Reklama

Wielki koncert w małej sali

18/04/2011 18:55
Wieczory Lisztowskie cieszą się w Trzebnicy niesłabnącym powodzeniem. W ubiegły czwartek z recitalem fortepianowym gościł w Klub-"iku"znany artysta z Gdańska Paweł Rydel . Oto dwugłos: dziennikarza i muzykologa o tym muzycznym spotkaniu.

 W  wykonaniu gdańskiego pianisty usłyszeliśmy utwory: Wolfganga Amadeusza Mozarta, Oliviera Messiaena, Fryderyka Chopina i Romana Maciejewskiego.

Utworów Mozarta słuchałem wiele razy. Jednak Sonaty B-Dur KV 333 w wykonaniu Rydla słuchałem tak, jakby była pisana i grana właśnie dla mnie. Odczuwałem zaproszenie do rozmowy, jakby rzucane żartem, trochę serio, trochę zaśpiewem, niby wprost, ale obok. Mozart wydawał mi się swojski, towarzyski, nasz.

  W drugiej części koncertu, już na wstępie usłyszeliśmy mazurki Chopina op.24. Słuchając ich wykonania przypomniały mi się lata dziecięce. Gdy byłem małym chłopcem, do naszego domu schodziły się panny z połowy wsi, które ładnymi głosami śpiewały ludowe piosenki. Słuchałem ich z zapartym tchem. Otóż podczas czwartkowego koncertu przypominałem sobie całe frazy tych dawnych melodii. Duchem przeniosłem się do tamtych dawnych, młodzieńczych wieczorów. Jak melodie te głaszczą serce ten tylko się dowie, kto je dawniej słyszał w naturalnym wykonaniu. Nic dziwnego, że mazurki Chopina to serce Polski ludowej. Nasze serce. (W.R.)

 Czwartkowy wieczór obfitował w niezwykłe zwroty akcji muzycznego repertuaru. Artysta zaprezentował nam ogromnie zróżnicowany wachlarz muzycznych stylów. Począwszy od utworu klasyka-klasyków -Wolfganga Amadeusza Mozarta, przez  dzieła Fryderyka Chopina oraz mniej znanych szerszej publiczności Oliviera Messiaena oraz Romana Maciejewskiego. Artysta zaczął pierwszą część koncertu od Sonaty B-Dur KV 333 Mozarta. Utwór grany był z niezwykłą gracją i lekkością, wydawać by się mogło bardzo stylowo.

Następnie nastąpił skok o 200 lat do przodu i kilka przykładów twórczości Oliviera Messiaena, francuskiego kompozytora z dwudziestego wieku. Jego imitacje śpiewu ptaków w wykonaniu Pawła Rydla, choć być może trudne w odbiorze przez ich atonalny charakter, okazały się niezwykle ciekawe i widowiskowe. Kolejne utwory pokazały w całej okazałości możliwości brzmieniowe fortepianu. W Rondeau, o szerokiej fakturze i potężnym wolumenie brzmienia oraz niezwykle obrazowej Pierwszej Komunii Dziewicy Paweł Rydel wzniósł się na szczyty panowania nad dźwiękiem i nastrojem muzyki.

Drugą część rozpoczęły mazurki. Najpierw Fryderyka Chopina, później Romana Maciejewskiego - polskiego kompozytora, który żył i tworzył w XX w. Myślę, że prezentując utwory tego kompozytora Paweł Rydel udowodnił, że Romana Maciejewskiego bezsprzecznie można ustawić w szeregu obok innych wybitnych twórców mazurków: Fryderyka Chopina, Aleksandra Skriabina i Karola Szymanowskiego. Koncert zakończyła brawurowo wykonana pierwsza Ballada g-moll z op. 23 Chopina. Jej niezwykle swobodna interpretacja była niebanalna i jedyna w swoim rodzaju. Na bis usłyszeliśmy jeszcze króciutki, ale energiczny walc Maciejewskiego. 

  Paweł Rydel pokazał, że jest pianistą o nieprzeciętnych umiejętnościach artystycznych. Interpretacje wszystkich utworów były gruntownie przemyślane i zachwycały swoją biegłością. Trzeba pochwalić również wybór bardzo interesującego programu, który pozwolił publiczności obok znanych wszystkim utworów poznać nieco inną stylistykę dzieł kompozytorów mniej znanych.  Artysta doskonale panował nad dźwiękiem trzebnickiego fortepianu i myślę, że dał kolejny argument za tym, by walczyć o ten instrument i jego możliwie częste wykorzystywanie w kolejnych Wieczorach Lisztowskich. (JC)

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do