Piast Żmigród wraca na zwycięską ścieżkę

Piłkarze MKS Piast Żmigród zakończyli passę remisów i porażek, pokazując swoją prawdziwą siłę. Po trudnym spotkaniu w Ząbkowicach Śląskich, żmigrodzianie powrócili na własny stadion i zaprezentowali skuteczną i ofensywną grę, dając kibicom wyraźny sygnał, że drużyna wróciła na właściwe tory.

Piłkarze Piasta Żmigród powrócili w sobotę 4 października na własny stadion w rozgrywkach meczowych, po ponad miesięcznej przerwie i zrobili to w imponującym stylu. W meczu 11. kolejki Koleje Dolnośląskie IV ligi podopieczni Marcina Foltyna pokonali Prochowiczankę Prochowice aż 7:1, dopisując do swojego konta cenne trzy punkty.

Spotkanie miało szczególny ciężar, ponieważ oba zespoły sąsiadowały w tabeli. Prochowiczanka prowadzona przez Grzegorza Bartczaka przed tym meczem prezentowała się solidnie – zwyciężała z Błyskawicą Gać i Chrobrym II Głogów oraz jako jedyna zdołała zdobyć bramkę na boisku Baryczy Sułów. Do drużyny z Prochowic latem powrócił Tomasz Wojciechowski, znany także żmigrodzkim kibicom, co zwiastowało lepsze wyniki rywali.

Na boisku jednak dominował Piast. Już w pierwszej połowie dwukrotnie do siatki trafił Patryk Szymański, a oba gole zdobył efektownymi uderzeniami głową. Po przerwie napastnik skompletował hat-tricka, ponownie wykorzystując grę w powietrzu. Choć Prochowiczanka odpowiedziała trafieniem Yevhenija Bilokina, to był to jedyny moment radości dla gości.

Żmigrodzianie ruszyli do ataku ze zdwojoną siłą. W 64. minucie głową trafił Mateusz Żytko, a chwilę później pięknym strzałem z dystansu popisał się Marcin Gołębiowski. W końcówce spotkania swoje pierwsze ligowe trafienie w barwach Piasta zanotował Kacper Sztylka po podaniu Adriana Pytlika. Wynik na 7:1 ustalił inny zmiennik – Kacper Oberc, który mógł mówić o wyjątkowo udanym weekendzie, ponieważ dzień później zdobył gola także w meczu rezerw.

Dla Piasta było to efektowne przełamanie po serii słabszych wyników i wyraźny sygnał, że drużyna wróciła na właściwe tory. Fot.: Marcin Folmer - MKS Piast Żmigród.