
Wynik testu jest pozytywny. To już druga zarażona osoba w trzebnickim starostwie
Przed weekendem przyszedł wynik testu. Okazało się, że kolejna pracownica ma wynik pozytywny. Ustalono z kim mogła mieć kontakt i tym osobom polecono aby zostały w domu. Jednocześnie na wtorek czyli na jutro wyznaczono im termin na pobranie wymazu. Przy tej okazji ujawnia się jednak zaskakujący system weryfikacji.
Otóż do naszej redakcji zadzwoniła małżonka jednego z pracowników, który ma mieć również przeprowadzone badanie bo jak ustalono mógł mieć kontakt z chorą. Z jej relacji wynika, że Sanepid dał mu "kwarantannę ustną". Co to takiego? Tego nie wiemy, ponieważ dzisiaj nie udało nam się skontaktować z dyrektorem Sanepidu, mamy nadzieję, że uda się w dniu jutrzejszym.
Jednak kobieta, która opowiedziała nam o problemie, twierdzi, że jej zdaniem Sanepid robi wszystko by nie rozszerzać kręgu osób, które powinny zostać objęte kwarantanną. Może chodzi o statystyki, a może o testy? Pytała zrezygnowana. Twierdziła, że ani ona, ani jej nastoletni syn, nie zostali objęci kwarantanną i teoretycznie dalej mogli wszędzie wychodzić. Kobieta kilkukrotnie dzwoniła do Sanepidu i domagała się podjęcia stosownych działań, tym bardziej, że i ona pracuje w innym urzędzie i gdyby się okazało, że np. mąż jest zarażony to i ona mogłaby być zarażona.
Jak opowiadała, do Sanepidu kolejny raz zadzwoniła w niedzielę, by dowiedzieć się co ma robić. Czy może iść w poniedziałek do pracy? W końcu Sanepid na jej wyraźną sugestię zgodził się objąć ją kwarantanną, ale okazało się, że jej mąż i syn takiej kwarantanny nie mają.
- Przecież to jakaś paranoja. To właśnie mąż mógł się zarazić a nie ja. A teraz ja mam kwarantannę, a mąż może chodzić po sklepach. Tak to u nas działa - mówiła oburzona. Sprawę będziemy sprawdzać.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Słyszałam o podobnej sytuacji w Trzebnicy, znajoma miała niepokojące objawy zadzwoniła więc do lekarza, ten zgłosił ja do sanepidu. Sanepid zadzwonił do owej znajomej, że ma dwu tygodniową kwarantannę- aczkolwiek, nikt absolutnie nikt w żadnej sposób przez te dwa tygodnie jej nie kontrolował ani nie dzwonił nawet zapytać czy jest w domu. Poza tym nie pojawiła się ona w statystykach odnośnie kwarantanny podawanych przez starostwo.
Nie można statystyki zawyżać
Zwolnić dyrektora Sanepidu!!!!!
Niech urzędnicy nie wysyłają pism w błahej sprawie za potwierdzeniem odbioru gdzie trzeba je podpisywać na dwa długopisy jeden przechodni a drugi przywiązany do urządzenia. Nie rozsiewajcie zarazy.
Długozima jeszcze nie zwołał sesji a już gazetka reklamowa zaczęła kwiczeć o zagrożeniu narażaniu życia a jak starostówna robi narady w zatłoczonym pokoju to są od razu efekty a to dopieto początek
Przypadki opisane powyżej to tylko wierzchołek góry lodowej. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie inaczej. Myjcie ręce. Pozdrawiam. RW
Jakie narady?. Proszę o przykłady a nie demagogię. Starosta ponadto jest przewodniczącą powiatowego sztabu kryzysowego.
Sesję nie zwołuje Burmistrz tylko Przewodniczący Rady. Ponadto ta sesja jednak się odbyła a sesja rady powiatowej została przeprowadzona drodze wideokonferencji.
Przecież to o sesji pisał burmistrz, zwróćcie uwagę na charakterystyczne określenia. Komedia, ten człowiek kompletnie odleciał
Jaki to rejon politycznie? Antypis? Jeśli antypis to celowo "odpuszczają" żeby był wysyp tuż przed 10 maja, jeśli Pis to nie chcą psuć statystyk i pomijają by krzywa spadała do 10 maja :) Trzecia ewentualność to służbom obrzydła ta robota i morale walki spadło.
Oni chcą aby cała Trzebnica się zaraziła. Poza tym sanepid może jest zakażony cały i już olewa wszystko.
To miejsce koło starostwa też jest skażone,uważajcie.
To ten park dla psów też? Bo ponoć koty przenoszą tego wirusa... no to psy też.
Koty? Psy? Prędzej one od właściciela chorego mogą się zarazić, pisali gdzieś o dwóch kotach, które zaraziły się od właścicieli.
A może portal prawdę napisze ,jak było a nie rozsiewa płoty i głupoty pisze , jaka kobieta ! , który z pracowników sanepidu tak odpowiedział , ludzie błagam was zacznijcie myśleć , każdą głupotę wam sie sprzeda a wy się rozpisujecie na całego . Pozdrawiam Stanisław Tym
Tak,to prawda,koty przenoszą koronawirusa.To jest wirus zwierzęcy....więc nasze czworonogi są potencjalnymi nosicielami,gdzie w późniejszym etapie koronawirus przenosi się na większego żywiciela,na człowieka.
Wykryto nowy wirus DENGA,który atakuje najbardziej małe dzieci.
Lekarze wielokrotnie wypowiadali się na ten temat, zwierzęta nie przenoszą wirusa
Wirusolodzy informują,że zwierzęta są nosicielami i mogą przechodzić na człowieka.WHO też to podawało.
Jeśli pies nie chce jeść to prawdop. Ma koronowirusa, od rodziny. Wtedy uwaga trzeba się zbadać.
Moje rybki pływają do góry brzuchem. Czy to oznacza że mogą być zarażone? Nie miałem z nimi bezpośredniego kontaktu. Od ponad miesiąca są nakryte kartonem i dodatkowym kocem by wirus w powietrzu nie dotarł do nich. Nie wiem co to może oznaczać.