Reklama

Obiecany remont tylko na papierze

04/05/2014 08:19
Ulica ks. Bochenka, o której piszemy, to droga wychodząca z Parku Solidarności do ulicy 1 Maja. Łączy się z nasypem, po którym dawniej jeździła kolej wąskotorowa. Po likwidacji kolejki, budynki należące do stacji przekształcono na mieszkania, w sąsiedztwie jest kolejny budynek wielorodzinny, a także dom. Na tej niedługiej uliczce mieszka kilkanaście rodzin.

Dokumentacja już jest


7 maja 2013 roku starosta trzebnicki (decyzją nr 340/13), zatwierdził projekt budowlany i udzielił pozwolenia na budowę dla inwestycji zlokalizowanej przy ul. ks. Bochenka. Jak czytamy w dokumentach, miejsce, gdzie miałaby zostać wykonana inwestycja leży na terenie historycznego układu urbanistycznego miasta ujętego w gminnej ewidencji zabytków, dlatego też projekt przed ostatecznym zatwierdzeniem przez starostę, musiał zatwierdzić wojewódzki konserwator ochrony zabytków. W tym samym piśmie wykazano także uwagi konserwatorskie, między innymi rodzaj nawierzchni dla części parkowej.

Skoro od roku gotowy projekt i pozwolenie na budowę czeka, to dlaczego inwestycja nie jest realizowana? Z prostej przyczyny - nie ma na nią środków, nie została wpisana do budżetu. Mieszkańcy nadal nie wiedzą kiedy wyczekiwany przez nich remont się rozpocznie, jak długo będą musieli jeszcze czekać.

W ramach zadania ma zostać wymieniona kanalizacja, wybudowana tzw. pieszojezdnia (bez wydzielania pasu jezdni i chodników), przebudowa oświetlenia i ciąg pieszy na jednej z działek, a także zjazdy do posesji.

- Chcielibyśmy uporządkować podwórko przed naszym domem, ale czekamy aż zapowiadana inwestycja ruszy. Jednak, aby z drogi łatwiej było dostać do domu, sami utwardziliśmy z płyty chodnikowej niewielką dróżkę - dopowiada mężczyzna.

Więcej informacji przeczytasz po zalogowaniu lub w wydaniu papierowym.

[hidepost=0]Nie ma radnego, to nikt nie pomoże? Pan Henryk, nasz rozmówca mieszka w Trzebnicy od urodzenia. Przez okno swojej niewielkiej kuchni, wychodzącej na ulice łączącą się z nasypem, codziennie obserwuje spacerujących mieszkańców. - To bardzo popularna drogą, widzę jak matki z dziećmi idą do parku, młodzież na orlika, a wieczorami, kiedy jest ciemno, to zaopatrują się w pobliskim sklepie monopolowym, i idą z butelkami siadać na mostek. Częściej patroluje to miejsce ta "czarna policja" (tj. straż miejska), ale i tak nie raz po tych imprezach jest bałagan - wyjaśnia nasz rozmówca. Pan Henryk dodaje, że mieszkańcy już od wielu lat interweniują w sprawie remontu drogi. Na dowód pokazuje specjalnie założoną teczkę. - Po dwóch latach starań i pisania do urzędu, w 2011 roku postawiono na ulicy kilka latarni, co jest pewnym sukcesem. Co z tego, skoro nadal nie wiadomo kiedy będzie obiecywany remont? - martwi się pan Henryk. Z zapewnień naszego rozmówcy wynika, że gmina dwa lata temu wysypała tłuczeń w powstałe na drodze koleiny i dziury, a na tym sprawę zakończono. Teraz nie sposób przejechać do własnych domów bez koniecznego hamowania na wybojach. Mieszkańcy, zwłaszcza ci starsi, mają problem, by swobodnie przejść ulicą. Pan Henryk jest osobą niepełnosprawną, przeszedł udar, porusza się dzięki wózkowi inwalidzkiemu albo balkonikowi. - Już teraz bardzo ciężko mi się poruszać, wychodzić z domu, a już przejście tą ulicą do drogi głównej to dla mnie istna męka! Jak pada deszcz i w miejscu dziur tworzą się wielkie kałuże, to poddaje się i nawet nie wychodzę z domu. Czasem jednak się nie da, muszę wyjść załatwić pilną sprawę. Wtedy cały jestem mokry, bo nie zawsze udaje mi się ominąć kałużę, a jak w jakąś wjadę kołem od wózka, to do połowy jestem mokry. Niestety, na naszej ulicy nie mieszka żaden radny, nie mamy zatem poparcia, by wywalczyć remont. Musimy liczyć na siebie i składać pisma - dodaje Henryk Kaszubowski. Co na to gmina Kiedy gmina ogłosi przetarg na tą inwestycję? Zapytaliśmy w wydziale inwestycyjno-technicznym. - W tym roku nie ma ujętych pieniędzy na to zadanie, proszę pytać pana burmistrza - powiedział Zbigniew Zarzeczny. Napisaliśmy zatem do sekretarza gminy, wyjaśniając, że przygotowujemy artykuł interwencyjny. Zapytaliśmy: czy znany jest koszt zadania, czy przetarg zostanie ogłoszony w tym roku, jeżeli nie, to czy znany jest termin realizacji? Na nasze pytania nie otrzymaliśmy odpowiedzi...[/hidepost]

 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do