
Straż pożarną wezwano do pożaru samochodu. Okazało się, że płonie podłączony do ładowania samochód z napędem elektrycznym. Pożar zaczął rozprzestrzeniać się na budynek.
29 kwietnia o godzinie 9:17 sześć zastępów straży pożarnej wezwano do Wiszni Małej.
- Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępów okazało się, że pod wiatą garażową, będącą częścią wspólną budynku jednorodzinnego, znajduje się osobowy Porsche Taycan z napędem elektrycznym, objęty w całości płomieniami. Pojazd podłączony był do stacji ładowania na prywatnej posesji. Pożar rozprzestrzenił się na ścianę szczytową budynku mieszkalnego oraz na konstrukcję wiaty garażowej - poinformował Dariusz Zajączkowski, oficer rasowy KP PSP w Trzebnicy.
Właściciel samochodu podjął próbę gaszenia pożaru przed przyjazdem zastępów, odłączył również w domu zasilanie w energię elektryczną. Strażacy pracowali w sprzęcie ochrony układu oddechowego. Ugasili samochód i nie dopuścili do dalszego rozprzestrzenienia ognia. Działania prowadzono zgodnie z wytycznymi zamieszczonymi w karcie ratowniczej pojazdu uzyskanej z zainstalowanej aplikacji na terminalu statusów. O zdarzeniu poinformowane zostało pogotowie energetyczne.
Strażacy ocenili, że w wyniku pożaru nie doszło do uszkodzenia i zapalenia się baterii generujących, nie wyciekł również elektrolit. Działania trwały 2 godziny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a taki był zero emisyjny , taki ekologiczny , przez takich ekoświrów ludzie będą tracić dorobki życia , przez głupią ładowarkę będą się paliły domy , będą ginąc ludzie , no ale czego się nie robi dla pięknej , zielonej , uśmiechniętej unii