- Przez wiele to była taka spokojna ospała miejscowość. Ludzie się nie integrowali się ze sobą, ale w pewnym momencie poczuliśmy presję i ochotę. Ubiegłym roku były w naszej wsi organizowane dożynki gminne i to bardzo zaważyło na mieszkańcach. Świetnie się bawili i mówili, że chcieliby więcej. Twierdzili" dlaczego mamy nie wiadomo ile czekać na następne, skoro możemy sobie sami zorganizować coś równie udanego" - powiedziała nam prezes Stowarzyszenia "Razem Lubnów i Nowosielce" Edyta Sapijaszko, organizatorka festynu. - W tym czasie powstawało już stowarzyszenie. Gdy uzyskaliśmy osobowość prawną, mogliśmy wystąpić o środki na małe projekty. Jednak decyzja o założeniu stowarzyszenia zapadła wcześniej, chcieliśmy się zintegrować, zabrać się do wspólnego działania.
Pierwszy projekt święta powstał w październiku ub. roku, gdy budowany był budżet sołectwa, żeby się zorientować, jakie koszty można ponieść na to przedsięwzięcie. Drugi raz układano scenariusz w styczniu, gdy gmina ogłosiła konkurs na projekty dla organizacji pozarządowych. - Wtedy musieliśmy przygotować wszystkie wnioski projekty i inne wymagane dokumenty. Całą wiedzę zdobywaliśmy przez internet. Nie mieliśmy żadnych szkoleń, ani wykładów - powiedziała nam pani Edyta.
Po raz trzeci organizatorzy organizatorzy musieli zweryfikować swoje plany, gdy przyznano środki, ponieważ z zawnioskowanych 3 tys. zł dostali 1,8 tys. zł. - Musieliśmy troszkę zmienić swoje plany, ale przede wszystkim znaleźć dodatkowe źródło finansowania. Gros środków pochodzi z funduszu sołeckiego, resztą wspomogli sponsorzy, np. firm.
- Największą przeszkodą, która utrudniała zorganizowanie tej imprezy są żniwa. Ludzie pracują w polu. Ci, którzy najbardziej zaangażowali się w przygotowania, musieli nagle iść w pole, bo to są prace terminowe. Ponieważ ja nie mam gospodarstwa, starałem się wszystkich jakoś zastąpić. W efekcie nie przespałem nocy. Pracowali też inni nieżniwiarze. Bo ludzie są tutaj super i nie zostawili nic niedokończonego. Udało się dopiąć wszystko na ostatni guzik, mimo iż gmina nie dołożyła niczego - dodał sołtys Ryszard Szymański.
Jako pierwsze na boisko przyszły dzieci. Te które mają teraz wakacje i nie uczestniczą w pracach polowych. To dla nich Klaudia Cichy, wraz z koleżankami prowadziła salon makijażu. A pani Monika zadbała, żeby się dzieci nie nudziły.
Pierwsza na scenie pojawiła się kapela Janka Boduszki z Siemianic. Później bluesa, rocka i reggae grali i śpiewali młodzi oborniczanie z zespołu Krótkie Spięcie.
- Straż jest właśnie od pomagania sąsiadom. Nie tylko jak są pożary, czy inne zagrożenia. Pomagamy w przygotowaniach tego typu imprez. Zapewniamy transport przynosiliśmy stoły, ustawialiśmy namiot. Pracowała cała jednostka - 15 osób. Teraz jest czterech strażaków, którzy dbają o porządek. - powiedział nam naczelnik OSP w Lubnowie Jan Potyraj.
Późnym popołudniem zorganizowano także konkursy dla dorosłych. Od przeciągania liny, przez młócenie zboża tłuczkiem do mięsa, aż po lepienie pierogów ze śliwkami przez... panów.
- Przyjechałam tu jako wolontariuszka, razem z mężem i córką. Mąż opiekuje się turniejem siatkówki, a córka prowadzi studio makijażu dla najmłodszych - powiedziała nam Kamila Cichy-Stala, która zorganizowała i prowadziła gry i zabawy dla dzieci..
Wśród wielu stoisk wyłowiliśmy jedno - mieszkanki Lubnowa Renaty Szmigielskiej: - Takie robótki były moją pasją "od zawsze". Zaczęłam od papieru i bibuły. Najpierw robiłam kwiaty, na ogół róże. Potem zaczęłam włączać inne materiały: krepinę, wiklinę, drewno. Zajęłam się także decoupage. Początkowo robiłam to dla siebie, rodziny i znajomych. Teraz prowadzę działalność gospodarczą i robię na zamówienie dla klientów z okolic. Da się z tego wyżyć, choć majątku się nie dorobiłam
Siatkówka na piasku
Turniej siatkówki plażowej wydał się zbyt mało rozpropagowany. Na boisko w Lubnowie trafiły tylko drużyny z Pęgowa i Urazu. Zagrano systemem turniejowym. Rozlosowano pary, które rozegrały mecze między sobą. Zwycięzcy zagrali następnie finał, a przegrani ,mecz o trzecie miejsce.
Zwyciężyła drużyna Lubnowa III, przed Pęgowem, Urazem Port, a faworyzowany Lubnów I był dopiero czwarty..
- Poziom meczów był wysoki. Zawodnicy są ambitni i walczą. Jednak pogoda dała się we znaki, szczególnie pierwszej drużynie Lubnowa. Najwyraźniej nie wytrzymała wysokiej temperatury - powiedział organizator turnieju i sędzia Piotr Stala.
Wieczorem na boisku rozpoczęła się zabawa taneczna przy muzyce na żywo zespołu Witiw-Band z Twardogóry.
Aplikacja nowagazeta.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie