Reklama

Życie Oliwki wyceniono na 5 mln zł

07/07/2018 06:14
Mała Oliwka jest chora. Pilnie potrzebuje operacji, którą można wykonać tylko w Stanach Zjednoczonych. Jej koszt to 5 mln zł, czyli około 1,2 mln dolarów. Dla rodziców dziewczynki cena, jaką muszą zapłacić za szansę na życie dziecka, jest nieosiągalna. To tyle, ile można wygrać w LOTTO przy potrójnej kumulacji, o ile nikt inny dobrze nie wytypuje liczb. Cała rodzina i znajomi podjęli walkę, żeby uzbierać astronomiczną sumę. Być może i Państwo wspomożecie zbiórkę, kiedy poznacie historię dziewczynki.



Korzenie rodziny taty małej Oliwki są w Obornikach Śl. Kiedy pani Dorota Dąbrowska dowiedziała się, że jest w ciąży, planowała, że narodziny jej córeczki odbędą się w trzebnickim szpitalu. Niestety, los przewidział dla pani Doroty i jej męża zupełnie inny bieg wypadków. - Kiedy w połowie ciąży poszłam do lekarza na usg okazało się, że córka ma wadę serca. Doktor Raś, lekarz kardiolog, która specjalizuje się między innymi w kardiologii prenatalnej powiedziała nam, że muszę rodzić w szpitalu, w którym będzie możliwość wykonania, w razie potrzeby, operacji od razu po porodzie. Wiadomo, że w życiu płodowym ciężko jest do końca określić wadę serca i nie było pewne, jakiej Oliwka będzie potrzebowała pomocy. Poród odbył się w Warszawie.

Córka została przetransportowana do Centrum Zdrowia Dziecka. Okazało się, że zaraz po urodzeniu była na tyle stabilna, że nie wymagała natychmiastowej operacji. W Centrum wykonano jej  szereg badań. Zanim doszło do operacji minął miesiąc. Usłyszeliśmy, że w Polsce nie ma dla nas możliwości leczenia, bo Oliwka miała bardzo wąskie tętnice płucne, które były niedorozwinięte. Konsultowaliśmy się z wieloma lekarzami, z kardiologami, kardiochirurgami - mówi pani Dorota Dąbrowska. Jak dodaje, wszyscy jej powtarzali, że największe doświadczenie przy tego typu wadach mają Stany Zjednoczone i prof. Frank Hanley oraz prof. Adriano Carotti z Rzymu. - Nas pokierowano do Rzymu. Wiedzieliśmy, że jedziemy do doskonałych lekarzy, że mają doświadczenie. Wierzyliśmy, że nam pomogą. W trakcie pobytu we Włoszech śledziliśmy losy chłopca, który chyba jako pierwszy z Polski jechał do Stanów na operację i zbierał 7,6 mln zł. Wtedy się udało zebrać tę kwotę - mówi pani Dorota.


W Rzymie Oliwka dostała życie drugi raz


Pełna nadziei rodzina pojechała do Rzymu. Operacja, którą przeprowadzili włoscy lekarze nie była refundowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Pomimo tego, że dokumenty były złożone w NFZ stan Oliwii się nagle pogorszył i kardiolog powiedziała, że operacja musi się odbyć natychmiast, nie było czasu na czekanie aż NFZ podejmie decyzję. Rodzina musiała zrobić wszystko, żeby uzbierać 140 tys. zł na zabieg. - Na tę operację przeznaczyliśmy całe swoje oszczędności. Ale niestety, i tak zabrakło nam funduszy. Prowadziliśmy wtedy zbiórkę i udało się nam. To właśnie w Rzymie lekarze uratowali jej życie. Gdyby jej wtedy nie zoperowano, to pewnie już nie byłoby jej z nami - mówi mama dziecka.

Teraz Oliwka, żeby żyć, potrzebuje operacji za 5 mln zł.

Całą historię dziewczynki przeczytacie w wydaniu papierowym.

 



Zbiórkę pieniędzy na operację Oliwki można wesprzeć przez www.siepomaga.pl/serce-oliwii, a także biorąc udział w licytacjach na facebooku (cały dochód przekazywany jest na konto Oliwki w Fundacji Siepomaga, które można znaleźć wpisując "Grupa Licytacje na rzecz Oliwki"



 

Aplikacja nowagazeta.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo NowaGazeta.pl




Reklama
Wróć do