
W czwartek ukazał się w NOWej artykuł pt. "Kłopoty z pozwoleniami i nielegalne barierki". Cały nakład nie zdążył jeszcze trafić do punktów sprzedaży a już rankiem przy ul. Kolejowej pojawili się robotnicy wysłani przez burmistrza. Co się okazało?
Otóż zaczęli oni wycinać gumówkami metalową barierkę, którą wiele miesięcy temu zamontowano przy ul. Kolejowej wzdłuż ścieżki rowerowej. Zrobiono te nielegalnie i bez żadnych dokumentów. Prace wykonała firma Brukarstwo Marek Krzak. Urzędnicy nie chcieli nam pokazać zlecenia, a po czasie okazało się, że pisemnego zlecenia nie było, bo firmie "KTOŚ" ustnie polecił zamontowanie barierki.
Szybko okazało się, że inwestycja wykonana została jako "samowola" i PINB nakazał jej rozebranie. Urzędnicy jednak lekceważyli postanowienie inspektora. Po naszej publikacji i przypomnieniu tematu nagle dokonano demontażu.
Budowa barierki kosztowała ponad 20.000 zł. Radni już pytają, kto odpowie za takie marnotrastwo?
Poniżej film z naszej wizyty przy ul. Kolejowej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Widzę, że wasza "gazetka" ma dziką satysfakcję że wasze donosy odniosły "pozytywny skutek". Szczególnie starsi ludzie będą chwalili waszą redakcję za tego typu akcje z pozytywnymi donosami.