Festyny rodzinne w przedszkolu i żłobku stały się już tradycją. Jak mówi Katarzyna Królik, dyrektorka Żłobka Miejskiego, podczas takich imprez jest okazja, żeby pracownicy żłobka lepiej się poznali z rodzicami, czemu sprzyja luźna atmosfera. W poprzednim roku uczestnicy festynu weszli w "klimat" Dzikiego Zachodu, a tym razem przed budynkiem ustawiono dwie zagrody: jedną z kozą, a drugą z króliczkiem; dzieci mogły podejść, pogłaskać i nakarmić zwierzęta, co sprawiało im ogromną przyjemność. Panie pracujące w kuchni przygotowały swojski smalec i ogórki małosolne. Były też kiełbaski, kompot, szaszłyki owocowe, truskawki i ciasta upieczone przez mamy maluchów. Dal dzieci przewidziano wiele atrakcji; malowanie twarzy, zabawy, a także dmuchańce, na których mogły się wyszaleć do woli.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym lub po zalogowaniu się.
[hidepost=0] Panie nauczycielki przebrały się w stroje ludowe i były praktycznie nie do rozpoznania. Nawet dzieci, którymi opiekują się codziennie nie rozpoznały ich. Rodzice również mocno się zaangażowali i wielu przyszło w przebraniach, co dawało niesamowity efekt.Wielką atrakcja był występ zespołu cygańskiego, którego wokalista występuje razem z Don Wasylem. Dwie tancerki w strojach cygańskich dodały występowi muzycznemu dodatkowych walorów. Maluchy robiły sobie pamiątkowe zdjęcia z osolińskim Grzybkiem i Panem Choinką. Ogromną atrakcją była również wizyta obornickich strażaków, którzy pokazali dzieciom swój wóz bojowy, co szczególnie ucieszyło chłopców.
Niestety, nie dla wszystkich był to wesoły dzień. Najstarsze dzieci oficjalnie pożegnały się ze żłobkiem. Otrzymały pamiątkowe dyplomy i już od września zaczną dalszą edukację w przedszkolu. Niektóre mamy deklarowały, że z wielkim żalem pożegnają się z paniami wychowawczyniami i samym żłobkiem. - Cieszę się, że moja córka rośnie i rozwija się, ale obawiam się jak przyjmie zmiany. Tu już znała budynek, plac zabaw i co najważniejsze przyzwyczaiła się do pań, a teraz będziemy musieli zacząć proces adaptacji od początku - powiedziała nam jedna z mam.
Gwoździem programu było odśpiewanie przez dzieci hymnu żłobka. Utwór powstał dzięki współpracy Julianny Michorczyk, która pisze wiersze i Magdaleny Marszałek, która z kolei tworzy do nich muzykę, a na co dzień prowadzi z maluchami zajęcia z rytmiki.
- Hymn otrzymało już trzebnickie przedszkole Krasnala Hałabały, w którym pracuję, a także między innymi placówka z Opola - powiedziała nam autorka tekstu. Jak dodała, hymn funkcjonował już w żłobku od lat, śpiewany był podczas zajęć z rytmiki.
- Ponieważ sama pracuję z dziećmi, chciałam oddać specyfikę żłobkowego życia. To, że rodzicom wydaje się, że ich dzieci przez cały dzień pobytu z żłobku nic nie robią, a one wręcz przeciwnie, wykonują ogromną pracę - powiedziała Julianna Michorczyk (szerzej o autorce pisaliśmy w poprzednim numerze NOWej).
Zapowiadając utwór, Katarzyna Królik powiedziała, że to jedyny hymn który śpiewa się nie "na baczność", a w ruchu, pokazując różne czynności. Pierwsze, oficjalne wykonanie hymnu należało do dzieci uczęszczających do żłobka, które odśpiewały go brawurowo. [/hidepost]
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie