Reklama

Szkoła muzyczna. Prawdziwa konieczność, czy dziecięce marzenie burmistrza?

19/06/2014 05:23
Już od kilku tygodni próbujemy uzyskać informacje związane z funkcjonowaniem szkoły muzycznej: pytaliśmy między innymi o to ile osób będzie zatrudnionych, kiedy zostanie ogłoszony nabór na dyrektora tej placówki, ile uczniów zostanie przyjętych i w jaki sposób uczniowie spoza gminy Trzebnica będą korzystać z zajęć, a przede wszystkim, kto za nie zapłaci? Po dwóch tygodniach sekretarz Daniel Buczak poinformował nas, że nie może udzielić odpowiedzi, ze względu na wielość zadanych pytań i ich szeroki zakres. Dowiedzieliśmy się, że na nasze "trudne" pytania otrzymamy odpowiedź do... 23 lipca! Dość zaskakujące, zważywszy na to, że szkoła ma funkcjonować już za niecałe trzy miesiące. Wokół szkoły narasta aura tajemniczości. Niejasne są kryteria przyjęć dzieci do poszczególnych sekcji. Brak przejrzystości powoduje, że wokół zaczynają krążyć różne plotki, a gmina zamiast wszystko wyjaśnić, woli nas zwodzić.

Kilka dni później przeczytaliśmy informację o organizowanym spotkaniu na temat szkoły muzycznej. Poszliśmy na nie, sądząc, że tam poznamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Spotkanie zaczął burmistrz Długozima. W swoim wystąpieniu stwierdził, m.in. że budowa szkoły muzycznej jest jego "marzeniem", a on sam w przeszłości, grał... na klarnecie. Dodał, że cieszy się z tak wielu złożonych podań w toku rekrutacji (dokumenty złożyło ponad 120 rodziców) i poinformował, że w zbliżającym się roku szkolnym zostanie przyjętych 93 dzieci. Włodarz cieszy się z tego, że szkoła ruszy i będzie jedyną o takim profilu na terenie powiatu. Zaznaczył, że wśród przyjętych dzieci są mieszkańcy nie tylko Trzebnicy, ale chociażby Wiszni Małej. Niestety, słowem nie wspomniał o finansowaniu tych uczniów.

Po nim wystąpił pełnomocnik ds. szkoły muzycznej Henryk Rymarczuk. Wyjaśnił, że 24 dzieci, które są na liście nie będzie w tym roku rozpoczynało nauki. Ci kandydaci nie przeszli pozytywnie etapu przesłuchań, które ostatecznie decydowały o przyjęciu do szkoły.

- Nie oznacza to wcale, że państwa dzieci się nie nadają. Może miały zbyt mało czasu, żeby się przygotować. Większość z nich nie przeszła pozytywnie egzaminu ze śpiewu. Będą miały szansę zdawać za rok, a w tym czasie, w ramach zajęć przygotowawczych odbywających się w szkole, będą mogły się przygotować do następnych egzaminów. Te zajęcia będą odbywać się raz w tygodniu - wyjaśnił pełnomocnik.

Jednak takie wyjaśnienia w ogóle nie przekonały rodziców.

- Sprawdzając listę nieprzyjętych dzieci, rzuca się w oczy pewien interesujący szczegół. Prawie większość z tej listy stanowi rodzeństwo: czy jest możliwe, by każde z nich nie miało odpowiednich kwalifikacji? Sądziłam, że chociaż w przypadku tego naboru władze zachowają się uczciwie - tak sprawę skomentowała jedna z mam, której dziecko znalazło się na liście nieprzyjętych (dane do wiadomości redakcji).

Pytania (większości) bez konkretów


Niektórzy z rodziców pytali Henryka Rymarczuka o zasady funkcjonowania szkoły. Jeden z ojców zapytał o kadrę nauczycielską.

- Kadra nauczycielska jest już znana, czas na jej ogłoszenie będzie niedługo, ponieważ jeszcze nie spotkałem się z nimi wszystkimi. Jak się spotkam, to na stronie internetowej opublikuję tę listę.

Jedna z mam zapytała, czy znany jest plan zajęć lekcyjnych.

- Jeszcze nie, z uwagi na to, że niedawno dowiedziałem się o ostatecznej liczbie przyjętych dzieci. Chcę, aby zajęcia miały dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj w tego typu placówkach dzieci poznają plan zajęć 1 września.

Kolejne z pytań dotyczyło organizacji szkolnych zajęć.

- Zrobię wszystko, aby dzieci nie musiały przyjeżdżać cztery razy w tygodniu. Będę tak układał plan, by było to jak najmniej uciążliwe, zwłaszcza dla małych dzieci. Prawdopodobnie, jak ma to miejsce w tego typu placówkach, plan zajęć podamy 1 września.

Następne pytanie zadał... burmistrz.

- Burmistrz mi podpowiada, abym powiedział jakie zajęcia będą się odbywały w szkole oprócz nauki instrumentu. W pierwszym roku dzieci będą miały dwa razy w tygodniu, po 30 minut nauki instrumentu głównego. Do tego dochodzą zajęcia teoretyczne: w planie sześcioletnim jest to rytmika z elementami słuchu (dwie lekcje po 45 minut każda). W planie czteroletnim mamy zajęcia z kształcenia słuchu (dwa rodzaje zajęć po 45 minut). Do tego dochodzą zajęcia rytmiczne i 15 minut akompaniamentu. To są zajęcia obowiązkowe w siatce godzin. Rodzice pytali o zajęcia dodatkowe (zatem będzie zatrudniona nauczycielka emisji głosu), które będą zapisane na świadectwie. To na pierwszy rok.

Szkoła elitarna?


Praktycznie prace wykończeniowe w szkole muzycznej na dobre rozpoczęły się dopiero w maju, a zadanie zostało podzielone na kilka etapów (odpowiadają za nie osobni wykonawcy). Jak czytamy w rozstrzygnięciu przetargu, zakres tych prac będzie opiewał na kwotę ponad 2 mln zł 187 tys złotych.  Do tego mogą zostać doliczone kolejne pieniądze, za roboty dodatkowe, które mogą wyniknąć w trakcie prowadzonych prac. Trzeba też pamiętać, że wydano też znaczne kwoty już wcześniej.

Tymczasem dowiedzieliśmy się, że od września zajęcia rozpocznie tylko 93 uczniów. Co więcej, nie jest to szkoła dzienna, a zajęcia odbywać się będą popołudniami. Czy było zatem konieczne inwestowanie milionów w remont tego budynku na potrzeby tej szkoły? Przecież równie dobrze taka szkoła mogłaby po południu funkcjonować w nowych klasach Szkoły Podstawowej nr 2. Jak wiemy nie ma problemu, by popołudniami skorzystać z wolnych przecież sal lekcyjnych.

- Szczerze przyznam, że się nad tym nie zastanawiałem. Być może miałby to sens, ale z drugiej strony gmina i tak musiałaby wyremontować ten budynek - powiedział nam ojciec jednego z przyjętych dzieci.

Szkoła zajmie tylko część przygotowywanego obiektu. Piętro zostanie oddane na potrzeby Szkoły Podstawowej nr 2. Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze jakie zajęcia będą się tam odbywać.

Plany związane z powstaniem szkoły muzycznej I i II stopnia znane były już kilka lat wcześniej, a sama placówka miała działać już w 2012 roku. Czas i możliwości finansowe gminy mocno zweryfikowały te inwestycyjne plany. Na tablicy informacyjnej szybko dokonano korekty: zmieniono datę planowanego rozpoczęcia działalności szkoły na 2013 rok, a niedawno wykreślono również II stopień, którego trzebnicka szkoła nie otrzymała. Teraz otwarcie planowane jest na wrzesień 2014. Jednak nie będzie to osobna dzienna szkoła muzyczna, a po prostu zajęcia popołudniowe, które  formalnie ujęto w ramy szkoły muzycznej.

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Anka - niezalogowany 2014-06-19 09:36:20

    Czy nie można oddać tego budynku Szkole podstawowej?? Mozna byłoby w ten sposób zlikwidować popołudniowe zmiany?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do