Reklama

W rodzinnym gronie nauczycieli

09/01/2012 18:55
W atmosferze świątecznego kolędowania 29 grudnia 2011 r. w przytulnym kościółku p.w. Czternastu Świętych Wspomożycieli na Mszy św. o godz. 11 spotkało się grono trzebnickich nauczycieli. Wspólnej modlitwie towarzyszyło trzech kapłanów: ks. Władysław Mszal - opiekun i dobry duch tej świątyni, ks. Wiesław Waldon z trzebnickiej bazyliki i przybyły na tę uroczystość z Wołowa, ale od zawsze związany z naszą ziemią, ks. Andrzej Sulewski.

Modlitwom towarzyszyła troska o wszystkich naszych drogich nieobecnych - niedomagających, ciężko chorych, umierającego ks. dziekana z Trzebini Stanisława Mszala. Pamiętaliśmy o wszystkich, którzy chorymi się opiekują, prosząc dla nich o wszelkie łaski potrzebne w ich posłudze. Uczył nas tego nasz nieodżałowany duszpasterz ś.p. ks. Antoni Kiełbasa. Prosiliśmy dobrego Boga, by zarówno ksiądz Antoni, jak i wszyscy nasi duszpasterze  i uczestnicy naszych spotkań, którzy przeszli już na "drugą stronę", znaleźli się tam, "gdzie ciemność nie ma dostępu, a jaśnieje już tylko prawdziwa światłość". Modlitwom naszym przysłuchiwali się Święci Wspomożyciele i razem ze wszystkimi świętymi nieśli te prośby przed tron Najwyższego. Po błogosławieństwie i rozesłaniu składaliśmy sobie życzenia, łamiąc się opłatkiem. Nie brakowało chwil wzruszeń i wesołości. Okazało się, że tym, którzy wierzą mocno w świętych obcowanie, życzenia przysłał duszpasterzujący nam z wysoka ... sam ksiądz Antoni! Tę chwilę radości, która na pewno jest iskrą Boga, utrwalił fotograf.

Ale to nie był koniec miłych niespodzianek tego dnia! Druga część spotkania miała miejsce w przepięknie odnowionej sali trzebnickiego starostwa przy ulicy Leśnej. Nie wszyscy mieli okazję podziwiać to miejsce po renowacji, w którą włożono wiele serca i pracy. Jest to z pewnością jedno z piękniejszych miejsc w Trzebnicy, równie piękne można znaleźć chyba tylko w klasztorze sióstr boromeuszek. A że sala ta emanuje nie tylko pięknem, ale również ciepłem i serdecznością, przekonaliśmy się sami. Czekał tam na nas zastawiony stół z ciepłym posiłkiem nawiązujący do naszych wigilijnych stołów. Gorący barszcz, pierogi, śledziki dobrze zrobiły po małej przechadzce w ten grudniowy dzień.  Starosta Robert Adach razem ze swoim zastępcą Arkadiuszem Poprawą złożyli serdeczne życzenia gronu nauczycieli, wśród których poznawali swoich pedagogów. Ogromna choinka, oświetlona lampkami zachęcała do biesiadowania i kolędowania. Życzenia starostów dodatkowo wprowadziły zebranych w prawdziwie rodzinny nastrój. I chociaż podczas posiłku towarzyszyły nam kolędy w wykonaniu znanych zespołów, niezawodny Władysław Zwierzchowski nie dał się długo prosić i wziął do rąk swoje niezwykłe skrzypki. Popłynęły tony kolęd i pastorałek... A ponieważ towarzystwo z tych, co to śpiewać lubią i potrafią, trzeba było umówić się, że śpiewamy tylko po dwie zwrotki, by zabrzmiało jak najwięcej bożonarodzeniowych pieśni. Wyjątek uczyniono dla jednej, którą z miłości do bł. Jana Pawła II i drogiej pamięci ks. Wawrzyńca Bochenka odśpiewano w całości (kilkanaście zwrotek) - "Oj maluśki, maluśki...". Wsłuchiwaliśmy się w prastare i mądre słowa kolęd, także mniej znanych jak "Chrystus, Chrystus nam się narodził", którą przypomniał nam ks. Wiesław.

Piękny jest czas Bożego Narodzenia, piękne są kolędy... Co nam zostanie, gdy wybrzmią ostatnie ich dźwięki... Czy pamiętać będziemy, że Bóg to nie tylko Dziecina, Dzieciąteczko we żłóbeczku, perełka i ulubione pieścidełko. To wszystko i jeszcze więcej było przeszło dwa tysiące lat temu. Był, jest i będzie Bóg, dla którego wtedy i teraz nie było miejsca... Rzadko śpiewamy ostatnią zwrotkę tej smutnej kolędy: Nie było miejsca, choć chciałeś wszystkim otworzyć swe Serce i kres położyć miłośnie ludzkiej nędzy, poniewierce. A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęku katuszy? Bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy....

Jest tak niewątpliwie, ale na szczęście nie jest to normą. Radość ze wspominania pamiątki Bożego Narodzenia w dniu, o którym piszę, była szczera. Być może dlatego, że grupka nauczycieli spotkała się z Bogiem w niejednej człowieczej duszy. Dziękujemy serdecznie księżom, którzy nam towarzyszyli, staroście Robertowi Adachowi i wszystkim jego współpracownikom troszczącym się o gości. Podziękowanie niech przyjmie także organista Piotr Wilk, który towarzyszył nam podczas Mszy świętej.

To nasze spotkanie przyniosło i przynosić będzie błogosławione owoce radości, miłości i pokoju.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do