Kilka dni temu zadzwonił do nas Czytelnik, który powiedział, że jego zdaniem dochodzi do nieprawidłowości przy budowie zatoki autobusowej przy ul. ks. Bochenka, w pobliżu dworca kolejowego. - Znam dokumenty, jakie zostały udostępnione w przetargu. Wynika z nich między innymi, że zatoczka powinna być wyłożona kostką betonową, pod którą powinno się dać atestowany beton. Poza tym w dokumentacji zaznaczono, że krawężniki powinny być betonowe, a na fragmencie obrzeży pozostały stare granitowe z demontażu. W projekcie budowlanym była również mowa o wycięciu pięciu drzew, a wyłoniony w przetargu wykonawca drzew nie wycinał, co w znacznym stopniu obniżyło mu koszty - powiedział przedstawiciel firmy, która również brała udział w przetargu. Mężczyzna zastrzegł swoje dane do wiadomości redakcji.
Oferty były zbliżone
Przypomnijmy, że przetarg na wykonanie zatoki wygrała trzebnicka firma Brukarstwo Marek Krzak. Przedsiębiorstwo zobowiązało się wykonać zadanie za nieco ponad 42 tys. zł, a kolejna oferta to suma o 12 tys. zł większa, czyli ponad 54 tys. zł. Następne opiewały na sumy 57 tys. zł i 64 tys. zł (gmina przeznaczyła na to zadanie tylko 50 tys. zł). Co ważne, zapisano że roboty dodatkowe nie mogą przekroczyć 5 proc. wartości zadania.
Wykonawca pracuje zgodnie z dokumentacją
Sprawdzając informacje Czytelnika, udaliśmy się na miejsce budowy zatoczki. - Wszystkie prace są wykonywane zgodnie z projektem. Codziennie jesteśmy sprawdzani przez inspektora nadzoru inwestorskiego, który nie ma zastrzeżeń do naszej pracy - odpowiada na zarzuty Marek Krzak i dodaje, że projekt tworzony był w 2011 roku, a od tego czasu zaszły pewne zmiany: - Teraz, zamiast kostki betonowej mieliśmy użyć granitowej, którą układa się na podsypce z piachu. Jeśli chodzi o krawężniki, to niemal wszystkie są betonowe. Wyrzucenie dobrych obrzeży granitowych, które nadają się do ponownego użycia byłoby nielogiczne i nieekonomiczne, bo jak wiadomo są one i droższe i bardziej wytrzymałe. Jeśli natomiast chodzi o drzewa, to również i w tej kwestii wszystko jest zgodne z projektem - dodał wykonawca.
Zbigniew Zarzeczny, naczelnik wydziału techniczno - inwestycyjnego również odpiera argumenty Czytelnika. - Krawężniki granitowe pozostały tylko w miejscach, gdzie było to uzasadnione. Jeśli chodzi o wycinkę drzew, to każdy mógł przejść się na miejsce i sprawdzić, jaki jest stan faktyczny. Już kilka lat temu wycięto lipy, które przeszkadzałyby w budowie zatoki. Natomiast jeśli chodzi o nawierzchnię zatoczki, to w dokumentach dołączonych do przetargu, było podane, że materiał, jaki ma być użyty do wykonania nawierzchni to porozbiórkowa kostka granitowa, która jest własnością gminy - odpowiada Zbigniew Zarzeczny.
Inny projekt, inna specyfikacja
Takie wyjaśnienia nie satysfakcjonują przedstawiciela firmy biorącej udział w przetargu: - Sprawdzaliśmy dokumenty przetargowe, ale nie natrafiliśmy na informację o tym, że materiałem na zatokę ma być kostka granitowa. A to zmienia postać rzeczy. Proszę zwrócić uwagę, że tylko jedna firma zaproponowała kwotę za zadanie poniżej 50 tys. zł, wszystkie inne propozycje były w podobnej wysokości. Gdybyśmy wiedzieli, że materiał już jest, też podalibyśmy niższą cenę, bo to wynika z kalkulacji. Gdyby faktycznie trzeba było kupić kostkę betonową, zaproponowana przez pana Krzaka suma nie wystarczyłaby nawet na wykonanie zlecenia, to byłoby poniżej opłacalności. Zupełnie niezrozumiałe dla mnie jest to, że projekt zatoki, dołączony do ogłoszenia o przetargu był rozbieżny z innymi dokumentami - mówi przedsiębiorca.
Anita Wichniak - Olczak, dyrektor Departamentu Informacji, Edukacji i Analiz Systemowych Urzędu Zamówień Publicznych mówi, że aby wypowiadać się co do konkretnej sprawy, konieczne jest zbadanie dokumentacji postępowania o zamówienie publiczne, będącej w dyspozycji zamawiającego. - Zamawiający, czyli w tym przypadku gmina Trzebnica, udzielając zamówienia, powinien posługiwać się dokumentacją aktualną i adekwatną do danego przedmiotu zamówienia. Ponadto dokumentacja opisująca przedmiot zamówienia na roboty budowlane powinna być zgodna z art. 31 Prawa Zamówień Publicznych, która natomiast musi odpowiadać ogólnym warunkom opisu, określonym art. 29 ust.1 PZP, czyli jednoznaczności i dokładności. Opis ten powinien być wyczerpujący i zawierać zrozumiałe określenia, ponieważ ma to wpływ nie tylko na sporządzenie oferty, ale następnie na realizację zamówienia. Jeżeli tak nie jest lub są wątpliwości co do treści dokumentów opisujących przedmiot zamówienia, każdy wykonawca ma uprawnienie do uzyskania wyjaśnień od zamawiającego w trybie art. 38 PZP, które mogą skutkować także zmianami specyfikacji istotnych warunków zamówienia - dodaje Anita Wichniak-Olczak.
Z przepisów, które przytoczyła dyrektorka wynika, że już po ogłoszeniu przetargu, a przed złożeniem oferty, każdy wykonawca, jeśli tylko ma wątpliwości lub zauważa sprzeczność w dokumentacji, powinien zadać pytanie zamawiającemu. Nie zrobił tego przedsiębiorca, który zgłosił się do nas. Teraz ma mniejsze możliwości działania, ale zawsze może zwrócić się o rozpoznanie sprawy przez Urząd Zamówień Publicznych.
Prawo Zamówień Publicznych mówi między innymi:Art 29
2. Przedmiotu zamówienia nie można opisywać w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję.
Art. 31. 1. Zamawiający opisuje przedmiot zamówienia na roboty budowlane za pomocą dokumentacji projektowej oraz specyfikacji technicznej wykonania i odbioru robót budowlanych.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie