Radna rezygnuje z mandatu

Dzisiaj radna Małgorzata Lecyk pisemnie poinformowała o rezygnacji z mandatu. Taka decyzja rzuca nowe światło na rzekomą doskonałą współpracę z ugrupowaniem burmistrza. Od swojego odejścia z opozycji, radna rzadko uczestniczyła w komisjach czy sesjach, a mimo to przewodniczący rady nie potrącił jej diety. Powstaje pytanie dlaczego i co to mogło oznaczać?

W ostatnim numerze gazety ujawniliśmy, że na radną Małgorzatę Lecyk, która odeszła z klubu Koalicji Obywatelskiej, ktoś mógł wywierać presję. Można było odnieść takie wrażenie, po rozmowie, którą nasza redakcja przeprowadziła z radną jeszcze w zeszłym roku. Wtedy radna opowiedziała nam o spotkaniach, telefonach i dziwnych SMS-ach.

Tymczasem burmistrz Marek Długozima twierdzi, że radna zrezygnowała, bo nie podobało jej się działanie radnych opozycyjnych i że teraz konstruktywnie współpracuje z jego klubem. Taki pisał w swym propagandowym periodyku: "O destrukcyjności działań wymienionych wcześniej osób (chodzi o radnych z KO, którzy są w opozycji do burmistrza - przyp. red.) doskonale świadczy postawa doświadczonej radnej Małgorzaty Lecyk, która startowała również z listy Koalicji Obywatelskiej, jednak szybko przekonała się, że taka postawa nie służy dobru mieszkańców. Dlatego zdecydowała się zrezygnować z członkostwa w opozycyjnym klubie radnych Koalicji Obywatelskiej i obecnie konstruktywnie współpracuje z radnymi z mojego klubu."

Teraz wydaje się, że radna mówi dość i nie zgadza się na różne manipulacje jej osobą. Dzisiaj na ręce przewodniczącego rady Mateusza Stanisza złożyła oficjalnie rezygnację z funkcji radnej. W piśmie nie ma jednak podanych żadnych powodów, ale wydaje się, że rzekoma doskonała współpraca z klubem burmistrza jest raczej mocno naciągana.