Reklama

Rośnie opłata za ścieki

17/04/2014 01:36

Sesja z poślizgiem

Przypomnijmy krótko, że na styczniowej sesji rada odrzuciła propozycję stawki za ścieki zaproponowanej przez spółkę. Kolejnym krokiem, jaki mogło wykonać PGK, aby podtrzymać swoje stanowisko dotyczące zatwierdzenia proponowanej przez siebie stawki, było ponowne wystosowanie wniosku o zatwierdzenie taryfy. Środowa sesja rozpoczęła się z kilkunastominutowym opóźnieniem. Przyczyną okazały się być, jak w późniejszej rozmowie stwierdzili samorządowcy, "trudności komunikacyjne" z prezesem spółki PGK `Dolina Baryczy" Zbigniewem Węgrzynem. Stanowisko gminy wobec przedłożonego projektu przedstawił kierownik referatu ochrony środowiska Wiesław Kras. 

- Po rozmowie z burmistrzem, który powiedział, że prezes PGK proponował przeprowadzenie weryfikacji stawki za ścieki przez firmę zewnętrzną, stwierdziliśmy, że jest to dobry pomysł. Gmina wtedy nie okaże się być stronnicza - zaczął kierownik (więcej o weryfikacji pisaliśmy w styczniowych numerach NOWej). - Poprosiliśmy spółkę o podanie przyczyn, dla których taryfa uległa zwiększeniu. Na nasze pismo prezes PGK odpowiedział 19 marca. Stwierdził, że koszty zostały określone na podstawie przepisów. Jednocześnie z wnioskiem do PGK o udostępnienie dokumentów na potrzebę kontroli zwróciła się firma zatrudniona przez burmistrza do weryfikacji taryfy. Zbigniew Węgrzyn odpowiedział, że weryfikacja na miejscu w Miliczu nie jest możliwa, bo burmistrz nie ma prawa do wglądu w dokumentację. I to już była sytuacja patowa, bo jak można przeprowadzić weryfikację bez wglądu w dokumentację? Prezes bronił się przed kontrolą na miejscu. W końcu, w kwietniu udało się przeprowadzić kontrolę. Wszystkie koszty zostały zweryfikowane pozytywnie, oprócz jednego – we wniosku są doliczane prognozowane na następny rok koszty ścieków dowożonych, co jest niezgodne z prawem. Wysłaliśmy zapytanie, kiedy spółka złoży autokorektę do wniosku i wyłączy z taryfy koszty ścieków dowożonych. Prezes odpowiedział, że nic w tej kwestii nie zostanie zmienione. Firma weryfikująca zauważyła także, że wszystkie przychody ze sprzedaży ścieków, ze wszystkich gmin są księgowane na jednym koncie, a tak nie powinno być. Nie zostało to zbadane, gdyż prezes nie chciał udostępnić wszystkich dokumentów. Dzisiaj rano wysłaliśmy pismo do prezesa, aby złożono autopoprawkę, która pozwoli dzisiaj Państwu podjąć uchwałę. W przeciwnym razie uchwała może zostać uchylona przez wojewodę, bo jest niezgodna z prawem. Prezes tuż przed godziną 14 odpisał, że autopoprawki nie będzie, bo taryfa jest obliczona poprawnie - tłumaczył radnym Wiesław Kras. Poinformował także zebranych, że jeżeli gminie uda się wyłączyć dochody w taryfie z tytułu prognozowanych kosztów ścieków dowożonych, to i tak nie będzie to miało wpływu na stawkę proponowaną przez spółkę. Chodzi tylko o błąd prawny istniejący w dokumentacji.

"Akt dobrej woli"

Jak stwierdził Wiesław Kras, wniosek taryfowy zawiera błędy prawne i tylko z tego powodu gmina kwestionowała jego zasadność. Rada w tej sytuacji mogła albo odrzucić projekt (co zapewne dla nikogo nie byłoby żadnym zaskoczeniem), nie glosować i czekać na to, aż uchwała na mocy prawa wejdzie w życie automatycznie, albo przyjąć projekt, licząc się z tym, że nadzór wojewody zauważy błędy merytoryczne i zakwestionuje ważność uchwały. - Nadzory wojewody bardzo różnie podchodzą do takich kwestii. Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko przyjęcie uchwały jest w tej sytuacji zasadne. Nasze spostrzeżenia co do zauważonych błędów możemy wpisać w uwagi. Spółka różnie nas traktuje. Przyjęcie tej taryfy jest jak akt dobrej woli z naszej strony, a niech nadzór wojewody rozstrzygnie, czy uchwala została słusznie przyjęta, czy też nie. Jeśli rada nie zajmie stanowiska, to uchwała i tak wejdzie w życie, a odmowa to narażenie się na stwierdzenie ze strony prezesa, że znowu utrudniamy funkcjonowanie spółce - stwierdził burmistrz Robert Lewandowski. Stanowisko włodarza mogło być zaskakujące, gdyż rada (za sugestią burmistrza) do tej pory konsekwentnie negowała propozycje spółki, dotyczące stawek za odprowadzanie ścieków. Głos w sprawie zabrał także wiceburmistrz Zdzisław Średniawski. - Są granice pewnej cierpliwości. Dzisiaj rano sprawdzałem postęp tej sprawy, licząc jeszcze, że do sesji spółka wykona autopoprawkę. Rzecz tkwi w tym, że prezes udaje, że nie wie, o co chodzi. Trzeba w końcu przerwać te złośliwości, bo to do niczego nas, jako gminy, nie zaprowadzi. Przyjęcie tej uchwały jest wyjściem "salomonowym" z punktu widzenia zachowania dobrych relacji na przyszłość. Jak do niej podejdzie wojewoda, to już jest jego sprawa - podsumował wiceburmistrz. Pomimo powyższej argumentacji, część radnych nie była przekonana do propozycji włodarzy. Uchwałę zaakceptowali, ale rozbieżną proporcją głosów - na jedenastu głosujących siedmiu radnych było za zatwierdzeniem taryfy, jeden był przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu. Tym samym mieszkańcy Żmigrodu od 5 maja za m szesc. ścieków zapłacą 12,83 zł brutto. 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do