Reklama

Napad na sklep z gazem łzawiącym

13/05/2014 16:01
Było kilkanaście minut przed godziną drugą, gdy do znajdującego się na skraju wsi sklepu weszło dwóch około 20-letnich mężczyzn. Na głowach mieli kaptury od kurtek, a na oczach ciemne okulary. Jeden z nich zaatakował właścicielkę gazem łzawiącym, zabrał z lady kasę fiskalną. Nie udało mu się jednak jej otworzyć. Gdy zaatakowana kobieta wszczęła alarm, zgubił łup podczas próby ucieczki, bo kasa była cały czas podłączona do prądu.

Od samego początku wydawali mi się podejrzani. Nie dlatego, że mieli kaptury mocno naciągnięte na głowach, bo tego dnia było pochmurno i co jakiś czas padał deszcz. Zupełnie do tej pogody nie pasowały przeciwsłoneczne okulary. 

Cały artykuł można przeczytać w aktualnym wydaniu papierowym gazety.

[hidepost=0]W dodatku szli jakoś niepewnie, jakby nie byli zdecydowani, czy wejść - opowiada pani Małgorzata Krupa. Zbliżała się godzina 14 czyli koniec pierwszej zmiany, a w sklepie nie było klientów. Pani Małgorzata, czekając na sprzedawczynię, która miała ją zmienić, postanowiła pozamiatać podłogę.. W pewnym momencie przez okno na zapleczu zobaczyła, że zbliża się dwóch nie znanych jej wcześniej młodych ludzi. - Jak szli, patrzyli się na kamerę zewnętrzna. Przeszłam za ladę, ale oni długo nie wchodzili. Później, gdy już weszli do sklepu też od razu się zatrzymali przy drzwiach, jakby się naradzali. Zagadnęłam pytaniem, panowie, co to za pogoda, że wy w takich ciemnych okularach, ale się nie odezwali. Chwilę odczekałam i zapytałam, czy coś podać. Odpowiedzieli: "do widzenia" i wyszli przed sklep. Tam znowu dyskutowali i rozmawiali przez telefon. Znowu złapałam za miotłę i wtedy weszli po raz drugi, ale znowu zatrzymali się przy wejściu. Nie wytrzymałam i zapytałam, co mam im podać. Odpowiedzieli, że paczkę papierosów. Wróciłam za ladę, podałam paczkę i chciałam wybić cenę na kasie. Gdy podniosłam oczy, zobaczyłam, że jeden z nich coś trzyma w ręku. Domyśliłam się, że to gaz i w momencie, kiedy zrobiłam jakiś unik, on już prysnął. Sprzedawczyni zdążyła jeszcze odchylić twarz i schować się nieco za filarem przy ladzie, więc gaz nie poszedł prosto w oczy tylko bokiem w twarz. – Przez chwilę jeszcze pryskał, ale ja już schowałam się za filarem i wysoką ladą. Zaczęłam biec wzdłuż lady i zaczęłam krzyczeć: "wy gówniarze!, policja!" - relacjonuje pani Małgorzata. Reakcja rabusiów była błyskawiczna: Ten nieaktywny, który pewnie miał stać na czatach i ubezpieczać wspólnika, uciekł od razu. Bandyta z gazem złapał jeszcze za kasę fiskalną i pobiegł śladem kolegi. Nie pomyślał jednak, że urządzenie elektryczne jest podłączone do sieci i gdy przewód naprężył się kasa wypadła mu z ręki. Napastnik jednak już się za nią nie oglądał. Przerażony krzykiem właścicieli sklepu i faktem, że kobieta po ominięciu długiej lady wbiegła między półki i może mu odciąć drogę ucieczki, zaczął uciekać. - Byłam mocno zdenerwowana i nie bardzo wiedziałam, co mam robić. Zadzwoniłam do męża i on wezwał policję. Dopiero po chwili, gdy było już spokojnie i przyszła moja zmienniczka, poczułam, że pieką mnie oczy. Wezwaliśmy pogotowie. Lekarz dał mi tabletki na obniżenie ciśnienia oraz zastrzyki przeciwuczuleniowe. A i tak do siebie doszłam dopiero następnego dnia - dodała p. Małgorzata. Policjanci zabezpieczyli ślady na miejscu przestępstwa. zdjęli odciski palców. Mają też film z monitoringu sklepowego. W sumie na napadzie największe szkody fizyczne poniosła kasa fiskalna, upadek na ziemię zniszczył obudowę. Policja nie zdradza szczegółów śledztwa: - W tej chwili mogę powiedzieć tylko, że podjęliśmy szeroko zakrojone działania żeby wykryć sprawców - powiedziała nam rzecznik trzebnickiej komendy Iwona Mazur. Jak się dowiedzieliśmy w prokuraturze, użycie gazu paraliżującego może być uznane za rozbój, a przestępstwo to jest zagrożone karą nawet 12 lat więzienia, ale pod warunkiem, że nasza policja ustali sprawców.[/hidepost]

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do