sytuacji. Mogę wysłać pismo i oni to zbadają.
- Uważam, że nauczanie zdalne jakie jest prowadzone w klasie piątej jest zupełnie nie przystosowane do wiedzy i umiejętności dzieci, ponieważ w sytuacji, kiedy dzieciom podawane są tylko i wyłącznie zadania do samodzielnego wykonania plus linki w których mogą się dowiedzieć czegoś więcej nie jest to dla nich jasne. dziecko w 4 czy 5 klasie nie potrafi sobie samo przyswoić nowego materiału zwłaszcza ze ścisłych przedmiotów. W sytuacji, gdy oboje z mężem pracujemy i musimy w tej pracy być bardzo ciężko jest wspomagać małe dziecko, który uczy się zdalnie. Ktoś tu zapomniał, że dzieci w szkole podstawowej nie są studentami i nie potrafią jeszcze samodzielnie zgłębiać nowych zagadnień. Jestem oburzona podejściem nauczycieli, którzy przez ostatnie pół roku pandemii nie przygotowali się do tego, by faktycznie i realnie pomóc dzieciom w nauce, która nie powinna polegać tylko na wysyłaniu kart pracy i zadań. Już dzisiaj boję się, jak te dzieci poradzą sobie kiedyś z egzaminami, maturą i w ogóle z dalszą nauką.
- Chcemy, aby nasze dzieci wróciły do szkoły i aby nauczyciele naprawdę je uczyli - dodaje kolejny rodzic.
- Rozmawiałam z kuratorem ogólnym, który zajmuje się szkołami podstawowymi. W kuratorium powiedziano mi, że nie mają wpływu i nie mogą narzucać dyrektorom szkół, w jaki sposób ma się odbywać zdalne nauczanie. Według kuratorium nauczyciele mogą wysyłać gołe informacje. To w jaki sposób szkoła będzie prowadziła zdalne nauczanie zależy tylko od dyrektora tej szkoły, nikt inny nie ma na to wpływu, ani burmistrz ani kuratorium. Jeżeli jednak rodzice wystosują do kuratorium pismo, dotyczące ich obaw, to oni się tym zajmą i sprawdzą, czy w tej szkole faktycznie realizowana jest podstawa programowa. Pani kurator powiedziała, że w przypadku opisanego przeze mnie sposobu nauczania nie będzie się wypowiadać, bo nie zna sytuacji, ale zapewniła, że mogę wysłać pismo i oni to zbadają.
Tyle powiedzieli rodzice. My ze swojej strony wysłaliśmy również pytania do Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. Zapytaliśmy również dyrektor Szkoły nr 2 w Trzebnicy o to, w jakiej formie prowadzone jest zdalne nauczanie i czy stosowany tam sposób pracy nauczyciela z uczniem wystarczy do opanowania podstawy programowej. O ile rodzice bardzo chętnie wypowiadają się przez telefon, to obie instytucje poprosiły o zadanie pytań drogą elektroniczną. Do chwili oddania tego numeru do druku nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
Zapytamy też d dyrektorów szkół podstawowych w naszym powiecie o to, jakie formy kontaktu nauczyciela z uczniem będą zastosowane w ich placówkach, gdyby zaszła potrzeba wdrożenia nauczania zdalnego. Do przeczytania obszernego artykułu na ten temat zapraszamy w przyszłym tygodniu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szanowna redakcjo. Proszę poinformować czytelników jakie są obowiązujące standardy dotyczące tzw. „Nauczania zdalnego”. Może takich nie ma? Co zrobił minister MEN na wypadek takich sytuacji? Jakie MEN wprowadził narzędzia, procedury, instrukcje do zastosowania w takich sytuacjach?