Reklama

Młodzi szczypiorniści w akcji

08/03/2015 13:21
Granie ze zmiennym szczęściem

Zamiast jeść rodzinny obiad chłopcy rozpoczęli mecz z gospodarzem turnieju. Od początku myślami prawdopodobnie byli przy obiedzie, bowiem Żagiew szybko zdobyła trzy bramki. Później jeszcze zwiększyła swoją przewagę do czterech punktów. Przebieg drugiej połowy to gra strefowa obydwu zespołów. W tej części spotkanie było bardziej wyrównane. Szczególni do tego przyłożyli się starsi zawodnicy. Na pięć minut przed końcem, gdy nasz zespół zniwelował stratę do dwóch bramek, kontuzji doznał dobrze spisujący się Patryk Kowalski. Po bardzo ciekawym i emocjonującym meczu MiniSPR przegrał z gospodarzami turnieju 14:17.

MKS "Żagiew" Dzierżoniów - Mini SPR "Bór" Oborniki Śląskie 17:14 (11:7).

MiniSPR: Karol Rejman - bramkarz, Patryk Kowalski, Bartosz Watras (1), Karol Raduchowski (1), Adrian Mirecki (2), Jan Wróblewski, Hubert Głodowski (6), Jakub Bagiński (4), Piotr Raczyński, Jakub Trocki, Milan Fiłon. Trener: Przemysław Bagiński.



Dziesięć minut  po zakończeniu spotkania z gospodarzami oborniczanie rozpoczęli zmagania z Siódemką Legnica. Najwyraźniej pierwsze spotkanie potraktowali jako rozgrzewkę. Legnicki zespół tylko przez pierwsze osiem minut sprawiał problemy naszej młodzieży. Od siódmej minuty MiniSPR utrzymywał dwu-, trzybramkową przewagę, schodząc na przerwę przy wyniku 11:9. Druga połowa jak zwykle rozgrywana  była obroną strefową, co sprzyjało naszej młodzieży. Systematycznie budowali przewagę, która na dwie minuty przed końcem wynosiła już siedem bramek. Pewna wygrana zbytnio rozluźniła naszych najmłodszych. W ciągu zaledwie dwóch minut stracili cztery bramki, nie zdobywając żadnej. Wypracowana przewaga wystarczyła jednak do wygrania meczu 19:16.

MiniSPR "Bór" Oborniki Śląskie vs. MSPR "Siódemka" Legnica  19:16 (11:9).

MiniSPR: Karol Rejman - bramkarz, Patryk Kowalski (2), Bartosz Watras (4), Karol Raduchowski (1), Adrian Mirecki, Jan Wróblewski (1), Hubert Głodowski (8), Jakub Bagiński (2), Piotr Raczyński (1), Jakub Trocki, Milan Fiłon. Trener: Przemysław Bagiński.



Przemysław Bagiński trener miniSPR - Jestem pewien, że chłopcy fajnie się bawili w tą niedzielę. Uważam, że to fajny sposób na sprzędzenie niedzieli.  Myślę, że była by jeszcze większa frajda dla dzieci gdyby towarzyszyli im rodzice. Mielibyśmy swoich kibiców i z pewnością była by to dla chłopaków dodatkowa mobilizacja. Mam nadzieję, że 7 marca kilku rodziców pojedzie z nami do Legnicy wspierać chłopaków. Dla nas te mecze to cenne doświadczenie. Obydwa spotkania rozgrywane były przy dość małej różnicy bramek. Wszyscy chłopcy pojawili się na boisku i dobrymi zagraniami pomagali zespołowi. Nie tylko dobre zagrania są dla nas cenne. Jak to w piłce ręcznej bywa, zdarzają się sytuacje gdy kontakt fizyczny z przeciwnikiem czy z piłką powoduje ból. Dziś nasz bramkarz Karol Rejman obronił piłkę klatką piersiową, co powoduje  ogromny ból. Po minucie przerwy powrócił na boisko, by bronić jeszcze lepiej. Patryk Kowalski mocno stłukł biodro w pierwszym meczu. Wydawało mi się, że będę go zanosił do autobusu a on wstał i oznajmił, że będzie grać w drugim spotkaniu.  Ci chłopcy mają dwanaście -  trzynaście lat i już teraz niejednokrotnie swoją postawą pokazują cechy, których nigdy by nie pokazali siedząc przed komputerem. Wynik dla mnie jest drugorzędny czy nawet trzeciorzędny, jestem  niezwykle jestem zadowolony z postawy całego zespołu.

Porażka młodzików na własne życzenie.

W niedzielę 22 lutego odbył się kolejny mecz młodzików Boru. Rywalem był MKS MOS II Wrocław. Drużyna z Wrocławia od początku dyktowała warunki. Trener obornickiego zespołu Łukasz Polak podsumował mecz krótko: Przegraliście na własne życzenie. W naszym zespole zabrakło ducha walki i zimnej głowy. Na szczególne brawa zasłużył Patryk Reder, który bardzo dobrze spisywał się w bramce.



Pierwsza połowa rozpoczęła się od wzajemnej wymiany ciosów. Po paru minutach gry na tablicy widniał wynik 2:2. Od tego momentu w grę Boru wdał się chaos. Nie byli oni tak skuteczni jak w innych meczach. Oddawali piłkę rywalom praktycznie bez walki. Po kilku błędach własnych i skutecznych atakach gości na tablicy widniał wynik 8:4 dla drużyny z Wrocławia. W 17 minucie trener Boru wziął czasu, ale niestety nawet to nie pomogło. Gospodarze przegrali pierwszą połowę 6:11. Na drugą część meczu zawodnicy Boru wyszli bardziej skoncentrowani i pewni siebie. Zagrali lepiej w obronie i byli skuteczniejsi w ataku. Po kilku minutach zniwelowali stratę do 4 bramek, lecz od tego momentu znów gra Boru się posypała. Dużo błędów własnych i goście znów wyszli na 6 bramek przewagi, której nie oddali już do końca. Ostatnim zawodnikiem który wpisał się do protokołu meczowego był Adrian Uść, który ustalił wynik na 18:25.

SPR "Bór" Oborniki Śląskie vs. MKS MOS II Wrocław 18:25



Młodziczki dały przykład chłopakom

Młodziczki SPR-u tak zwane "borówki" pokonały w niedzielnym meczu UKS "Handball" Wrocław I . Sukces dziewcząt w dużej mierzy został zbudowany przez dobrą postawę na boisku Roksany Kuraszyk i Klaudii Pytlińskiej (12) oraz Dominiki Ziembiskiej w bramce.

Niespodziewana porażka

UKS "Jedynka" Ziębice vs. SPR "Bór" Oborniki Śląskie 28:22 (15:13)

W niedzielę 1 marca młodzicy Boru Oborniki Śląskie pojechali do Ząbkowic Śląskich gdzie zmierzyli się z niżej notowaną drużyną  z Ziębic. Niestety młodzicy Boru zlekceważyli rywala i zapłacili za to surową karę. Oborniczanie byli nieskuteczni w obronie, ale także bramkarze odbijali mało piłek. Trener młodzików powiedział, że w kluczowych momentach meczu zabrakło zimnej głowy, a błędy popełniane "na własne życzenie" zemściły się. Od początku spotkania obie drużyny popełniały dużo błędów. W piątej minucie na tablicy można było zobaczyć wynik 2:3 dla Boru. Od tej pory walka toczyła się punkt za punkt. W szesnastej minucie na tablicy widniał wynik 10:10. Od tego momentu więcej zimnej krwi zachowała drużyna z Ziębic, która prowadziła po pierwszej połowie 15:13.



Druga połowa to również masa błędów z jednej, jak i z drugiej strony. Jednak oborniccy szczypiorniści nie załamali się i dogonili rywali. W 39 minucie na tablicy widniał wynik 20:20. Od tej pory gra Boru się posypała. Piłkarze popełniali masę błędów, które drużyna z Ziębic bezlitośnie wykorzystywała. Trenerzy Boru w 45 minucie wzięli czas, ale niestety nawet to nie pomogło. Nadal tracili punkty przez głupie błędy. W ostatnich siedmiu minutach rywale rzucili 8 bramek, a Bór tylko 2. Ostatecznie młodzicy Boru przegrali niespodziewanie z Ziębicami 22:28.

Skład drużyby Boru: Patryk Reder, Jakub Bagiński, Maciej Razik, Bartłomiej Głodowski (1), Adrian Uść (7), Aleksander Oziębała (7), Piotr Kurnicki, (3), Adam Duszak (2), Kacper Nawalaniec, Jakub Grzybowski,

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do