Reklama

Tomek Kowalski zwycięzcą Must Be The Music!

07/11/2012 11:00


Na niedzielny finałowy występ Tomka musieliśmy trochę poczekać. Wreszcie jeden z prowadzących - Maciek Rock zapowiedział wokalistę z podtrzebnickiego Marcinowa. Tomek zaśpiewał kolejny polski klasyk "Niepokonanych" Perfectu. Po raz kolejny zachwycił publiczność oraz jurorów. Jeden z nich, Łozo, odwołując się do tekstu piosenki stwierdził, że za każdym razem gdy Tomek kończy swój występ, to emocje jakie wywołuje jeszcze długo pozostają wśród słuchaczy. Podobnego zdania byli pozostali oceniający, za wyjątkiem Adama Sztaby, który stwierdził, że wokalista tym razem nie zaśpiewał na miarę swoich możliwości.

Zasady finałowego odcinka były zupełnie inne niż w poprzednich etapach. O miano zwycięzcy ubiegali się tylko dwaj uczestnicy, którzy otrzymali najwięcej głosów od widzów. O cenne nagrody walczył z Tomkiem śląski zespół Oberschlesien. W ostatecznej dogrywce Tomek fenomenalnie zaśpiewał "Modlitwę" zespołu Dżem, którą wykonywał na castingu.

Widzowie docenili jego talent i zapewne zamiast trzymać kciuki wysyłali cenne sms-y. Wreszcie wszystko stało się jasne - po ogłoszeniu wyników to Tomasz Kowalski wygrał tą edycję show. W trakcie występu mógł liczyć na silną grupę wsparcia najbliższych oraz przyjaciół, którzy kibicowali na widowni artyście.

Nagrodą w programie jest czek na 100 tys, występ podczas "Sylwestrowej Mocy Przebojów" (programu emitowanego w telewizji Polsat) oraz nagroda specjalna ufundowana przez radio RMF FM. To wszystko głosami widzów zdobył Tomek. Wokalista nie krył wzruszenia, podobnie jak jego najbliższa rodzina. Już po zakończeniu show Tomek odpowiadał na pytania dziennikarzy o planach na najbliższą przyszłość: - Z pewnością to będzie wydanie płyty z moim zespołem FBB. Płyta będzie utrzymana w naszej stylistyce, dominować będą kawałki rockowe po polsku. Na co jeszcze przeznaczę pieniądze z wygranej? Na pewno kupię sobie większy motor. Teraz udam się na zasłużony odpoczynek. Może do Ciechocinka? - śmiał się Tomek udzielając wywiadu.

W poniedziałkowy wieczór Tomek wraz z najbliższymi wrócił do domu. Nie ukrywał zmęczenia - przez większość niedzielnego wieczoru i przez cały poniedziałek odpowiadał na pytania dziennikarzy. Jest nam zatem bardzo miło z tego powodu, że znalazł dla nas czas i zgodził się na przeprowadzenie krótkiej rozmowy. Nasza redakcja również chciała poznać plany na najbliższą przyszłość wokalisty.

- Czy wiesz już na co przeznaczysz główną wygraną? - zapytaliśmy Tomka.

- Na pewno na własny rozwój muzyczny, pieniądze z wygranej przeznaczę również na doinwestowanie w muzeum. Chcę także zapewnić mojemu dziecku wszystko co najlepsze (jeżeli wybierze sobie jakąś pasję, którą będzie chciał realizować, to z pewnością pomogę mu w jej realizacji). I na koniec chciałbym również sprawić sobie jakiś prezent... - powiedział nam zmęczony dzisiejszym dniem, zwycięzca IV edycji MBTM.

W jednym z wywiadów, jakie już dostępne są w internecie, Tomek opowiadał o tym, czy wato wybierać się na kolejne castingi polsatowskiego show: - Zanim poszedłem na casting słyszałem wypowiedź jednego ze zwycięzców MBTM Macieja Czaczyka, który powiedział, że ten program to spełnienie marzeń. Wtedy słuchałem tego z przymrużeniem oka. Teraz jednak wiem, że nie ma żartów w tym stwierdzeniu.

Teraz słuchaczom nie pozostaje nic innego jak wyczekiwać pierwszego krążka FBB oraz śledzić ich plany odnośnie koncertów. Mamy nadzieję, że ostatni występ kapeli w trzebnickim ośrodku kultury (na tydzień przed finałem programu), był tylko początkiem do podobnych wydarzeń na terenie gminy. I że może na przyszłorocznym Święcie Sadów na scenie usłyszymy Tomka i jego kapelę...

Komentarz


To wspaniały sukces mieszkańca naszej gminy i naszego powiatu. Po udanym występie Eweliny Lisowskiej, która jednak pozostawiła pewien niedosyt, teraz Tomek Kowalski udowodnił, że można wygrywać z najlepszymi. Cieszy fakt, że wreszcie nasi lokalni artyści, są równie dobrzy jak wysoko opłacane gwiazdy ze Święta Sadów czy dożynek. Mam nadzieję, że teraz włodarze nim wydadzą kolejne dziesiątki tysięcy złotych, na sprowadzanie obcych artystów, troszkę się zastanowią i postawią wreszcie na nasze rodzime talenty. Bo oprócz Eweliny i Tomka, zarówno w Trzebnicy, jak i w Obornikach Śl. czy Żmigrodzie są kapele, które swobodnie mogą porwać publiczność i to pewnie za dużo mniejsze pieniądze. Tomkowi gratuluję wspaniałego sukcesu i już z niecierpliwością czekam na płytę i dalszy rozwój kariery. Tomek tak trzymaj!

Daniel Długosz

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do