Reklama

Szkoła po ankiecie, czyli "musztarda po obiedzie"

20/11/2012 08:36
Już w lipcu próbowaliśmy podjąć temat szkoły muzycznej, którą burmistrz Trzebnicy Marek Długozima planuje uruchomić. Jeszcze w lipcu zadaliśmy burmistrzowi pytania, jak widzi funkcjonowanie tej szkoły, na ilu uczniów będzie przewidziana, jaki będzie koszt uruchomienia placówki, a także to, czy miasto sprawdzało (jeśli tak, w jakich badaniach, jakie były ich wyniki i kto je przeprowadzał) zapotrzebowanie na szkołę muzyczną zarówno I jak i II stopnia. Jeszcze w czasie wakacji otrzymaliśmy informację, że na zadane przez nas pytania otrzymamy odpowiedzi w późniejszym terminie, ze względu na ich "mnogość".

Kosztowna inwestycja


W między czasie rozstrzygnięto przetarg na remont budynku dla Szkoły Podstawowej nr 2, przy której ma powstać szkoła muzyczna. Wtedy burmistrz przyznał: - Liczyłem się z mniejszą kwotą na wykonanie tak wielkiego i ważnego dla trzebnickich uczniów zadania, ale w najbliższym czasie będę przygotowywał inżynierię finansową dla tej inwestycji i wspólnie z panią skarbnik spróbujemy znaleźć na nią środki. Mam świadomość, że dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 2 muszą uczyć się w zdecydowanie lepszych warunkach niż obecnie.

Jak się okazało, koszt remontu szkoły podstawowej i zaadoptowania budynku na potrzeby szkoły muzycznej wyniesie ponad 9 mln 100 tys. zł. Już wiadomo, że na inwestycje zabraknie pieniędzy w miejskim budżecie, ponieważ radni zostali poinformowali o planach burmistrza, który chce wypuścić obligacje na kwotę ponad 8 mln zł, czyli o taką właśnie kwotę, dodatkowo zadłużyć miasto. Jak się jednak okazuje, to jednak nie wszystkie koszta, jakie pochłonie przystosowanie budynku. Otóż na początku listopada, miasto ogłosiło przetarg na wykonanie dodatkowych prac przy budynku. Okazało się, że niezbędne jest "wzmocnienie posadowienia budynku przeznaczonego na nową siedzibę Szkoły Podstawowej nr 2 w Trzebnicy". Oferty przetargowe mają zostać otwarte 20 listopada, wtedy również dowiemy się, ile dodatkowo będzie kosztować przystosowanie budynku.

Badania po decyzjach


Radni opozycyjni już na poprzedniej sesji Rady Miejskiej zadawali pytania o zasadność powoływania szkoły muzycznej w Trzebnicy, co wiąże się z ryzykiem nie tylko finansowym, bo aby szkoła funkcjonowała, muszą do niej uczęszczać uczniowie. Kiedy zapytaliśmy burmistrza o to, czy przeprowadzał badania dotyczące zapotrzebowania na szkołę tego typu, otrzymaliśmy następującą odpowiedź: "Na podstawie przeprowadzonych wywiadów zebrane informacje wskazują, że uzdolniona artystycznie młodzież z naszej gminy i powiatu zdobywa artystyczne wykształcenie w szkołach Wrocławia. Na podstawie wywiadów stwierdzono, że istnieje duża potrzeba artystycznego kształcenia dzieci jak najbliżej miejsca zamieszkania. Stąd decyzja o utworzeniu Szkoły Muzycznej w Trzebnicy". Kto, kiedy i z kim przeprowadzał wywiady, tego burmistrz nie powiedział. Po pojawieniu się na stronie internetowej Trzebnicy ankiety skierowanej do rodziców uczniów, próbowaliśmy uzyskać informację kto i kiedy przeprowadzał wcześniejsze "wywiady" i czemu ma służyć dodatkowa ankieta. - Poprzednie badanie było przeprowadzane w trzebnickich szkołach. Rozmowy z zainteresowanymi osobami prowadzili dyrektorzy szkół, a także nauczyciele. Ankieta, która jest teraz dostępna na stronie internetowej ma tylko uściślić potrzeby - powiedział nam w rozmowie telefonicznie Daniel Buczak, sekretarz Trzebnicy i dodał, że autorem ankiety jest Agnieszka Moździerz, dyrektorka Zespołu Administracyjny Placówek Oświatowych. - Pierwsze badanie było przeprowadzane nie tylko w szkołach. Wiele osób prowadziło rozmowy mające na celu określenie zapotrzebowania na placówkę oświatową kształcącą muzycznie - odpowiedziała Agnieszka Moździerz. Kiedy zapytaliśmy kto konkretnie i kiedy przeprowadzał badania dyrektorka poprosiła o złożenie pytania na piśmie. - Mogę powiedzieć, że to pierwsze badanie miało jedynie określić z jakim odzewem ze strony rodziców spotka się pomysł powołania szkoły muzycznej. Obecna ankieta, którą przygotowałam razem z wydziałem promocji, ma za zadanie pokazać konkretne potrzeby. Do udziału w badaniu zaprosiliśmy przedstawicieli wszystkich szkół naszego powiatu. Zorganizowaliśmy spotkanie, które odpowiednio wcześniej zapowiedzieliśmy, na którym rozdaliśmy materiały dotyczące szkoły i wydrukowane ankiety. Część tych przesłanych drogą internetową i wypełnionych odręcznie już opracowaliśmy, ale przewidujemy, że reszta będzie jeszcze spływać do końca tygodnia, dlatego też nie mogę zdradzić jej wyników - mówi Moździerz i przekonuje, że wszyscy, którzy byli zainteresowani współpracą, zostali poinformowani o spotkaniu i możliwości wypełnienia ankiet.

Kiedy zadzwoniliśmy do kilku szkół naszego powiatu okazało się, że faktycznie, placówki zostały poinformowane wcześniej o spotkaniu, ale nie wszyscy dyrektorzy uczestniczyli w nim.

Z naszych informacji wynikało, że przed przeprowadzeniem ankiety, nikt nie pytał rodziców czy chcą powołania szkoły muzycznej. Aby znaleźć potwierdzenie słów sekretarza i dyrektorki ZAPO losowo, zadzwoniliśmy do Szkoły Podstawowej nr 2 w Trzebnicy. - W sprawie ankiety proszę kontaktować się z p. Agnieszką Moździerz. Jeśli chodzi o przeprowadzanie rozmów z rodzicami na temat zapotrzebowania na szkołę muzyczną, to ja takich rozmów nie prowadziłam. Z tego co wiem, również nauczyciele mojej szkoły tego nie robili - powiedziała nam dyrektor Grażyna Kantecka.

Szkoła będzie popołudniowa


W gruncie rzeczy dopiero z ankiety dowiadujemy się, że planowana szkoła muzyczna I i II stopnia  będzie prowadziła edukację w systemie popołudniowym. Zatem uczniowie najpierw będą chodzili do "zwykłych szkół" na zajęcia ogólnokształcące, do podstawówek, gimnazjów, a dopiero po lekcjach dzieci będą pobierać naukę w szkole muzycznej. Szkoła taka daje możliwość kształcenia muzycznego dzieci i młodzieży w różnym wieku (np. kandydaci do klasy pierwszej szkoły muzycznej I stopnia nie muszą odpowiadać wiekowo kandydatom do klasy pierwszej szkoły podstawowej)".

W ankiecie skierowanej do rodziców, padają pytania o to, czy dzieci kształciły się lub kształcą w szkołach muzycznych, czy dzieci grają już na jakimś instrumencie, czy inicjatywa powołania szkoły muzycznej jest słuszna i czy rodzice posłaliby dzieci na naukę śpiewu lub gry na instrumencie. Jak się okazuje oferta edukacyjna szkoły ma być skierowana do wszystkich uczniów z powiatu trzebnickiego.

Minister wniosku dalej nie otrzymał


Już kilka miesięcy temu informowaliśmy, że aby szkoła muzyczna zarówno I jak i II stopnia mogła zostać powołana do życia potrzebna jest zgoda Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. We wrześniu Daniel Buczak zapewnił nas, że stosowne dokumenty są przygotowywane. Wczoraj otrzymaliśmy z ministerstwa informację, iż "wniosek Miasta Trzebnica w sprawie utworzenia szkoły muzycznej I stopnia w Trzebnicy nie wpłynął".

Zespół prasowy Ministerstwa wyjaśnił również zasady finansowania placówek artystycznych: "Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie ponosi bieżących kosztów funkcjonowania samorządowych szkół artystycznych. Samorządowe szkoły artystyczne finansowane są w podobny sposób jak szkoły powszechne, tj z subwencji oświatowej. Jeżeli miasto Trzebnica zdecyduje się na utworzenie szkoły muzycznej I stopnia od 1 września 2013 r., to z nowym rokiem kalendarzowym (tj. 2014) otrzyma zwiększoną dotację oświatową, przeznaczoną również na funkcjonowanie tej szkoły.

Sposób podziału części oświatowej subwencji ogólnej reguluje rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 20 grudnia 2011 r. w sprawie sposobu podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego w roku 2012 (Dz. U. z 2011 Nr 288, poz. 1693).

Samorządowa szkoła artystyczna może jednak złożyć wniosek do Programów Ministra na sfinansowanie określonych w Regulaminie Programów zadań. Terminy naboru wniosków do Programów to 30 listopada i 31 marca każdego roku" - piszą pracownicy Centrum Informacyjnego Ministerstwa.

 Komentarz:

Trochę poniewczasie wydaje się przeprowadzanie badań nad sensownością powołania szkoły muzycznej, kiedy de facto wydało się już ogromne pieniądze na ten cel. Samo przygotowanie inwestycji też wydaje się pozostawiać wiele do życzenia. Fakty są takie, że jeszcze nie wpłynęły dokumenty do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, odnośnie wniosku o wydanie pozwolenia na powołanie szkoły. Wydaje się to niepoważne. Burmistrz zapowiadał, że będzie starał się o finansowanie zewnętrzne części inwestycji, mówił o mitycznej inżynierii finansowej, a teraz sięga do kieszeni podatników i emituje obligacje, które będą musieli przez lata spłacać mieszkańcy całej gminy.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do