
Wprowadzone obostrzenia zmniejszyły ilość klientów w sklepach. Sytuacja nie jest komfortowa, ale i handlowcy i klienci zaczynają sobie radzić w naszej trudnej rzeczywistości.
Obostrzenia dotknęły również handlu. Maseczki i dezynfekcja rąk to już standard. Obecnie wprowadzono znów limity klientów. Większe sklepy mogą przyjąć większą ilość odwiedzających, mniejsze - odpowiednio mniej. Duże markety sieciowe wydłużyły godziny otwarcia. Jest do dobra decyzja, bo pozwala na bardziej harmonijne rozłożenie ruchu w placówkach. Klienci mogą sobie wybrać godziny, w których zrobią zakupy. Pozwoli to na zmniejszenie tłoku w jednym czasie i ludzie nie będą musieli czekać pod sklepem w rozproszonej kolejce co, z uwagi na porę roku, może nie być przyjemne. I zdrowe, bo oczekiwanie na chłodzie w strugach deszczu to prosta droga do przeziębienia.
W Trzebnicy w czasie pandemii godziny wydłużyły np. Biedronki (do 23.30) i Lidl (do 22). Można więc spokojnie i bez tłoku zrobić zakupy wieczorem. Tylko jest jeden problem: towar jest już mocno przebrany i pewnie nie uda się kupić wszystkich zaplanowanych produktów.
Pocieszające jest to, że kolejek pod marketami nie widać, tak jak to było podczas pierwszej fali koronawirusa. Stąd wniosek, że nauczyliśmy się jakoś sobie radzić.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie