Reklama

Echa naszych publikacji w samorządzie, czyli jak to radni czytają gazety

03/04/2013 12:04

Strych niezgody


Posiedzenie komisji otworzył przewodniczący Rafał Zagórski, który przedstawił zagadnienia nad którymi mieli w tym dniu debatować członkowie komisji. Pierwszy z nich to omówienie warunków lokalowych w szkole podstawowej w Barkowie, drugi to rozpatrzenie wniosku złożonego przez dyrekcję Gimnazjum im. Macieja Rataja w sprawie otwarcia liceum dwujęzycznego. Ten drugi temat wywołał zdecydowanie większe emocje, o sensie których można by napisać epopeję, ale po kolei...

Przy temacie Szkoły Podstawowej w Barkowie, głos zabrała radna Patrycja Augustyniak – Seredyńska, która na co dzień jest tam nauczycielką.

- Od kilku lat próbujemy uzyskać środki na remont strychu, na boisko wielofunkcyjne oraz na budowę ogrodzenia. Najważniejsza jednak jest adaptacja strychu. Chcielibyśmy, żeby ten problem został rozwiązany. Pani dyrektor napisała wniosek w tej sprawie, ale jak co roku został on odrzucony, z powodu braku miejsca w budżecie – powiedziała radna. Na komisji była obecna kierująca tymczasowo szkołą Lilla Maciocha (dotychczasowa dyrektorka Małgorzata Mularczyk przebywa na urlopie zdrowotnym). Przedstawiła ona stan placówki na dzień obecny oraz przedstawiła argumenty przemawiające za przychyleniem się do wniosku o dofinansowanie potrzeb szkoły.

Po tych słowach burmistrz Robert Lewandowski powiedział, że dziwi się wnioskom przedstawionym na komisji przez dyrektorkę oraz radną. Jako argumenty przytoczył prace, które zostały na terenie szkoły wykonane z budżetu gminy. Dodał, że skoro problem jest palący, to dziwi się, że sprawa nie została poruszona w poprzednich latach. - Mamy zasadę, że ze wszystkimi piszącymi wnioski rozmawiamy. Ja odbyłem z panią Mularczyk taką rozmowę i ustaliliśmy priorytety. Nie widzę problemu tak dramatycznie, jak to zostało przedstawione. Staramy się inwestować w oświatę tak, jak jest to możliwe. Na zakończenie dodał, że gmina jest na etapie przygotowywania się do uzyskiwania pozwolenia na adaptację strychu. Odniósł się także do pozostałych spraw przedstawionych przez radną oraz dyrektorkę szkoły.

- Nikt nie mówi, że organ prowadzący jest od tego, żeby go chwalić, ale nie zasłużyliśmy na taką ocenę – podsumował wypowiedź swojego przedmówcy wiceburmistrz Zdzisław Średniawski. Następnie odbyła się krótka dyskusja między radnymi o potrzebach szkoły w Barkowie oraz subwencji oświatowej przeznaczanej na szkoły wiejskie. Jak podkreślił wiceburmistrz, subwencja oświatowa jest wysoka, bo stanowi 7,5 mln z kwoty 16,5 mln przeznaczanej na całą oświatę. Powiedział, że trzeba by się zastanowić nad rozłożeniem pewnych wydatków na lata, w taki sposób, aby wszystkie potrzeby zostały pokryte. Po zakończeniu dyskusji dyrektorka bez entuzjazmu opuściła salę narad.

Debata o liceum


Po omówieniu pierwszego zagadnienia nastąpiła druga część komisji, poświęcona utworzeniu dwujęzycznego liceum. Gimnazjum im. Macieja Rataja w Żmigrodzie reprezentowali: dyrektorka Katarzyna Lech oraz wicedyrektorzy Aleksandra Nogała i Robert Kolebuk. Wiceburmistrz Średniawski szczegółowo omówił wady i zalety tego pomysłu. Wśród licznych zalet wymienił przede wszystkim możliwość podwyższenia poziomu nauczania, co utworzy szanse dla młodzieży. Tłumaczył, że będzie można uniknąć kosztów dojazdu oraz zostanie wykorzystane bogate zaplecze szkoły. Wiceburmistrz wymienił też znaczącą wadę tego projektu, jaką jest zapis w budżecie nie uwzględniający zakładanych kosztów.

- Tak ważna decyzja jak utworzenie nowej szkoły wymaga czasu i odpowiedzialności. Wprawdzie dyrektor mówi, że zdaje sobie sprawę z tego ciężaru, ale bardzo niefortunnie się stało, że nie mamy tego tematu zapisanego w budżecie. Ta propozycja powinna była paść wcześniej. Pani dyrektor wyliczyła nam koszty w wysokości 30 tys. zł, w co ja nie wierzę, bo na takiej kwocie się nie skończy na pewno - podsumował Średniawski.

Z kolei burmistrz Robert Lewandowski zapewnił, że gmina jako organ zrobiła wszystko, co się dało, w tej sprawie zrobić. Jednak uchwała musi być podjęta przez radę, innej możliwości nie ma. Po burmistrzu głos zabrała radna Maria Rybka. I w tym miejscu przebieg spotkania zaczął się ukierunkowywać w stronę publikacji prasowych... - Dobrze, że jest ta komisja, chociaż według mnie, to trochę późno się odbywa, a nie tędy droga. Najpierw ukazywały się artykuły w prasie, które sugerowały jakby do czegoś nas zmuszano. Nie od nas zaczęto rozmowę. Nie wiem, czy wszyscy czytali artykuł w NOWej, ale przytoczę fragment- W tym miejscu radna przeczytała fragment artykułu na temat powstawania liceum dwujęzycznego, po czym rozdała przybyłym... kserokopie przeczytanego przez nią głośno tekstu. Tak więc radni siedzieli, mając przed sobą na stole projekty uchwał na następną sesję, projekt liceum oraz artykuł prasowy z naszej gazety. Można by zaryzykować stwierdzenie, że ranga dziennikarza wzrasta, skoro radni na komisjach, oprócz powoływania się na zawartość merytoryczną dokumentów, dzierżą w rękach publikacje prasowe, co nas oczywiście bardzo cieszy.

- To jest stawianie nas pod ścianą, nie tędy droga – podsumowała radna i nie pozostawiając nam miejsca do próby podjęcia polemiki, od razu przeszła do zadawania pytań dyrekcji gimnazjum, kompletnie ignorując zamieszanie, jakie wytworzyło się po tym komentarzu. Radna pytała o szczegóły dotyczące zdawania matury i rekrutacji oraz dotyczących poziomu kształcenia. Dyrekcja przedstawiła wszystkie zalety dwujęzycznego liceum, o których szczegółowo pisaliśmy w ostatnich numerach NOWej.

- Chciałem dodać, że w ubiegłym roku, była próba podjęcia decyzji o utworzeniu liceum, ale starosta ją odrzucił. Nikt wówczas nie miał w radzie wątpliwości, co do realizacji tego pomysłu. Dzisiaj, gdy jest próba wykorzystania tego, czemu się nie dziwię, nagle pojawiają się pytania i wątpliwości. Cieszę się, że rada dorosła do tego, żeby zadawać pytania – powiedział Damian Sułkowski. - Daruj pan sobie te uwagi. Rok temu też były pytania – odparła radna Rybka. - Jest pan bardzo dociekliwym radnym. Kiedy pan zadaje pytania, nikt tego nie kwestionuje. Jeśli inni zadają pytania, to już pan coś podejrzewa – poparł radną przewodniczący rady Jan Czyżowicz.

- Jesteśmy zadowoleni z pytań, bo to jest weryfikacją naszej wizji i sprawdzamy także siebie, czy my sami rozumiemy nasz zamysł – dyplomatycznie wtrącili przedstawiciele gimnazjum. Dyrekcja szkoły podeszła do tematu z pokorą i z cierpliwością odpowiadała na wszystkie pytania radnych. Temat jednak nakierował się na sprawę budżetu. - Wiadomo, że będą pewne oszczędności, bo jest to samo ogrzewanie, ten sam konserwator oraz sprzątaczka. Ale trzeba uwzględnić socjal oraz niezbędne składki, a następnie poprawić kalkulację - tłumaczył Jan Czyżowicz. Przewodniczący jednocześnie jest dyrektorem powiatowego zespołu szkół im. Jana Pawła II w Żmigrodzie, w skład którego wchodzi także liceum. Jak twierdzi, nie jest przeciwny powstaniu liceum w Żmigrodzie. - Jeśli chodzi o bilans budżetowy na następny rok, to koszty funkcjonowania liceum i gimnazjum będą przedstawione osobno, bo tak to musi być zrobione. Ale to w przyszłości. Na dzień dzisiejszy koszt tej klasy licealnej uzupełnia brak jednej gimnazjalnej, wiemy więc, że musimy się zmieścić w tym budżecie, który teraz mamy założony. 32 tys. zł, które zakładamy, uwzględniają obecny luz spowodowany niżem demograficznym. Jestem pewna, że zmiana w tym budżecie nie jest potrzebna – argumentowała dyrektorka szkoły, Katarzyna Lech.

- Można było rozładować tę zadyszkę finansową. Gdyby był ten wniosek wcześniej, to mielibyśmy czas, żeby zabezpieczyć pieniądze w budżecie. A teraz jest pewne przyspieszenie i my musimy podejmować decyzje, bo gazeta pisze, że będzie liceum, że rozpoczęto rekrutację. Czujemy się postawieni pod ścianą. Pogłębiona refleksja jest zatem potrzebna. Pomysł jest w porządku, ale trzeba rozpatrzyć procedury. Na to wszystko jest mało czasu - odparł Czyżowicz. Dyrektorka szkoły odpowiedziała, że interpretacja prawa dotycząca dwujęzyczności nastąpiła w grudniu, więc złożenie wniosku wcześniej było niemożliwe. - Nie jest to takie straszne, ponieważ Oborniki to zrobiły – podsumowała.

Podczas komisji padały przede wszystkim pytania o budżet, poziom kształcenia, o kwestie techniczne nauczania oraz potencjalną przyszłość absolwentów.

Czwarta władza?


W końcowym etapie komisji nie obyło się bez rozmowy o kanalizacji. Burmistrz zapowiedział, że do 29 marca będą skończone wszystkie przyłącza wodociągowe, które zostały do zrobienia na ulicy Wrocławskiej.  Ulica ta, jeśli pozwoli pogoda, po świętach zostanie zakryta masą asfaltową. - Dążymy do tego, żeby zrobić drogę raz, żeby nie trzeba było rozkuwać asfaltu, który zostanie wylany. Na skrzyżowaniu ul. Kościuszki z ul.Wrocławską nastąpiła kolizja z rurą gazową i od dwóch miesięcy gazownia, być może z różnych powodów, nie usnęła tej kolizji. Wodociągi są poniemieckie, więc było wiadomo, że to jest to trudne zadanie do wykonania. Szczęściem jest mieć wykonawcę, który robi wszystko w terminie. Do tego dochodzi kwestia funduszów unijnych, gdzie nie można bez uzgodnienia wykonać żadnego ruchu. Zadanie musi ze sobą współgrać na każdym etapie, aby móc rozliczyć olbrzymią dotację - tłumaczył niedogodności na drogach burmistrz. Po tym rozwinęła się kilkunastominutowa dyskusja o przepływie informacji między gminą a radą. - Nie chciałbym się dowiadywać z prasy informacji istotnych o gminie. Bardzo proszę jakoś nas informować odpowiednio wcześniej - mówił Damian Sułkowski. - Gmina codziennie dostaje dziesiątki pism. Kto ma rozgraniczać, które sprawy są istotne, a które nie?- podjął temat burmistrz.

I tu po chwili zastanowienia powiedział pewną, wartą odnotowania rzecz. - Rozumiem, że państwa ruszyło to, że ktoś w prasie napisał coś wcześniej. Wiecie państwo, że media są czwartą władzą. I to się nieraz potwierdza w sposób dotkliwy - podsumował.

- Chodzi o minimum przepływu informacji, żebyśmy nie dowiadywali się z prasy czy innych źródeł - ciągnęła temat radna Maria Rybka. - Prasa wypełnia lukę informacyjną, więc dobrze, że są i piszą – powiedział wiceburmistrz Średniawski.

- My dopełniamy obowiązków przekazywania informacji. Jeśli macie państwo inną propozycję przepływu informacji, to proszę coś zaproponować, my nie mamy nic do ukrycia - dodał burmistrz Lewandowski. Było to ostatnie stwierdzenie na tej komisji. Po tych słowach przewodniczący Rafał Zagórski zakończył posiedzenie komisji.

 

Komentarz:  Pod koniec komisji powiedziałam na forum, że skorzystam z prawa przysługującego mi w zawodzie dziennikarza i ustosunkuję się na łamach gazety do zachowania radnej Marii Rybki. Zdecydowałam się jednak tego nie robić. Milczenie w pewnych sytuacjach bywa bardziej wymowne. Osoby uczestniczące w komisji same wyciągną odpowiednie wnioski. Nas jak najbardziej cieszy zainteresowanie, które powstaje wokół naszych publikacji.  Bardzo dużo prawdy kryje w sobie stare, ludowe powiedzenie "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Pozostawiam Państwa z tym zdaniem do refleksji własnej.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    czytelnik - niezalogowany 2013-04-12 12:09:31

    Ubawiłem sie po same pachy tym wywiadem z radnym, wydaje mi się że został profesjonalnie wkręcony po to aby uzmysłowić ludziom ze Żmigrodu jaki poziom reprezentują co niektórzy radni, którzy firmowali listę Pana Burmistrza Żmigrodu. Brawa dla Nowej że zdecydowała się na taki krok, świadczy to o wysokim profesjonaliźmie gazety oraz o tym, że poprzez swoje artykuły chcą uzmysłowić nam- wyborcom do czego mogą prowadzić nasze nierozważne kroki podczas głosowania. Wywiad z radnym Kraszewskim jest oprawiony w ramki i będzie w czasie kampanii wyborczej rozdawany w Żmigródku oczywiście z odpowiednim komentarzem. Dziękujemy Ci Gazeto, że otworzyłaś nam oczy na patologiczne działania radnych Żmigrodzkich. Nie mogę nie szanować Nowej A gdzie jest artykuł z wywiadem Radnego Kraszewskiego, jakiegoś wirusa chyba macie, naprawcie to jak najprędzej bo jest to majstersztyk - sam Szymon Majewski lepiej by go nie wkręcił Serdeczne pozdrowienia dla Redakcji, a teraz lecę do Kuriera Trzebnickiego bo tam jest jakaś nawalanka o kanalizacji w Żmigrodzie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ronald - niezalogowany 2013-04-12 10:00:53

    Już tylko pozostał Kurier Trzebnicki jak duże emocje wśród radnych mogą wzbudzać artykuły prasowe No właśnie, ukazał się artykuł pani kolegi, wywiad z pewnym żmigrodzkim radnym, który został zdjęty z waszej strony internetowej. Artykuł tendencyjny, wychwalający osiągnięcia burmistrza, bo inny nie mógł być, gdyż ten radny startował z listy, którą firmował ów burmistrz. Była okazja odnieść się do zawartych w tym autorskim wywiadzie kwestii, co robili to internauci. Polemika była dość ciekawa, merytoryczna, ale artykuł został zdjęty. Teraz wiem że publikujecie tylko treści przyjazne wybranym rządzącym. Brak w was obiektywności. Jeżeli już wasz prowadzący wywiad ma takiego adwersarza to niech przyjmie wszystkie ciosy na klatę. Teraz tylko pozostał Kurier Trzebnicki, bo tam piszą Jak jest

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Laguna - niezalogowany 2013-04-11 21:35:16

    Artykuł o modlącym się radnym zabrali.. ale prawda jaką napisałem zabolała.. o braku wiedzy i niekompetencji burmistrza w sprawie kanalizacji i wodociągów oraz rur technicznych, o układach rodzinnych w urzędzie.. o radcy z układami w marszałkowie.. NOWA pseudo gazetka o wolności prawdy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    anioł - niezalogowany 2013-04-11 14:28:38

    Gdzie jest artykuł o radnym co się modli i wymodlił kanalizację dla Żmigrodu?? Jadwiga co jest?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do