
Festiwal odbywał się pod koniec czerwca w nadmorskiej Albenie. I nie był to pierwszy zagraniczny konkurs Klaudii - wcześniej śpiewała dwukrotnie na Węgrzech. Propozycja wyjazdu do Bułgarii nadeszła po jednym z tych wyjazdów: - Na youtube mam wrzucone swoje występy. Na jednym filmiku śpiewam piosenkę "Camino" bułgarskiej piosenkarki Lili Ivanowej, który zobaczyła żona organizatora festiwalu Trixie. To ona nawiązała ze mną kontakt i zaproponowała mi wyjazd. Zgodziłam się, więc zostałam zakwalifikowana do festiwalu bez przesyłania dodatkowych nagrań - opowiada Klaudia. Przed jurorami zaprezentowała utwór Anny Szałapak "Grajmy panu" i wspomniany już "Camino". Wyjazd był kosztowny, wszystko pokrywali rodzice dziewczyny: najpierw lot do Bułgarii, potem jazda autobusem 130 km, żeby dostać się do kompleksu hoteli w Albenie. Po udanym występie, zajęła wysokie, trzecie miejsce. Znalazła także czas, żeby razem z towarzyszącym jej tatą zwiedzić pobliską Warnę.
- Moi rodzice zawsze byli tego zdania, że dzieci powinny się rozwijać. Opowiadali mi, że jak byłam mała to podrygiwałam w rytm każdej usłyszanej piosenki, dlatego swoje początki na estradzie zaczęłam od występów tanecznych. Pierwsze występy w zespole "Pszczółki", potem "Mała przygoda" odbywały się w agorze przy placu Gottwalda we Wrocławiu. Potem zespół ewaluował i przekształcił się w muzyczno-taneczny. Po jakimś czasie odeszłam z niego, by chodzić na indywidualne lekcje. Od zawsze wiedziałam, że na scenie chcę być solistką - zapewnia młoda wokalistka. Pierwsi nauczyciele śpiewu Klaudii - Anna i Janusz Tomczak - nauczyli ją swobody na scenie. Nie odczuwała strachu występując przed publicznością na festynach. Od dwóch lat szkoli głos pod okiem Magdy Zawartko, którą polecił Klaudii... jej ojciec: - Opowiadał mi, że już dawno zauważył Magdę na jakimś przeglądzie. Potem w internecie znalazł informację, że zakłada młodzieżową akademię muzyczną i poradził mi, bym zgłosiła się na casting. Chodziłam tam jednak musiałam zrezygnować, ponieważ trudno było mi pogodzić naukę w liceum z zajęciami w szkole muzycznej i akademią. Teraz do Magdy chodzę indywidualnie - mówi Klaudia. Ojciec dziewczyny odgrywa dużą rolę w rozwijaniu jej pasji, bowiem mnóstwo wolnego czasu spędza przy komputerze szukając ciekawych festiwali czy konkursów, w których mogłaby wystąpić. Jeździ razem z nią na koncerty, nagrywając każdy występ, które wrzucają do sieci.
- Podczas przeglądów śpiewam szeroko pojętą poezję śpiewaną ale w domu słucham różnej muzyki, od rocku po pop. Moją guru jest Beyonce, która ma nie tylko niesamowity głos, ale również fantastycznie rusza się na scenie - dodaje Klaudia.
Kilka miesięcy temu mnóstwo osób niedzielne wieczory spędzało na oglądaniu występów uczestników programu "X-factor". Klaudia również brała udział w jednym z przesłuchań do tego programu: - Pojechałam do Wrocławia z czystej ciekawości, chciałam zobaczyć jak to jest. Moja mama już od 4 rano zajmowała mi kolejkę przed hotelem Mercury. Jak przyjechali jurorzy i osoby z produkcji zaczęli robić z czekających "sztuczny tłum". Przesuwali ludzi, którzy stali przez kilka godzin przed drzwiami z miejsca na miejsce, by to dobrze wyszli w telewizji, potem kręcili ujęcia i robili wywiady. Ponieważ nie mam skończonych 18 lat, weszłam razem z grupą niepełnoletnich. Nie dostałam się jednak do jurorów, bo przesłuchiwała nas producentka na jednym z korytarzy. Trudno było to nazwać castingiem, bo już po dwóch linijkach tekstu mówiła "dziękuje." W mojej grupie, w której było 9 osób nikt nie przeszedł dalej - dodaje Klaudia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie