Reklama

Remont drogi po kawałku

19/02/2013 10:20
W sierpniu 2011 informowaliśmy o eksperymentalnym programie partnerstwa publiczno-prywatnego, w ramach którego 12-kilometrowy odcinek drogi wojewódzkiej nr 342 od granic Wrocławia przy moście na Widawie do ronda w Obornikach Śląskich miał przejść na 12 lat w zarząd prywatny. Program przewidywał, że wyłoniona w przetargu firma zobowiązana będzie wykonać remont odcinków drogi od zmodernizowanego kilka lat temu odcinka w Szewcach do Zajączkowa oraz od szkoły w Pęgowie do ronda w Obornikach Śl. Remont miał być zakończony w roku 2012, a jezdnia miała otrzymać nawierzchnię mogącą utrzymać najcięższe tiry. Następnie przez dwanaście lat firma miała wykonywać bieżące naprawy jezdni i chodników w miejscowościach, przez które droga przebiega, dbać o oznakowanie pionowe i poziome, a także utrzymywać drogę podczas zimy, dbać o pobocza oczyszczać urządzenia odwadniające itp. Za to firma miała otrzymywać  ryczałtowe wynagrodzenie zaproponowane w przetargu.

Jak nas wtedy informował ówczesny dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei Roman Głowaczewski, takie rozwiązanie, polegające na zleceniu  przeprowadzenia remontu i utrzymania  drogi tej samej firmie miało dać gwarancję, że modernizacja zostanie wykonana solidnie, bo zarządca będzie mógł wtedy mniej wydać na bieżące łatanie dziur. – Koncepcja realizowania zadań publicznych w formule partnerstwa publiczno-prywatnego sprawdziła w wielu krajach UE, gdzie funkcjonuje już od ponad 15 lat, jak również w USA i Kanadzie – mówił dyrektor.

Oferty przetargowe złożyło  sześć firm. Zaproponowały one kwoty  od blisko  47 do ponad 115 mln zł za remont i całe 12-letnie utrzymanie tego odcinka. Tymczasem  samorząd województwa  na realizację przedsięwzięcia  przeznaczył niecałe 12 mln zł. Przetarg został więc unieważniony i zapowiedziano nowy przetarg na remont i utrzymanie... 200 km, czyli 10 proc. wszystkich dróg wojewódzkich. Jednak na zapowiedzi się skończyło.

Sprawa więc okazała się nierozwiązalna, bo albo trzeba było przeznaczyć więcej pieniędzy, zmienić zasady finansowania, albo... obniżyć standardy remontów i utrzymania. Program partnerstwa publiczno-prywatnego trafił więc do poprawki w ministerstwie infrastruktury, a o drodze Wrocław-Oborniki zapomniano.

Ilość dziur w drodze z roku na rok rośnie, rośnie też ilość kierowców korzystających z tego szklaku: na dobę przejeżdża 14 tys. pojazdów. Sytuacja staje się niebezpieczna dla życia zwłaszcza zimą, gdy jezdnia pełna dziur i kolein jest w dodatku śliska. Dużo racji mają Czytelnicy, którzy twierdzą, że na tej "pilotażowej drodze" nic się nie robi.

Rzecznik DSDiK Krzysztof Kiniorski po części potwierdził te obserwacje. – Od dwóch lat  prowadzi się tylko bieżące utrzymanie tzn. łata  dziury zagrażające bezpieczeństwu ruchu drogowego – stwierdził. Droga 342 nie może więc liczyć na rozwiązanie kompleksowe i oborniczanie dojeżdżający do stolicy Dolnego Śląska nie mają szans na bezpieczną podróż. Wprawdzie rzecznik Kiniorski zapewnił nas, że obecnie przygotowywany jest przetarg na remont najgorszego odcinka tej drogi Szewce – Zajączków i jeszcze w tym roku zostanie on zakończony, ale i tak dziurawy zostanie odcinek pięciokilometrowy Pęgów-Oborniki Śląskie, gdzie ruch tranzytowy nakłada się na wzmożoną komunikację lokalną między miejscowościami położonymi na południu gminy, a jej stolicą.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do