W minioną sobotę do Żmigrodu przybył lider rozgrywek Port 2000 Mostki, która jako jedyna drużyna nie zaznała jeszcze smaku porażki w bieżącym sezonie. Jak się okazało przyjezdni swój status podtrzymali, ale żmigrodzianie byli bardzo blisko sprawienia niespodzianki. Widowisko to było bardzo efektowne dla zgromadzonych kibiców, a wszystko za sprawą aż 7. strzelonych goli, "kolorowych" decyzji arbitra i niesamowitych ostatnich minut gry. Już po 34. minutach gry Formacja "Port" prowadziła 3:0, a 2. minuty później nadzieje gospodarzom na uzyskanie korzystnego rezultatu bramką kontaktową przywrócił Piotr Mrowiec. Po zmianie stron emocji na placu gry nie brakowało, a panującego napięcia nie wytrzymało dwóch zawodników z Mostek. W efekcie najpierw w 54. minucie gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Szewczyk, a 25 minut później jego los podzielił Kaźmierowski. Kiedy w 81. minucie spotkania Adrian Bergier strzelił drugą bramkę dla Piasta, a rywale grali w 9-osobowym składzie, chyba każdy żmigrodzki kibic wierzył w zmianę niekorzystnego wyniku. Wierzył w to również szkoleniowiec Piasta Grzegorz Podstawek, który wprowadził na boisko Grzegorza Mazurka, zwiększając tym samym siłę ofensywną zespołu. Kilka minut popularny "Mazi" mógł w krótkim czasie zostać bohaterem Żmigrodu, ale w niezwykle dogodnej sytuacji strzeleckiej fatalnie spudłował. Niestety kiedy cała ekipa gospodarzy rzuciła wszystkie swoje siły na atak, goście w doliczonym czasie gry przeprowadzili dwie skuteczne akcje i ostatecznie Piast przegrał z Portem 2:5.
Trener żmigrodzian Grzegorz Podstawek w tym spotkaniu nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego obrońcy Patryka Gołębiewskiego oraz bramkarza Przemysława Łukasika. - Patryk wrócił do klubu z urazem, ze zgrupowania kadry DZPN, która brała udział w turnieju eliminacyjnym do Amatorskich Mistrzostw Europy. Teraz potrzebuje trochę czasu na dojście do pełnej sprawności. Z kolei jesteśmy rozczarowani postawą Przemka, który postanowił wyjechać za granicę na dwa tygodnie w celach zarobkowych. To jest przykład niepoważnego traktowania klubu, bo gdybyśmy wiedzieli, że do czegoś takiego dojdzie, to przed sezonem nawiązalibyśmy współpracę z poważniejszym bramkarzem. Musimy usiąść z zarządem i przeanalizować ten temat, bo przecież nie chcemy mieć w przyszłości takich nieprzyjemnych sytuacji - wyznał po meczu niezadowolony prezes Piasta Żmigród Rafał Zagórski.
W tym samym dniu piłkarze Polonii Trzebnica w meczu wyjazdowym rywalizowali z Foto-Higieną Gać. Ekipa trenera Sławomira Kołodzieja spisywała się dzielnie aż do 70 minuty gry, kiedy to wyróżniający się na placu gry Sebastian Kościuk został ukarany drugą żółtą kartką a w konsekwencji czerwoną i musiał opuścić plac gry. Warto podkreślić, że wcześniej trzebniczanie mieli 3 znakomite sytuacje strzeleckie, ale piłka po strzałach Jajki, Zalewskiego i Masełkowskiego ostatecznie nie znalazła drogi do bramki gospodarzy. Foto-Higiena wykorzystała grę w przewadze i 2 zwycięskie gole strzeliła w ostatnich minutach spotkania. Ostatecznie Polonia straciła nie tylko punkty, ale również środkowego Pawła Pytlarza, który z powodu kontuzji stawu kolanowego opuścił plac gry w pierwszej połowie mecz. – Nasi zawodnicy zagrali bardzo ambitnie, a dowodem na to niech będą sytuacje podbramkowe, które sobie stworzyli. Wszystko się zmieniło po stracie Kościuka. Wówczas gospodarze rzucili się do ataku i to przyniosło im skutek. Szkoda tego meczu, bo naprawdę zagraliśmy dobre zawody – analizował mecz kierownik Polonii Władysław Tronina.
W środę derby powiatu
W najbliższą środę (1 października) III liga dolnośląsko-lubuska odrobi zaległości i zostaną rozegrane spotkania z 8. kolejki. Wśród tych pojedynków dojdzie do derbowego pojedynku powiatu trzebnickiego. Piast Żmigród podejmie na własnym stadionie Polonię. Mecz ten cieszy się niezwykłym zainteresowaniem wśród lokalnych kibiców piłkarskich, a wszystko za sprawą dwóch niezwykle emocjonujących widowisk futbolowych pomiędzy tymi zespołami, które miały miejsce w poprzednim sezonie. Przypomnijmy, że jesienią trzebniczanie przegrali na Fair Play Arenie 0:1, a w wiosennym rewanżu na żmigrodzkim stadionie padł remis 2:2. Jak będzie tym razem? O tym przekonamy się już w najbliższą środę, w godzinach popołudniowych. – W środę w roli faworyta wystąpi Piast, ale my do Żmigrodu nie pojedziemy na piknik, tylko chcemy zaprezentować się ponownie z ambitnej strony i być może uda nam się sprawić niespodziankę. Piłka jest nieobliczalna, tym bardziej w takim pojedynku dwóch lokalnych drużyn, więc wszystko może się zdarzyć. Pojedynki z poprzedniego sezonu pomiędzy Polonią a Piastem były efektownymi widowiskami dla kibiców i miejmy nadzieję, że podobnie będzie tym razem – deklaruje kierownik trzebniczan Władysław Tronina. Natomiast w sobotę (4 października) reprezentanci powiatu trzebnickiego rozegrają mecze wyjazdowe: Piast z Polonią-Stal Świdnica, a Polonia ze Stilonem Gorzów Wielkopolski.
Piast: Bartosz Barański – Dominik Piotrowski, Marcin Matusiak (82 Grzegorz Mazurek), Filip Kendzia, Artur Monasterski, Kamil Pilarski, Ernest Balicki (62 Krzysztof Michalski), Szymon Sołtyński, Sebastian Zagórski, Adrian Bergier, Piotr Mrowiec (62 Kamil Niedźwiedź).
Foto-Higiena Gać – Polonia Trzebnica 2:0 (0:0)
Czerwona kartka: Kościuk (Polonia, 70 – druga żółta).
Polonia: Karol Buchla – Sławomir Kołodziej, Maciej Waliszczak, Dariusz Zalewski, Krzysztof Suchecki, Kacper Belica (88` Maciej Ciosek), Paweł Pytlarz (40 Rafał Bucki), Krystian Jajko, Sebastian Kościuk, Oskar Caliński (80 Jakub Dmuch), Marcin Masełkowski.
Wyniki 10. kolejki III ligi dolnośląsko-lubuskiej:
Komentarze opinie