
Mimo że Żmigród jest gminą rolniczą. w Rudzie oraz Radziądzu, skąd pochodzi starościna dożynek, rolników jest niewielu. Jeszcze mniej osób żyje ze stawów, których wokół jest pełno: - Ludzie żyją przede wszystkim z pracy w różnych firmach. I to w większości dojeżdżają aż do Wrocławia. Trochę mieszkańców pracuje w Trzebnicy, jeszcze mniej w Żmigrodzie - powiedzieli nam dożynkowi starostowie: Irena Sawicka i Emil Frydlewicz. Oboje mają gospodarstwa i są producentami zbóż. - Tegoroczne żniwa nie są najgorsze, ale do najlepszych też nie należą. Wiosenne przymrozki i późniejsza susza zrobiły swoje. Udało się zebrać 70 proc tego, co w latach tłustych - dodali.
Mieszkańcy Rudy Żmigrodzkiej po raz pierwszy organizowali dożynki i nie chodzi tu tylko o uroczystość gminną, Także parafialne święto plonów odbywało się w sąsiednim Radziądzu, gdzie siedzibę ma proboszcz. - Najpierw zwróciłem się do Rady Sołeckiej i mieszkańców z pytaniem, gdy odpowiedzieli pozytywnie, zaczęliśmy przygotowania. Najpierw przez wiele tygodni było załatwianie spraw organizacyjnych, a przez ostatnie kilkanaście dni do pracy włączyli się wszyscy. Jestem naprawdę dumni, że mieszkańcy tak poważnie podeszli do tego. Przyznaję, że miałem pewne obawy, że tak nie będzie, ale jak widać, zrobiliśmy imprezę naprawdę na poziomie. Ponieważ jest to taka pierwsza nasza impreza, a wieś należy raczej do małych, postanowiliśmy, że wyróżnimy się naszą pracą. Stąd pomysł, żeby udekorować całą wieś - powiedział sołtys Mirosław Podyma.
- To jest kolejny etap realizowanego przez nas projektu budowy świetlic na terenie gminy. Będziemy robili wszystko, aby do końca tej kadencji każde z trzydziestu sołectw miało swoją świetlicę. Jesteśmy na dobrej drodze, bo mamy już dwadzieścia obiektów, postawionych od nowa lub zmodernizowanych- powiedział burmistrz Robert Lewandowski.
Jak wyjaśnił szef samorządu, świetlica z boiskami, placem zabaw, placem namiotowym, toaletami i zadaszoną altaną w Rudzie Żmigrodzkiej wybudowana została w połowie ze środków pozyskanych przez LGD Partnerstwo dla Baryczy, której członkiem jest Żmigród. Drugą połowę, wartego milion złotych obiektu sfinansowała gmina. - Staramy się, w porozumieniu z sołectwami tak te inwestycje "układać", żeby służyły mieszkańcom w wielu aspektach. W tym wypadku, ponieważ Ruda Żmigrodzka już od dawna jest utożsamiana z miejscowością agroturystyczną, chcieliśmy wybudować centrum, które oprócz zaspokajania potrzeb mieszkańców będzie służyło wzmacnianiu funkcji agroturystycznych. Stąd ta altana na ponad sto osób, pole namiotowe z bazą socjalną, co jest ewenementem nie tylko w naszej gminie.
Samorząd gminny, dzięki unijnej dotacji, zakupił szereg namiotów, do których zaproszono rękodzielników, organizacje społeczne, samorządowe, związki oraz drobnych producentów. Podczas festynu można więc było pokosztować regionalnych potraw i kupić niestandardową pamiątkę.
- Wystawiamy, ale i sprzedajemy różne prace ręczne naszych pań: szydełkiem wykonane serwetki obrusy i... kapelusze. A także sztuczne kwiatki zrobione ze wstążek i krempliny, ikebanę itp. - powiedziała nam sekretarz klubu Teresa Wachłek. - Pieniądze przeznaczymy na wycieczki po Dolnym Śląsku.
Panie ze Stowarzyszenia Rudobaryckiego przyniosły na dożynki pełno przeróżnych wypieków oraz foldery i kartki pocztowe reklamujące region. - Prowadzimy szlak rudo-barycki i promujemy Dolinę Baryczy. Stąd nasza obecność na festynie - powiedziała prezes Krystyna Hałat.
Swoje stoisko miała też Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna "Arkadia", jedyna z powstałych w ostatnich latach na Dolnym Śląsku, która się utrzymała na rynku. - Zajmujemy się kateringiem dań domowej roboty. Zamawiają u nas i firmy, organizujące imprezy integracyjne, i indywidualni konsumenci, na wesela, "osiemnastki" i inne uroczystości rodzinne. Na festyn dożynkowy przygotowałyśmy kulebiak i pierogi z różnym nadzienie: ruskie, grzybowe, z młodej kapusty, z bobu; zarówno "klasyczne", jak i z ciasta drożdżowego - powiedziała szefowa spółdzielni Ewa Jakubowska.
Małgorzata Merder-Mazurkiewicz, wykonująca ręcznie zdobione zaproszenia i kartki z życzeniami, dostała zaproszenie aż do Trzebnicy. - W ubiegłym roku byłam z moimi pracami na podobnej imprezie w tej gminie, ale zaproszenie mnie trochę zaskoczyło - powiedziała nam artystka.
Natomiast z gminy Prusice przyjechali działacze Stowarzyszenia "Aktywni dla Pawłowa Trzebnickiego". - Naszym koronnym produktem są ogórki pod różną postacią. Bierze się to z czasów, gdy były u nas zakłady przetwarzające to warzywo. Zakładów przetwórstwa już nie ma ale ogórki uprawia się z przyzwyczajenia. - powiedziała nam prezes stowarzyszenia Joanna Wiraszka.
Swoje stoiska mieli też producenci ekologicznych jaj i takiegoż miodu. Były też panie z Ośrodka Doradztwa Rolniczego we Wrocławiu, opiekujące się rolnikami w powiecie.
Gminne dożynki zostały połączone z Festiwalem Lasu, zorganizowanym przez Nadleśnictwo Żmigród, które przygotowało m.in. pokazy drwali, przetworów z leśnych owoców, kiermasz drzewek, a także quizy i konkursy dla dzieci. - Obecnie obchodzimy Międzynarodowy Rok Lasów, i w związku z tym nadleśnictwa przygotowują różne imprezy. Naszym celem jest przybliżenie mieszkańcom firmy Lasy Państwowe, pokazanie, czym się zajmujemy, jak wygląda nasza praca. Chcemy zburzyć mity, że my jesteśmy tylko od ścinania drzew i strzelania do sarenek. Na co dzień ludzie nas nie znają, spotykają tylko, gdy idą na grzyby i jagody. Dlatego organizujemy takie spotkania, żeby pracę leśników mogli poznać od środka. Poza tym rozdajemy sadzonki drzew: sosny świerka i daglezji - powiedział nadleśniczy Przemysław Wroński.
- Dożynki gminno-powiatowe to nowa inicjatywa. W tym roku planowaliśmy zorganizowanie ich w Zawoni, ale wójt wcześniej załatwił wszystkie sprawy organizacyjne, a także umowę z gwiazdą i niewiele mieliśmy miejsca na włączenie się z własnym programem, więc przełożyliśmy wspólne święto na kolejny sezon.W tej chwili przejęliśmy logistyczną opiekę nad festiwalem muzyki organowej, żeby to przedsięwzięcie nie upadło, a przeciwnie, rozwijało się jeszcze bardziej, więc dożynki powiatowe przygotujemy na przyszły rok. Jeśli chodzi o nagrody, to starostwo w ten sposób wspiera wszystkie imprezy, których organizator zwróci się do nas o pomoc. Sołtys Rudy wystąpił z taką prośbą - powiedział starosta Robert Adach.
Jak się okazuje, dożynki w Rudzie Żmigrodzkiej, mimo rozmachu, niewiele kosztują gminę. - Dzięki temu, że organizacją zajęło się wielu partnerów, koszty zostały równo rozłożone. Nie ma jeszcze wszystkich rachunków, ale myślę że część przypadająca na gminę nie powinna o wiele przekroczyć kwoty 10 tys. zł - powiedział nam burmistrz Lewandowski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie