
Obecny podczas rozmowy, Pan Józef (brat Kazimierza) opowiedział ekipie "Sprawy dla reportera", że opiekun brata i tym samym jego kurator (przypomnijmy, że Pan Kazimierz jest częściowo ubezwłasnowolniony), którym jest najstarsza z ich piątki rodzeństwa siostra - Pani Krystyna - według niego, nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Pani Krystyna odparła zarzuty brata wraz z synem i córką - twierdzili, że opieka wobec osób ubezwłasnowolnionych jest sprawowana prawidłowo, a Pan Józef zainteresował się sprawą, bo zależy mu jedynie na pieniądzach a nie na rodzeństwie, którym miał nie interesować się od lat. O jakich pieniądzach wspomina?
Okazuje się, że na każdą z sióstr, jak sama powiedziała, za opiekę pobiera około 1,9 tys. zł, a oprócz tego każda z nich otrzymuje po około 500 zł miesięcznie. Czyli razem robi się z tego całkiem ładna suma około 5 tys. zł. Twierdziła także, że nieprawdą jest, że pobiera jakiekolwiek środki finansowe za opiekę nad Panem Kazimierzem, czy przeznaczone dla niego w ramach przysługującego mu zasiłku. Powiedziała również, że prosiła władze Żmigrodu o pomoc dla jej brata, między innymi na jednym z posiedzeń sesji Rady Miasta.
W jakich warunkach żyje Pan Kazimierz dowiedzieliśmy się już jakiś czas temu - bez bieżącej wody i prądu, w grożącym zawaleniu, jedynym pomieszczeniu ocalałym w spalonym przed laty domu. A jakie warunki zostały zapewnione dwóm ubezwłasnowolnionym siostrom?
Z szerszą relacją z tej interwencji, można zapoznać się w najnowszym wydaniu NOWej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie