Specjalnością obornickich wsi, w których powstały i zaczynają prężnie działać stowarzyszenia na rzecz rozwoju stają się lokalne imprezy, przygotowywane przez mieszkańców dla... mieszkańców. Specyfiką Siemianic jest to, że w miejscowości liczącej niewiele ponad 200 osób, coraz więcej, to stawiający tu domy wrocławianie. Dlatego sztuką jest zaspokojenie potrzeb i "starych" i nowych siemianiczan.
Jednak udało się to, zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci i ich rodziców. To dla nich przygotowano większość zabaw i konkursów. Pierwsze godziny festiwalu to przede wszystkim rywalizacja najmłodszych lub zespołów, tata/mama i dziecko. Można było popisać się sprawnością fizyczną, zdolnościami artystycznymi lub smykałką techniczną. Obok na specjalnie przygotowanej strzelnicy czekały stanowiska do strzelania z łuku, wiatrówki i karabinków do paintballa. - Pomogli nam sponsorzy: oborniccy i trzebniccy przemysłowcy, którzy przygotowali te zabawy oraz nagrody, a także strażacy z OSP, urządzając pokaz działania prądownic wodnych -poinformował Marek Królik, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Siemianic, które razem z sołtysem i Radą Sołecką przygotowało imprezę.
Stowarzyszenie powstało w sierpniu ubiegłego roku, a w czerwcu br., razem z sołtysem i Radą Sołecką postanowiono zorganizować festyn.
Nas już na początku zaintrygowała nazwa imprezy. Choć zaplanowano wiele ciekawych wydarzeń, o których informowano na przygotowanych plakatach, także konkursów, żadnegoz nich festiwalem nazwać nie można. - To chwyt marketingowy - powiedzieli nam organizatorzy. - Chcieliśmy znaleźć jakąś oryginalną nazwę, ale żadna propozycja nie została poparta przez większość. W końcu kolega wpadł na pomysł, żeby nazwa wszystkiego nie wyjaśniała, że jak wszyscy będą się zastanawiali, co to takiego, to przyjdą z ciekawości. Zobaczymy w jakim kierunku to się będzie rozwijało. Jeśli się spodoba, przed zorganizowaniem przyszłorocznej imprezy ogłosimy konkurs na nazwę. Także termin wybraliśmy inny niż wszyscy. Nasze imprezy chcemy robić na przełomie sierpnia i września. Po pierwsze dlatego, żeby wszyscy zdążyli wrócić z wakacji, a jeszcze przed rozpoczęciem prawdziwych zajęć w szkole. Po drugie, chcemy uniknąć kolizji np. z dożynkami - wyjaśnił Marek Królik.
Podczas festiwalu został rozstrzygnięty konkurs "Na najlepsze ciacho we wsi". - Wcześniej informację o tym konkursie rozesłaliśmy do wszystkich sołectw w gminie, do urzędu oraz do starostwa - powiedzieli organizatorzy. W sobotę przysłano jedenaście blach z ciastami. Zdecydowanie przeważały szarlotki. Jury, pod przewodnictwem wiceburmistrza Karola Kosa, które jako pierwsze skosztowało wypieków, długo nie mogło ustalić jednego stanowiska, komu przyznać palmę pierwszeństwa. Ostatecznie uznano, że najlepsze ciasto, jabłecznik z migdałami, upiekła Agnieszka Osowiecka. Otrzymała ona puchar sołtysa "Za najlepsze ciacho Siemianic 2012 roku".
- Nie czuję się żadną specjalistką w cukiernictwie. W ogóle bardzo mało piekę, bo nie mam na to zbyt dużo czasu. To jest przepis, który dostałam kiedyś od koleżanki. Przyniosła szarlotkę do pracy i wszystkim bardzo smakowała. Poprosiłam więc o przepis, upiekłam i w domu ciasto też zyskało uznanie. Niestety, rodzina może skosztować je rzadko. Teraz, gdy został ogłoszony konkurs, myślałam, że pewnie mało osób się zgłosi. A ponieważ dziecko pomogło, zrobiliśmy szarlotkę na konkurs. Myślę jednak, że ta nagroda niewiele zmieni w naszych kulinarnych zwyczajach, ze względu właśnie na brak czasu. Oczywiście, puchar będzie stał na honorowym miejscu w biurze i będzie mi przypominał o tej przygodzie - powiedziała nam zwyciężczyni. Zdradziła też nam przepis, dodając, że jest tak prosty, że "nie można go zepsuć":
Na ciasto potrzeba: dwie szklanki mąki, kostkę masła, czubatą łyżeczkę proszku do pieczenia, i cztery żółtka z jajek. Wszystkie składniki trzeba dobrze wygnieść. Rozwałkować ułożyć w blaszce (ciasto na konkurs zostało upieczone w tortownicy - przyp. red.) i piec w temperaturze 200 st. C, ok 15-20 min., aż się zrobi złote. W międzyczasie trzeba obrać ze skórki 5 twardych, kwaśnych jabłek, pokroić je na plasterki i zmieszać z łyżką cukru i łyżką cynamonu. Obsmażyć na patelni żeby były miękkie, ale się nie rozpadały. Ubić na sztywną pianę białko z 4 jaj ze szklanką cukru. Na zimne ciasto ułożyć jabłka i przykryć pianą; całość posypać płatkami z migdałów.Smacznego!
Wieczorem, do zabawy tanecznej grał miejscowy zespół Ona i On.
Podczas imprezy wolontariusze z Obornik Śląskich i Wrocławia, skrzyknięci przez Katarzynę Kusztelak i Annę Machnik przeprowadzili zbiórkę pieniędzy na leczenie 10-letniej Wiktorii z sąsiedniej wsi.
Imprezę zorganizowali sołtys, Rada Sołecka i Stowarzyszenie na Rzecz Siemianic.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie