Wykonawca rozpoczął budowę ulicy Zielonego Dębu w Trzebnicy, problem tylko w tym, że zaprojektował ją człowiek, który nie miał do tego uprawnień. Jakby tego było mało okazuje się, że gmina nie zleciła mu pracy. Teraz wyszło na jaw, że przy nowej drodze nie ma parkingów i lamp, a za chwilę może się okazać, że pozwolenie na budowę wydano z naruszeniem prawa.
Ulica Zielonego Dębu w Trzebnicy, to gminna droga, która jest równoległa do ul. Oleśnickiej. Biegnie od Czereśniowej, wzdłuż budowanego osiedla bloków. Dzisiaj wykorzystywana już jest przez wielu mieszkańców, ale wcześniej służyła głównie deweloperowi, który buduje osiedle. To firma Kliwo Wojciecha Klisowskiego. Nasza gazeta wielokrotnie opisywała, że przetarg na sprzedaż gminnych działek był kontrowersyjny. Gmina je sprzedawała, choć informowała, że przystąpiła do zmiany planów. Do przetargu przystąpiła tylko firma Kliwo. Innych chętnych nie było. Gdy deweloper kupił działki, gmina kilkakrotnie zmieniała plany tak, aby mógł zbudować gęściej i wyżej. Ale to nie koniec.
Gdy powstały pierwsze bloki i trzeba było je odebrać, nagle okazało się, że musi być droga dojazdowa do osiedla. Wtedy deweloper na gminnej drodze ułożył płyty betonowe. Wcześniej wykonał też kanalizację. Czy dostał na to zgodę z gminy? Wokół budowy i projektu drogi jest wiele kontrowersji.
Gmina Trzebnica pozwolenie na budowę drogi otrzymała już w 2019 roku. Nasza redakcja ustaliła, że projekt drogi wykonał Ryszard Jóźwik z Trzebnicy, który dla gminy wykonuje wiele zleceń i to bez przetargu. Problem tylko w tym, że Jóźwik nie miał uprawnień do projektowania dróg. Takie uprawnienia otrzymał dopiero pod koniec grudnia 2022. Ale jest jeszcze inna sprawa.

Radny Krzysztof Śmiertka, który od początku stara się, aby gmina prowadziła tą inwestycję prawidłowo i zgodnie z prawem, w marcu tego roku wystąpił o wszystkie umowy jakie gmina zawarła z Jóźwikiem od 2018 roku. Okazało się, że w otrzymanych dokumentach nie ma żadnego zlecenia ani faktury za projekt drogi Zielonego Dębu.
Nieoficjalnie nasza gazeta ustaliła, że Jóźwik projekt mógł zrobić na zlecenie dewelopera i potem ten projekt został złożony przez gminę w starostwie. Dowodem mogą być pliki, które gmina zamieściła w przetargu na budowę. Jeden z nich nosi nazwę: "pozwolenie na budowę zielonego dębu Kliwo".
Dzisiaj budowa idzie już pełną parą. Dla mieszkańców to dobra wiadomość, choć nie do końca. Wykonawca, który inwestycję ma zrealizować za około 2,6 mln zł, właśnie zdejmuje płyty, które położył deweloper. A co stało się z kanalizacją? Czy gmina odkupiła ją od firmy Kliwo? A jeśli tak, to za ile i w jaki sposób? Jeśli gmina odkupi kanalizację, to deweloper może zyskać kilkaset tysięcy złotych. Udało nam się dodzwonić do Wojciecha Klisowskiego.
Deweloper przyznał, że gmina nie odkupiła od niego kanalizacji, choć chce to zrobić. Na razie gmina otrzymała od niego zgodę na wpięcie drogi do jego kanalizacji. Chodzi zapewne od deszczówkę, która musi być gdzieś odprowadzona. Przy okazji zapytaliśmy też o projekt wykonany przez Ryszarda Jóźwika, ale deweloper poprosił o przesłanie pytań na piśmie. Po kilku minutach wysłaliśmy pytania o kanalizację i o porozumienia w tej sprawie, a także o to, kto zlecał i płacił za projekt. Czekamy na odpowiedź. Ale pytań jest więcej.
Z burmistrzem Markiem Długoozimą komunikacja jest trudna, bo na nasze pytania jego urzędnicy odpowiadają... po 2 miesiącach. Dlatego o sprawę zapytaliśmy radnego Krzysztofa Śmiertkę, tym bardziej, że burmistrz Marek Długozima kolejny raz w propagandowym biuletynie Panorama Trzebnicka oskarżył radnego o złe działania.
Krzysztof Śmiertka: - Miałem wątpliwą przyjemność czytać te pomówienia i kalumnie skierowane przez Marka Długozimę wobec mojej osoby, które są jedynie ściekiem kłamliwych tez oraz pomówień z jego strony, a które po raz kolejny zostały opublikowane na łamach politycznej propagandy trzebnickiej jaką jest dwutygodnik Panorama Trzebnicka.
Krzysztof Śmiertka: - Projekt drogi ul. Zielonego Dębu od samego rozpoczęcia prac projektowych opatrzony był i jest wieloma błędami. Niektóre z nich opisałem już wcześniej na swoim profilu fb, a dotyczyło to m.in. braku miejsc parkingowych, zatok autobusowych czy oświetlenia wzdłuż nowoprojektowanej drogi. Pierwotny projekt przygotowany przez Jóźwika nie przewidywał nawet zjazdów do prywatnych posesji, a nawet oddzielał te działki od nowoprojektowanej drogi pasem zieleni! Wydaje się oczywistym, że w dzisiejszych czasach od razu przy takich inwestycjach projektuje się np. ścieżki rowerowe szczególnie przy dużych osiedlach mieszkaniowych. No, ale może mając na uwadze to, jak wyglądają w mieście ścieżki rowerowe realizowane przez burmistrza w latach 2018-2022 za 7 mln zł, to może lepiej, że w tym wypadku one nie zostały zaprojektowane.
Wracając do spraw proceduralnych dotyczących drogi ul. Zielonego Dębu tak chętnie opisywanych kłamliwie przez burmistrza, to pokrótce wyjaśniam jak wyglądało to postępowanie administracyjne. Pozwolenie na budowę tej drogi zaprojektowanej przez Ryszarda Jóźwika, czyli przez osobę która nie posiadała wówczas odpowiednich uprawnień do projektowania dróg, zostało wydane w sierpniu 2019 r. Mając na względzie błędy projektowe o których mówiłem wcześniej, złożyłem jako strona postępowania zgodnie z przysługującymi mi uprawnieniami w ustawowym 14-dniowym terminie odwołanie się od decyzji Starostwa Powiatowego do Wojewody Dolnośląskiego. Niestety, działalność Urzędu Wojewódzkiego pod rządami pisowskiego Wojewody Jarosława Obremskiego już od wielu lat pozostawia wiele do życzenia. Tak też było w przypadku mojego odwołania, które powinno przecież zostać rozpatrzone przez Wojewodę w ciągu co najwyżej kilku miesięcy, czyli najpóźniej do końca 2019 r. A tymczasem okazało się, że mój dokument „leżał” gdzieś w szufladach, albo pod biurkiem wojewody aż do marca 2022!
Krzysztof Śmiertka: - Tak, Wojewoda umorzył postępowanie odwoławcze uznając, że ja oraz jedna ze wspólnot mieszkaniowych nie powinniśmy być stroną tego postępowania administracyjnego. Wydanie tej decyzji zajęło Wojewodzie jedynie ponad 2,5 roku! Dziś już jestem pewien, że była to decyzja uwarunkowana politycznie i nie mająca żadnych realnych podstaw prawnych. Zresztą dokładnie takie samo zdanie miał Wojewódzki Sąd Administracyjny, który wyrokiem z dn. 30 marca 2023 r. całkowicie uchylił decyzję Wojewody demolując jego wcześniejsze argumenty, które miały posłużyć mu do nieuznania mnie za stronę. W tym przypadku sprawiedliwości stało się zadość, a Wojewoda został tym wyrokiem wręcz ośmieszony.
Krzysztof Śmiertka: - To będzie oznaczało, że pozwolenie na budowę tej drogi byłoby nieprawomocne. Burmistrz jednak po raz kolejny przedłuża to postępowanie administracyjne poprzez zaskarżenie wyroku WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Co będzie jak np. na początku roku 2024 NSA utrzyma w mocy wyrok sądu niższej instancji, a inwestycja będzie w trakcie realizacji? Spowoduje to, że pozwolenie stanie się nieprawomocne, a roboty budowlane będą musiały zostać wstrzymane.
Krzysztof Śmiertka: - Właśnie organy władzy publicznej, czyli Wojewoda i Burmistrz swoimi działaniami lub zaniechaniami doprowadziły do takiego opóźnienia w zakończeniu tego postępowanie. Czy naprawdę postępowanie odwoławcze u Wojewody musiało trwać 2,5 roku oraz czy burmistrz musiał się odwoływać do NSA przeciągając jedynie czas postępowania zamiast nakazać sporządzić nowy projekt, tym razem osobie posiadającej odpowiednie uprawnienia? To wszystko są pytania retoryczne, na które raczej nie trzeba odpowiadać.
Krzysztof Śmiertka: - Próba obciążenia mnie swoimi błędami oraz zaniechaniami w całej tej sprawie pozwolenia na budowę drogi, przylegającej w znacznej części do osiedli wielorodzinnych realizowanych przez dewelopera, którego córka pozostawała wraz z synem burmistrza w związku konkubenckim, ma według mnie jedynie na celu odwrócić uwagę mieszkańców od właściwego wątku tej sprawy. Obecnie jest prowadzone śledztwo przez prokuraturę wrocławską związane ze sprawą zlecania przez urzędników oraz wykonywania bez odpowiednich uprawnień projektów dróg przez Ryszarda Jóźwika, o czym już burmistrz tak chętnie nie wspomina w swojej propagandzie.
Krzysztof Śmiertka: - Moim zdaniem nie wynika to z chęci poprawy jakości życia mieszkańców zlokalizowanych tam osiedli, gdyż przez wiele lat, bo już od 2016 r. zgłaszali się do burmistrza mieszkańcy Bukowego Osiedla z prośbą o remont lub przebudowę kompleksu dróg tam zlokalizowanych, lecz dopiero od 2019 r. sprawa nabrała przyspieszenia, gdy pierwszy z budynków wiadomego dewelopera był już na wykończeniu i trzeba było za publiczne pieniądze zadbać o drogę do tego obiektu…
Krzysztof Śmiertka: - Gdy podniosłem na sesji temat o brakach projektowych tej drogi i wytknąłem błędy burmistrza, to nagle doznał olśnienia i zaczął je naprawiać. Nagle pojawiła się chęć wykonania oświetlenia czy nawet parkingów, co tylko pokazało, że nie zwraca on uwagi na to, czy projektant ma odpowiednie uprawnienia, czy projekt jest wykonany prawidłowo, mając na uwadze dobro wszystkich mieszkańców tych terenów, a nie jedynie dobro interesu prywatnego inwestora.
Krzysztof Śmiertka: - Znamiennym przykładem sączącej się w tej sprawie propagandy, był soczysty "występ" niby przypadkowej mieszkanki Bukowego Osiedla, która okazała się być Naczelniczką Urzędu Gminy Trzebnica, czyli Pani Anny Kapera wychwalającej wszelkie działania burmistrza w sprawie budowy tych dróg... a drugą “przypadkową” rozmówczynią była Sołtys Księginic i Radna Burmistrza Maria Ciepluch, która przewodniczy komisji „NIE”rewizyjnej o czym wspominałem już wielokrotnie.
Krzysztof Śmiertka: - Mogę tylko poinformować burmistrza, że każdą decyzję mieszkańców naszej gminy przyjmę z powagą i pokorą. Natomiast skoro już mowa o przyszłych wyborach, to chyba i sam burmistrz i jego akolici czują już to, w jaki sposób oni zostaną przez wyborców zweryfikowani za te ostatnie fatalne 5 lat rządów. Za jego bliskie relacje z PiS-em. I jestem pewien, że wynik tej weryfikacji nie będzie dla burmistrza przyjemny. I na szczęście to się wydarzy już za niecałe pół roku…
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Super... teraz dzięki gazecie nowej drogi nie będę miał przez kolejny rok? Lata? Droga powinna przez gminę zostać wybudowana dwa-trzy lata temu, jednak dzięki walecznym redaktorom i radnym nadal chodzę po błocie. Wielkie dzięki!
I oprócz tego jeszcze ktoś cię dyma jako podatnika :-) ja przynajmniej nie chodzę w blocie…
Czekaj czekaj Adam. Czy to znaczy że ja też nie mam od 10 lat drogi na Malinowej bo redaktor coś złego o burmistrzu napisał? Ja kupiłem od gminy działkę za 200 tyś i miała być zaraz droga a ja od 10 lat po błocie chodzę. No ale skoro u mnie ani Marek ani swat nie mają działek to nasza drogą nierokujaca jest. A redaktor powinien każdy lewy dokument Marka wyciągnąć na światło dzienne. Jeżeli z waszą drogą Marek nie zrobił żadnej wałki (w co watpię) to nie masz się czego bać. A jak zrobił to nie obwiniaj o to redaktora.
@Adam i o to chodzi żebyś tak myślał jak myślisz. Oni wszystko rozegrają politycznie. Ma się im wierzyć (burmistrzowi i jego radnym) resztę trzeba zdyskredytować. Oczernić, rzucić gównem, zawsze coś się przyklei. Mam nadzieję że nowy burmistrz i nowi radni rozliczą radnych burmistrza i samego pryncypała. Do tego jeszcze prezesi, dyrektorzy, kierownicy itp. mianowani przez burmistrza w placówkach gminnych. Tam się dzieje. Panie Śmiertka i panie Marzec, liczymy na was i trzymamy kciuki.
Wiona zmiana będzie. Du urn pójdą mieszkańcy i wszystkie sondaże robione przez ugrupowania i komitety oraz co słychać i jak mówią mieszkańcy to zmieni się władza.
Wiona zmiana będzie. Du urn pójdą mieszkańcy i wszystkie sondaże robione przez ugrupowania i komitety oraz co słychać i jak mówią mieszkańcy to zmieni się władza.
PiS odejdzie a wraz z nim wszyscy, którzy sprawowali władzę i popierali. Nie chcą tylko zrozumieć Ci. którzy złą władzę popierali. Zawsze znajdą tacy źli ludzie.