Reklama

Język angielski w rytmie breakdance

10/01/2011 18:55
Widowiskiem o głodnym Świętym Mikołaju oraz pokazami tanecznych układów break dance zakończył się w Osolinie projekt prowadzony przez Społeczne Stowarzyszenie Wiejskie "Okolice" w partnerstwie z samorządem gminy Oborniki Śl., Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Szkołą Podstawową w Osolinie.

Od 1 września  20-30-osobowa grupa dzieci i młodzieży uczyła się jednocześnie języka angielskiego i jednego z najtrudniejszych tańców: breakdance. Swoimi umiejętnościami pochwalili się przygotowując dwuczęściowy występ.  Przedstawienie, nosiło tytuł "Father Christmas is hungry", a młodzi aktorzy zagrali w całości po angielsku. Później młodzi artyści popisywali się zwinnością i wytrenowaniem, tańcząc pojedynczo i w grupie różne układy breakdance.

 - Napisaliśmy wniosek do fundacji  na zajęcia dodatkowe nauki języka angielskiego poprzez taniec dla dzieci w wieku 6 do 25  lat - mówi Katarzyna Jarczewska, koordynatorka projektu. Jest to bardzo innowacyjny pomysł, który bardzo zainteresował osoby oceniające wnioski. Dzięki temu otrzymaliśmy grant w wysokości 12 tys. zł na zakup sprzętu, książek oraz wynagrodzenie dla osób prowadzących zajęcia

 Szkoła użyczyła za darmo pomieszczenia, urząd gminy dał wsparcie merytoryczne, wydruk zaproszeń, zaświadczeń, a urząd marszałkowski - gadżety na nagrody.

- Zajęcia odbywały się dwa razy w tygodniu po trzy godziny - powiedziała nauczycielka Ewa Skubisz, która prowadziła wykłady z języka angielskiego.  - W środę ze mną teoretyczne, a w piątki, praktyczne wykorzystanie poznanej wiedzy podczas nauki tańca prowadzonej przez Adriana Mikołajczyka.

- Dzieciaki niechętnie uczą się języków. Moim zadaniem było urozmaicić zajęcia tak, żeby polubiły tę naukę. Polegało to na tym, że wyjaśniałem terminy w języku angielskim, dotyczące tego tańca. Dzięki temu dzieci wykonując pewne kroki czy układy, dowiadywały się dokładnie co znaczą słowa je określające i skąd się wzięły. A przy okazji nauczyły się podstaw tego tańca - powiedział Adrian.

- Oczywiście u mnie było więcej nauki języka angielskiego, ale także bawiąc się, w  ruchu. W związku z tym, że zajęcia prowadziłam z uczniami od I do VI klasy, podzieliłam je na dwie grupy, ponieważ mniejsze dzieci mają mniejszy zasób słownictwa. Podobnie jak na breakdance, poprzez ruch i określanie czynności po angielsku utrwalałam ten język. W ten sposób można opisywać czynności, części ciała, ale też uczucia. Dzieci się świetnie przy tym bawiły i łatwiej uczyły. Oczywiście na moich lekcjach było więcej mówienia po angielsku, a mniej ruchu niż na zajęciach u pana Adriana - dodała Ewa Skubisz. - Osobną przygodą było opracowanie przedstawienia, a właściwie musicalu "Św. Mikołaj jest głodny". Dzieciaki przygotowały je podczas czterech spotkań. Na dwóch pierwszych rozczytywaliśmy teksty i poznawaliśmy piosenki, dwa następne to już były zajęcia na scenie.

- Pani Kasia pokazywała nam obrazki związane z breakdance i myśmy nazywali figury, czy miejsca, gdzie się tańczy, a później na zajęciach tańca wykonywaliśmy je - powiedział Piotr.

Projekt sfinansowała Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności, a przygotowało Stowarzyszenie "Okolice" w partnerstwie z samorządem gminy Oborniki Śl., GOPS  i SP w Osolinie.

Sara Świtalska, która w przedstawieniu grała tytułową rolę Mikołaja, na zajęcia chodziła od samego początku: - Pierwszego dnia szkoły przyszedł do nas pan Adrian i powiedział o tym projekcie. Pomyślałam, że to fajna rzecz i  zapisałam się. Bardziej podobał mi się taniec. Do spektaklu przygotowywałam się głównie podczas zajęć, ale jak czegoś nie umiałam, to powtarzałam w domu i już umiałam perfekcyjnie. A oprócz angielskiego lubię muzykę.

- Bardzo lubię taniec i jak się dowiedziałam, że pan będzie uczył breakdance`u to się zapisałam - dodała  Oliwia z trzeciej klasy. - Podobał mi się też angielski, ale wolę przyrodę.

Zadowoleni z pomysłu byli też rodzice dzieci: - Przychodziło tu dwóch moich synów w wieku 8 i 10 lat. To był bardzo dobry pomysł, bo w szkole nie są tacy chętni do nauki, a na dodatkowe zajęcia przychodzili chętnie. Nawet jeżeli angielskiego było tu mało, chętniej zapamiętywali niż to, co dzieje się na lekcjach. Nie ma się co dziwić, bo to jest zabawa. A dzięki temu, że powtarzają różne zwroty, zawsze jest "do przodu" - powiedział Szymon Zięba, tato Łukasza i Kuby. - Taniec też nie przeszkadza, bo to jest dodatkowy ruch, a chłopcy nie siedzą cały dzień przed komputerem. A może w przyszłości także czymś zaowocuje...

- Ja jestem bardzo zadowolona. Podoba mi się to, czego syn już się nauczył, a także to, że ma zajęcie pozalekcyjne i dobrze wykorzystuje wolny czas.- dodała Magdalena Surma, mama prawie 11-letniego Alana. - Przychodzenie na te zajęcia to dobry pomysł. Raz poszedł, zobaczył i zdecydowanie stwierdził, że będzie stale uczęszczał.

Jak zapowiedziała Katarzyna Jarczewska SSW "Okolice" złoży wniosek na dotowanie kontynuacji projektu.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do