
- Podobno szkoły mają być zamykane, bo nie ma pięniędzy na ogrzewanie. Mówią o tym nauczyciele. Dodają, że nauka ma być znowu zdalna, bo to bedą duże oszczędności dla gmin - powiedział nam rodzic, który zadzwonił do redakcji. Takich rozmów mieliśmy więcej, dlatego postanowiliśmy zapytać dyrektorów szkół, czy są powody do obaw.
Rodzice z którymi rozmawialiśmy mówili, że nauczyciele przekazali im taką informację. Inni twierdzili, że przekazano ją dzieciom, a one ich poinformowały. Różne są też przypuszczenia i powody przyszłego lockdown'u. Jedni mówili wprost, że ma to związek z drastycznie rosnącymi kosztami ogrzewania, inni twierdzili, że chodzi o planowany strajk nauczycieli, a jeszcze inni wspominali o rzekomym zamykaniu szkół z powodu Covid-19, a tak naprawdę ma chodzić o koszty ogrzewania i utrzymania szkół. Jaka jest prawda? Zadzwoniliśmy do kilku dyrektorów szkół.
Cały artykuł ukaże się w jutrzejszym wydaniu NOWej Gazety Trzebnickiej, ale już dzisiaj możesz go przeczytać. Wystarczy wykupić płatny dostęp do treści PREMIUM. Zapraszamy...
NOWOŚĆ: Po wykupieniu możesz też przeglądnąć całą gazetę w formacie PDF.
[paywall]
- Nasza szkoła jest opalana gazem, także będzie ogrzewana. Owszem, gaz jest dużo droższy niż w poprzednim sezonie, ale organ prowadzący (gmina), ma zabezpieczone środki. Także, są to raczej plotki rodziców. Na tą chwilę nie przewidujemy żadnego zamykania szkoły, tym bardziej, że mamy jasne wytyczne z kuratorium. W przypadku Covid-19, jeśli będzie jakaś decyzja, to tylko rządowa, a nie oddolna. Udało nam się też już prawie skompletować cały zespół, także jesteśmy dobrze przygotowani - powiedziała nam Grażyna Kantecka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Trzebnicy.
- Absolutnie nie przewidujemy żadnego zamknięcia. Szkoła będzie ogrzewana. Nie chcemy wracać do nauki zdalnej - mówiła nam Aneta Herner, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Trzebnicy.
Trzebnickie podstawówki ogrzewane są gazem, a trzy szkoły: w Boleścinie, Kuźniczysku i Ujedźcu Wlk. ogrzewane są olejem opałowym. Gmina jednak już w sierpniu ogłosiła przetarg na dostawę oleju opałowego. Najniższa cena to 6,27 zł za litr. Na ogrzewanie gminie potrzeba około 50.000 litrów, a to oznacza, że ogrzanie tych trzech szkół będzie kosztować około 313 tys. zł. Ile będzie kosztowało ogrzewanie w placówkach opalanych gazem? Dzisiaj nie wiadomo, bo ceny zmieniają się z miesiąca na miesiąc.
Podobna sytuacja jest w trzebnickim LO. Ta szkoła również opalana jest gazem.
- Szkoła będzie normalnie pracować. Nie mamy żadnych informacji dotyczących lockdownu. Kuratorium też nie przewiduje zamykania szkół - powiedziała nam Magdalena Bielec - Janusiewicz, dyrektor Powiatowego Zespołu Szkół nr 1 (LO) w Trzebnicy.
O problemy z ogrzewaniem nie martwi się również dyrektor zawońskiej podstawówki.
- Nasza szkoła jest ogrzewana gazem. Nie mamy żadnych sygnałów o kłopotach i na pewno będziemy pracować normalnie. Słyszałam, że minister edukacji mówił, że na pewno szkoły nie będą zamykane ze względu na wzrost cen ogrzewania czy energii. Także, my pracujemy normalnie - powiedziała nam Agnieszka Andruszczak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Zawoni.
- W rozporządzeniu określającym warunki BHP w szkołach jest zapis, że temperatura minimalna wynosi 18 stopni. Jeśli z jakiś przyczyn, np. z powodu awarii pieca taka temperatura nie jest zapewniona, dyrektor ma obowiązek zorganizować naukę online. Czarnek powiedział, że na pewno nie będzie problemów z ogrzewaniem, które mogłyby spowodować zamykanie szkół. Gmina otrzymała z ministerstwa oświaty pismo, w którym zapewnia, że rząd zwróci 40% kosztów ogrzewania. W Gminie Oborniki nie ma niebezpieczeństwa, że któraś szkoła mogłaby być zamknięta - powiedział nam Sławomir Szypulski, inspektor ds. oświaty w gminie Oborniki Śląskie.
Na kolegium dyrektorów żmigrodzkich szkół gminnych zapewniano, że ich szkoły nie będą zamykane.
Dyrektor Powiatowego Zespołu Szkół im. Jana Pawła II w Żmigrodzie Katarzyna Lech powiedziała, że przynajmniej na razie nie mają w planie zamknięcia szkoły. Natomiast jak będzie od stycznia, to nie wie, bo to zależy od budżetu starostwa, czy będą przyznane szkole wystarczające środki. Natomiast pochwaliła się, że otrzymali zwrot od PGNiG - rekompensatę za gaz za grudzień 2021 oraz styczeń i luty tego roku. To w ramach jakiegoś programu rządowego, w ramach, którego szkoły mogły zwracać się o zwrot różnicy między ceną dla firm, a dla odbiorców indywidualnych. Dla przykładu podała, że za grudzień 2020 ogrzewanie gazem wyniosło ich 8 tys. zł, a za grudzień 2021 - 33 tys. zł. Ogółem za te 3 miesiące otrzymali około 47 tys. zł zwrotu.
Co do prądu powiedziała, że lada moment zaczną w ramach oszczędności wyłączać oświetlenie w nocy na zewnątrz szkoły. Rodzice zaproponowali, aby uczniowie zrealizowali projekt na temat tego, jak można oszczędzać prąd w szkole. Decyzja już zapadła, pomysł będzie realizowany. Dyrektorka ma już pierwsze pomysły od uczniów. Zwrócili uwagę, że często projektory i komputery nie są wyłączane, gdy przestaje się je używać i niepotrzebnie wielokrotnie włącza się czajniki. Szkoła ma w planie założyć instalację fotowoltaiczną, starają się o dofinansowanie do tej inwestycji.
Również szkoły w pozostałych gminach nie przewidują kłopotów i jak nas przekonują decydenci nikt nie myśli o przechodzeniu na system zdalny. Jednak innego zdania są niektórzy rodzice. Twierdzą, że może oficjalnie nikt szkoły nie zamknie z powodu ogrzewania, ale może zrobi to wskazując wzrost zakażeń na Covid-19, albo wymyśli jeszcze inny sposób. Nasi rozmówcy twierdzą że koszty ogrzewania wzrosły kilkukrotnie i nikt nie wie czy samorządom wystarczy pieniędzy. Co ciekawe w obietnice rządu nie bardzo wierzą, bo jak wskazują, rząd wiele obiecuje a mało realizuje. Ponadto dopłaty nie pokryją tego gigantycznego wzrostu cen i jako przykład podają cenę węgla, który jeszcze w tamtym roku kosztowała 700-900 zł za tonę, a dzisiaj trzeba zapłacić 3000 - 3300 zł za tonę. Do ogrzania domu potrzeba około 4 ton, a więc w starej cenie na ciepło wydaliśmy ok. 2800 - 3600 zł, a teraz będzie to około 12.000 zł. Tymczasem, jak mówią rząd łaskawie dopłaca 3000 zł. Prosty rachunek pokazuje, że każdy z własnej kieszeni musi dołożyć około 5500 zł! A w samorządach będzie dużo drożej.
Dokładne dane poznamy po zimie. Miejmy tylko nadzieję, że nie będzie sroga, bo dzieci w temperaturach 18-19 stopni mogą jednak marznąć.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Idzie jak się zanosi bieda chłód koszmar i tragedia.
Dobrze! Polacy woleli dostawać 500+, 300+ i inne pieniężne gratyfikacje rozdawane przez nasze państwo w ramach łatwej łapówki wyborczej, zamiast inwestycji w rozwój państwa i infrastruktury publicznej to niech się teraz przekonają jak żyje się może z 500 w kieszeni ale państwie z dykty.
Idzie zima długo zima.....
Inflacja jak mówią eksperci i drożyna dalej będzie rosła. A jakie są wysokie ceny węgla , prądu , gazu, czynszów, żywności. Coraz niestety gorzej.